Jak wspomina Dariusz Sokół, znawca win, który pracował w pierwszym specjalistycznym sklepie alkoholowym w Białymstoku, a dziś sam jest właścicielem kilku takich placówek, jeszcze 10 lat temu w stolicy województwa był tylko jeden sklep z winami. Teraz jest ich blisko 10. Czyli branża widzi tu pole do zarobku, mimo, że jak przyznaje pan Dariusz, wino ani nie jest, ani raczej nie będzie u nas tak popularne, jak np. we Francji czy Włoszech. I to nie tylko ze względu na brak wiekowych tradycji winiarskich.
– Piciu wina nie sprzyja też moim zdaniem nasza kuchnia i klimat. Bliższe są nam alkohole mocniejsze i piwo – ocenia Dariusz Sokół.
Skąd więc to zainteresowanie branży winiarstwem? – Bo rośnie rynek dóbr luksusowych – wyjaśnia nasz rozmówca. – I wino już się tam wpisało. Bardzo często to z wyższej półki jakościowej kupujemy je na przykładna prezenty.
Najnowszy lokal z winami w mieście
A czego szukamy na co dzień? Najlepszej relacji ceny do jakości. Jak zresztą w każdej branży. Faktem jest, że nasza świadomość szczepów, smaków i marek nie jest najwyższa, ale Dariusz Sokół nie widzi tu specjalnego pola do kompleksów:
– W krajach z o wiele dłuższą tradycją winiarską też wiedza o winach nie jest powszechna. Ale coraz częściej klienci w sklepach specjalistycznych nie biorą butelki tylko ze względu na cenę. Dopytują też o szczegóły i niuanse.
– Z tego właśnie powodu do obsługi klientów w naszym sklepie wyznaczyliśmy ludzi, którzy zajmują się winem nie od dziś – mówi Piotr Pabiański z zarządu firmy Winarium- Marek Kondrat i syn, która ma u nas sklep od września. – Biorą udział w międzynarodowych szkoleniach, potrafią doradzić. Są dobrymi ambasadorami naszej marki.
Wnętrze Winarium:
– Przyglądaliśmy się Białemustokowi przed otwarciem Winarium – dodaje Piotr Pabiański. – Widzimy rosnący potencjał miasta, jako szybko rozwijającej się stolicy dużego regionu i oceniamy, że powinno się udać. Może trzeba będzie trochę poczekać na rozkręcenie sklepu, więc nastawiamy się na degustacje, spotkania i inne wydarzenia, które będą promować i miejsce, i winiarstwo.
A procenty mogą dać nieźle zarobić
Zgodnie z raportem międzynarodowej firmy badawczej The International Wine and Spirit Research, Polak wypija średnio 2.7 litra wina rocznie. I choć Polska jest już na 14 miejscu na świecie wśród krajów importujących wino, to spożycie na głowę jest nadal jednym z najniższych.
– Generalnie to jednak jest ciężki kawałek chleba – nie ukrywa Dawid Płoński, właściciel Planety Alkoholi, który w czerwcu otworzył też winiarnię w Białymstoku. – I rzecz nie dotyczy tylko win, lecz alkoholi w ogóle. Po prostu od pewnego czasu w branżę weszły mocno hipermarkety. Sprzedają taniej niż ja kupuję w hurtowni. Bardzo ciężko jest się więc przebić.
Winiarnia w centrum Białegostoku
Jak ocenia Piotr Poznański, w wymienionym już raporcie The IWSR prognoza konsumpcji wina w Polsce może być obarczona dużym błędem. Wynika to właśnie stąd, że niektóre supermarkety prowadzą promocje wyprzedażowe. Przez pewien okres wprowadzają wina z określonego kraju po cenach znacznie niższych niż konkurencja, co pozwala im sprzedać jego ogromne ilości.
– Mam jednak nadzieję, że sytuacja w mojej winiarni się poprawi – mówi Dawid Płoński. – Otwierałem ją bowiem latem, a to zdaniem znawców nie jest sezon na wino. On rozkręca się w długie jesienne i zimowe wieczory. Zobaczymy.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?