Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Ładna architektura może zdobić miasto

Tomasz Mikulicz [email protected] tel. 85 748 95 54
Białystok: Architektura Centrum Nowoczesnego Kształcenia PB u zbiegu ul. Zwierzynieckiej i Świerkowej. Budynek ma kształt litery "U“. W środku wytworzony jest dziedziniec. W takim układzie można znaleźć odniesienie do Pałacu Branickich. Charakterystyczne wzory na elewacjach nawiązują zaś do podlaskich tradycji. Najbardziej widowiskowo budynek wygląda w momencie zachodu słońca.
Białystok: Architektura Centrum Nowoczesnego Kształcenia PB u zbiegu ul. Zwierzynieckiej i Świerkowej. Budynek ma kształt litery "U“. W środku wytworzony jest dziedziniec. W takim układzie można znaleźć odniesienie do Pałacu Branickich. Charakterystyczne wzory na elewacjach nawiązują zaś do podlaskich tradycji. Najbardziej widowiskowo budynek wygląda w momencie zachodu słońca. Archiwum
W ostatnich latach Białystok bardzo się rozwinął. Przede wszystkim, dużo się buduje. Są młodzi inżynierowie, którzy pragną mówić o ciekawych budynkach. Ładna architektura jest na wyciągnięcie ręki.

Chcą pokazywać dobrą architekturę i uwrażliwić ludzi na otaczającą ich przestrzeń. Dwanaście osób zrzeszonych w Forum Młodych Architektów FO-MA to pierwsza taka grupa w Polsce. Działa w ramach białostockiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich.

- Nasz zarząd podchodzi do tej inicjatywy bardzo pozytywnie. Kiedy stworzono 2-stopniowy system studiów pojawił się pomysł, by przyjmować do naszego grona osoby, które są już inżynierami, lecz jeszcze nie magistrami. To właśnie oni tworzą forum. Młodzi ludzie mają mnóstwo pomysłów, które są warte realizacji. Chcą popularyzować wiedzę o architekturze nawet wśród dzieci - mówi Janusz Grycel, szef białostockiego SARP-u.

Dzieci pokolorują ściany

I faktycznie. Jednym z planowanych działań młodych inżynierów jest organizowanie warsztatów dla najmłodszych.

- Uczestnicy mieliby za zadanie np. skomponować uliczną pierzeję. Chodzi m.in. o ustawienie kolejności okien i dobraniu materiałów budowlanych - np. drewna, czy szkła. Każdy z budynków powinien być pokolorowany w taki sposób, by pasował do pozostałych - mówi Michał Grynczel, szef forum.

Wśród planów jest też m.in. wyświetlanie filmów na temat ciekawych realizacji. - Chcielibyśmy robić otwarte pokazy w centrum miasta, być może na Rynku Kościuszki. Projektor byłby skierowany w taki sposób, że widzowie oglądaliby film na tle elewacji kamienic - podkreśla Michał Grynczel.

Co ciekawe, twórcami filmów byliby sami forumowicze.

- Zamierzamy nagrywać m.in. wywiady z autorami budynków oraz wypowiedzi mieszkańców. Kolejne nasze pomysły to organizowanie wykładów otwartych z doświadczonymi architektami oraz luźnych spotkań - m.in. z licealistami. Podczas tych ostatnich będziemy skłaniać do dyskusji na temat architektury. Jednym z problemów, jaki chcemy poruszyć jest wygląd elewacji otaczających nas budynków. Fasada to nie tylko wizytówka właściciela, ale także istotny element ogólnego wizerunku miasta - tłumaczy Michał Grynczel.

Forumowiczom chodzi o pokazanie przykładów dobrego projektowania.

- Jeśli będziemy mówić o złej architekturze, to raczej w takim kontekście, że skoro jest zła, to wyjaśniamy dlaczego tak uważamy - zapewnia szef forum.

Psucie architektury

A dokładne wyjaśnienia przydadzą się. W ostatnich latach wiele mówi się o psuciu białostockiej architektury. Budynki są za wysokie, źle wpisują się w otoczenie.

- Niestety wciąż nie ma u nas swego rodzaju snobizmu na dobrą architekturą. Nie ma szerokich debat na temat planowanych inwestycji. W odczuciu społecznym architektura nie odgrywa takiej roli, jak w Warszawie, czy Krakowie. Tam ludzie żywo reagują, kiedy inwestor chce postawić niezbyt estetyczny obiekt - podkreśla Janusz Grycel.

Mimo wszystko dodaje jednak, że dzisiejsza architektura jest lepsza niż ta, która powstawała w Białymstoku jeszcze jakieś 15-20 lat temu.

- Zaraz po transformacji ustrojowej nastał czas przechodzenia z jednej skrajności w drugą. Jako odreagowanie szarzyzny bloków z wielkiej płyty zaczęto budować różnokolorowe osiedla. W wielu przypadkach doszło do przesady. Jak chociażby bloki w okolicach skrzyżowania ul. Wiejskiej i Krętej. Zbudowano je z zielonej, brązowej i czerwonej cegły. Taki krzykliwy styl zaczęto nazywać architekturą disco polo. Na szczęście choroba wieku dziecięcego nie trwała wiecznie i dość szybko zaczęto tworzyć stonowane i stylowe elewacje - opowiada Janusz Grycel.

Czas popuszczania wodzy fantazji miał też swoje dobre strony. To wtedy zrealizowano przebudowę zabytkowego banku u zbiegu ul. Sienkiewicza i Warszawskiej. Projekt autorstwa śp. Janusza Kaczyńskiego do dziś jest stawiany za przykład.

- Choć w środowisku różnie się o nim mówi, faktem jest, że jak na owe czasy była to realizacja bardzo ciekawej koncepcji. Powstał budynek w duchu postmodernistycznym z odniesieniem się do historii. Tak należy rozumieć doklejone do elewacji wzory w kształcie klasycznych kolumn - podkreśla Janusz Grycel.

O współczesnej już - lecz równie ciekawej - realizacji śp. Janusza Kaczyńskiego, mówi też Krzysztof Kulesza, szef Pracowni Dokumentacji Zabytków.

- Chodzi o osiedle Tytoniówka przy ul. Warszawskiej i stojącą przy wejściu na jego teren rzeźbę bazyliszka. Mamy tu przykład rzadko już dziś spotykanej współpracy architekta z rzeźbiarzem. Dzięki temu detalowi, ta część ulicy Warszawskiej nabrała wyrazu. Samo osiedle - jako powstałe w wyniku przekształcenia dawnych budynków przemysłowych - jest zaś znakiem ogromnego wyczucia architektury, jakie prezentował projektant - podkreśla Krzysztof Kulesza.

Jako przeciwwagę dla dobrego przekształcenia miejskiej przestrzeni podaje przykład budynku NOT-u u zbiegu ul. Legionowej i Skłodowskiej.

- W latach 70. był to jeden z ciekawszych budynków w tej części miasta. Przeprowadzona przebudowa zmieniła jego charakter w takim stopniu, że dziś niczym szczególnym się nie wyróżnia. Naprawdę żal tego, co kryje się pod nowymi tynkami - uważa architekt.

Niezbyt udanych przebudów jest niestety więcej. Kilka lat temu białostoczanie wieszali psy na nowym obliczu tzw. Koszałka na Rynku Kościuszki. Dziś niepochlebne opinie zbiera budynek naprzeciwko - tzw. kamienica Frankowskiego przy ul. Sienkiewicza 3. Specjaliści wskazują, że charakter obiektu znacznie się zmienił w stosunku do oryginału. W ramach inwestycji powstały też zbyt duże lukarny na dachach.

Przerośnięte osiedla

Patrząc na wszystkie białostockie realizacje, wiele wątpliwości budzi też architektura osiedli mieszkaniowych. W ostatnich tygodniach burzliwe dyskusje wywołał np. projekt nowego budynku, który stanie u zbiegu ul. Kaczorowskiego i Wesołej. Tutaj wątpliwości budzi przede wszystkim zbyt prosta bryła obiektu. Z daleka będzie wyglądała jak wielka, wyrwana z kontekstu, ściana. Lista nieciekawej architektury jest jednak znacznie dłuższa.

- Wymieniłbym tzw. "błękitny wieżowiec przy ul. Legionowej 28, muzeum archidiecezjalne przy ul. Warszawskiej 48, Atrium Biała, czy kamienicę na rogu ul. Warszawskiej i Świętojańskiej - twierdzi Janusz Grycel.

Ktoś może powiedzieć, że na wszystkie te budynki wydano przecież pozwolenia. To prawda, tyle tylko, że nieraz przepisy prawa nie stoją po stronie ładu przestrzennego.

- Nie ma żadnego uregulowania pozwalającego na niedopuszczenie do realizacji projektu, który zamiast zdobić, będzie szpecił miasto. W organach wydających pozwolenia na budowę urzędują prawnicy, którzy zajmują się tylko i wyłącznie sprawami prawno-technicznymi, nie bacząc na jakość architektury - twierdzi Stanisław Łapieński-Piechota, przewodniczący Podlaskiej Okręgowej Izby Architektów.

Jeśli na danym terenie nie obowiązuje (a jest tak najczęściej) plan zagospodarowania przestrzennego, pozwolenie na budowę wydaje się w oparciu o decyzję o warunkach zabudowy. W wielu przypadkach urzędnicy pozwalają przy tej okazji na stawianie budynków zupełnie niepasujących do otoczenia.

Jeśli inwestor chce np. zbudować wysoki blok w dzielnicy drewnianych domków, wystarczy że w odległości 3-krotności metrażu jego działki stoi jakiś budynek o podobnej wysokości. I nie jest przy tym ważne, że ten drugi wieżowiec stoi kilka ulic dalej, na zupełnie innym osiedlu. Paradoksalnie, takie podejście do przestrzeni miejskiej nazywa się wśród architektów "dobrym sąsiedztwem“.

Myli się jednak ten, który myśli, że sytuacja jest zupełnie inna, kiedy na danym terenie obowiązuje plan miejscowy. Bardzo często jest on tak mało szczegółowy, że inwestor ma właściwie wolną rękę co do tego, jaki budynek chce postawić.

- Urbaniści lubują się we wpisywaniu w planach zdań typu: "dach musi być pod kątem 30 stopni“, "wprowadza się zakaz budowania płotów z prefabrykatów“. W ostatnich latach do tych standardów doszedł zapis, że na danym terenie nie można wprowadzić usług pogrzebowych. Nie ma za to ani słowa o jakości architektury - rozkłada ręce Stanisław Łapieński-Piechota.

Dobre prawo przed wojną

Według niego największe nieszczęście obecnych przepisów polega na przeróbkach "prawa socjalistycznego“, a nie wzorowaniu się na prawie II Rzeczypospolitej.

- To w rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej z 16 lutego 1928r. o prawie budowlanym i zabudowaniu osiedli czytamy: "Przy sporządzaniu planu zabudowania powinny być uwzględnione wymogi estetyczne wyglądu miejscowości i jej części, a odrębny właściwy osiedlu lub części tegoż charakter zabudowania powinien być zachowany, zeszpecenia zaś, spowodowane nieunormowanem zabudowaniem, powinny być usuwane“ - przytacza architekt.

W przedwojennym prawie znajdziemy też takie zapisy jak: "Lica budynków powinny być tak wykonane, iżby nie powodowały zeszpecenia placu, ulicy albo podwórza“ oraz "Budynki nie powinny być malowane w kolorach jaskrawych lub w ogóle rażących“. Nic dodać, nic ująć.

- Dziś tymczasem szwankuje nawet tak prosta sprawa jak układ pomieszczeń w mieszkaniach. Zazwyczaj, podobnie jak to było w latach PRL-u, na wprost drzwi wejściowych zlokalizowana jest toaleta. Jakiś czas temu pojawił się pomysł, by na elewacjach poszczególnych budynków pojawiały się tabliczki z nazwiskami projektantów. Miałoby to wymusić na tych ostatnich większe przykładanie się do swej pracy. Plany wzięły w łeb, kiedy niektórzy zaczęli żądać, by na takich tabliczkach wypisywać wszystkich twórców danego budynku, czyli też budowlańców. Bo wiadomo, że projekt projektem, ale swoje trzy grosze musi też dołożyć kierownik budowy - śmieje się Stanisław Łapieński-Piechota.

Światełkiem w tunelu jest działalność Miejskiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej. Doradza ona prezydentowi miasta przy wydawaniu zgody na ważniejsze obiekty. Czasami komisji udaje się przeforsować dużo lepsze rozwiązania, niż pierwotnie proponuje to inwestor.

- Tak się stało z budującą się właśnie Galerią Jurowiecką u zbiegu ul. Sienkiewicza i al. Piłsudskiego. Po naszych sugestiach projekt został zmieniony w taki sposób, że budynek lepiej wpisze się w otoczenia, niż to wstępnie zakładano. Inwestor i projektant mogli się uprzeć, a zamiast tego postanowili przyjąć nasze sugestie - podkreśla Krzysztof Kulesza, który jest również członkiem MKUA.

Nie wszystkie sprawy są jednak poddawane pod obrady komisji. Trzeba też pamiętać, że MKUA jest jedynie ciałem doradczym bez jakiegokolwiek umocowania decyzyjnego. Stąd też wiele - nawet bardzo ważnych inwestycji - zostaje przekazanych do realizacji właściwie bez wcześniejszej dyskusji w środowisku architektów. Z nowym realizacji wiele sprzecznych opinii jest np. na temat budynku opery.

- Choć to z pewnością wybitna architektura, zupełnie nie pasuje ona do miejsca, w którym powstała. Nowy gmach opery zdominował sąsiadujące z nim wzgórze św. Magdaleny, które do tej pory było jednym z najważniejszych punktów miasta. Sam gmach wydaje się w tym miejscu zbyt wielki - twierdzi Krzysztof Kulesza.

Nie oznacza to, że w Białymstoku w ogóle niczego ciekawego się nie buduje.

- Jest np. kilka obiektów sakralnych, które prezentują ciekawą architekturę. Mam na myśli m.in. cerkwie: Świętego Ducha na Antoniuku, Hagia Sophia na Wygodzie, czy Męczennika Pantelejmona w Zaściankach - wylicza architekt.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny