Błagam, rozwińcie najpierw rynek pracy - chociażby jakaś fabryka, zakład. Byle nie kolejne centrum handlowe lub kościół. Wytwarzajmy coś, co jest unikowe i na czym nasz region zarobi. Taki wpis pojawił się na stronie internetowej: twojbialystok2020.pl. Każdy może tam podpowiedzieć władzom miasta jaki powinien być Białystok za siedem lat.
By poznać odpowiedź na to pytanie prezydent Tadeusz Truskolaski zorganizował w ubiegłym tygodniu debatę z mieszkańcami. Na debatę zaprosił gości z zewnątrz, o znanych nazwiskach. Ale co charakterystyczne, wszyscy oprócz Piotra Ciury z PB, współwórcy łazika marsjańskiego dawno już opuścili Białystok, by robić kariery gdzie indziej. Jak zatem zatrzymać tu młodych, zdolnych? - ten temat zdominował debatę. Tym bardziej, że również Piotr Ciura przyznał, że zamierza stąd wyjechać. - Aby ludzie mogli się rozwijać, Białystok musi postawić na jakąś niszę - mówił. - Na ścianie wschodniej najlepiej poradził sobie z tym Rzeszów, gdzie powstała dolina lotnicza. W Białymstoku nie ma klimatu, aby tu zostać.
Chociaż złośliwi mogą powiedzieć, że właśnie w ten sposób rozpoczęła się kampania wyborcza, to inicjatywę prezydenta trzeba pochwalić. Nawet pomimo tego, że w auli wydziału architektury Politechniki Białostockiej aż roiło się od różnej maści urzędników i oficjeli. Prowadzący debatę Bogdan Sawicki z TVP trochę z prezydenta pokpiwał, że ten ponoć "listy pisze" (wysłano 100 tys. kartek do białostoczan z zaproszeniem na debatę). Prezydent próbował żartować: - Słuchałem piosenki Skaldów "Ludzie listy piszą". Daliśmy zarobić listonoszom.
- Rozesłano 100 tysięcy kartek, a ile jest pustych miejsc w sali? - skwitował Grzegorz Należyty, dyrektor generalny Power Generation Siemens.
Dobra droga do Warszawy
Szymon Hołownia, publicysta stwierdził, że chętnie pracowałby w Warszawie, a Białystok traktował jako ekskluzywną sypialnię, ale nie ma do tego warunków. - Mógłbym tak ustawić swój kalendarz, że w Białymstoku spędzałbym nawet trzy-cztery dni w tygodniu. Musiałbym jednak mieć do dyspozycji dobrą drogę albo szybki pociąg - mówił.
Tomasz Bagiński, reżyser, przypominał, że 17 lat temu pociąg do Warszawy jechał trzy godziny. - I dzisiaj też jedzie tyle samo. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to zależne od władz miasta, ale coś chyba trzeba z tym zrobić - zauważał.
Natomiast Jarosław Mojsiejuk, dyrektor ds. bezpieczeństwa w Cyfrowym Polsacie, podkreślał, że aby młodzi ludzie chcieli tu zostawać, trzeba stawiać nie tylko na inwestorów, z zewnątrz, ale również znaleźć coś co wyzwoli wewnętrzną energię tego miasta.
- Potrzebne jest wsparcie władz samorządowych i biznesu. Infrastruktura już jest - Park Naukowo-Technologiczny, strefa ekonomiczna, itd. Muszą powstać jeszcze mechanizmy, które pozwolą zespolić biznes z nauką i zmaterializować różnego rodzaju idee.
Białystok oddaje i przyjmuje
Prezydent mówił, że co prawda wielu mieszkańców wyjeżdża np. do Warszawy, ale też Białystok wielu przyjmuje. - Jesteśmy pompą, która zasysa młodych ludzi z okolicznych miast i wsi. Wybierają oni Białystok dlatego, że życie tu jest tańsze niż w stolicy. A jeżeli narzekamy na niskie zarobki, musimy pamiętać że w Bielsku Podlaskim, czy Siemiatyczach zarabia się jeszcze mniej - podkreślał.
Jako komentarz do takiego podejścia do sprawy, Szymon Hołownia przywołał dowcip o Jasiu, który pochwalił się tacie, że zaoszczędził 5 zł, bo biegł za autobusem zamiast do niego wsiąść. - Ojciec zamiast pochwalić, skrzyczał go i powiedział, że powinien biec za taksówką, bo wtedy zaoszczędziłby znacznie więcej - opowiadał.
Uczestnicy debaty zastanawiali się też co zrobić, by Białystok był w Polsce bardziej zauważany. - Niektórzy widzą miasto przez pryzmat spektakularnych wybuchów ksenofobii. To niesprawiedliwe, bo przypadki te są marginalne. W imię dobra wspólnego trzeba coś z tym zrobić, bo Białystok będzie miał złą opinię - mówił Szymon Hołownia.
Według niego miasto, powinno z czymś się kojarzyć. - Wielu ludzi myśli, że Białystok jest po prostu ładny i sympatyczny. To jednak za mało. Niektóre miasta w Polsce mają taką identyfikację, że ludzie są w stanie w jednym zdaniu powiedzieć: co to jest Kraków?, z czego słynie Wrocław?, jakie są atrakcje Warszawy? Trzeba więc znaleźć jedną rzecz, z której Białystok byłby dumny i którą odróżniałby się od innych. Może Białystok jako miasto naukowych talentów, genialnych festiwali muzycznych, czy może tego, że nigdzie indziej nie ma takiej wielokulturowości jak tutaj? - podpowiadał Szymon Hołownia.
Wszyscy uczestnicy debaty zgodnie twierdzili, że w Białymstoku muszą być miejsca, które można pokazać przyjezdnym. - Urzeka ich to, że mamy dużo zieleni. To powinno być naszą wizytówką - mówił Piotr Ciura.
A nasz najbardziej niewykorzystany potencjał to Bojary, czyli drewniana dzielnica w środku miasta. - Powinniśmy się zastanowić, co zrobić, by je zachować. Nie będziemy się chwalić obwodnicami i galeriami handlowymi. To mają wszyscy - twierdził Tomasz Bagiński.
Jarosław Mojsiejuk opowiadał, że kiedy pokazywał gościom z Niemiec Pałac Branickich, słyszał, że takich miejsc mają oni u siebie wiele. - Chcieli oglądać drewniane dzielnice i bazar na stadionie - twierdził. A u nas w starych opuszczonych domach wybuchają pożary.
Trzeba rozmawiać z ludźmi
Podczas debaty pojawiło się też wiele sugestii z sali. Mieszkańcy proponowali m.in., by w Białymstoku wybudować kasyno oraz by miejskie granice rozszerzały się w stronę doliny rzeki Narew. Przy okazji zarzucano niekompetencję miejskim urzędnikom.
- Narzekań na urzędników nigdy nie da się wyeliminować w stu procentach. Mam jednak wrażenie, że jest ich coraz mniej. Najwięcej problemów sprawia wydawanie pozwoleń na budowę. Prawo budowlane jest tak skomplikowane, że często inne zdanie ma inwestor i architekt, a inne urzędnik - mówił Tadeusz Truskolaski.
Choć debata trwała prawie trzy godziny, wielu czuło niedosyt. - Chciałem usłyszeć o jakichś pomysłach na rozwój, a konkretów było jak na lekarstwo - powiedział student Maciej Chojnowski.
Natomiast nauczycielka Krystyna Tomaszuk podkreślała, że dobrze, że zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. - Brakowało mi tego w ostatnich latach - twierdziła.
Podobnie komentuje dr Radosław Poniat z instytutu historii i nauk politycznych na Uniwersytecie w Białymstoku. - Ważne jednak, by na jednej debacie się nie skończyło. W rozmowy z miastem powinny być też zaangażowane różnego rodzaju organizacje społeczne - mówi.
Dr hab. Dariusz Kiełczewski z wydziału ekonomii i zarządzania UwB twierdzi, że takie spotkania są potrzebne, by władza mogła wiedzieć jakie kierunki działania widzi społeczeństwo. - Białystok najszybciej rozwijał się w czasach, gdy był otwarty na rynek wschodni. I na to należy dziś stawiać. Skoro w ostatnich latach zbudowano już drogi, teraz władze powinny wydawać pieniądze na wyposażenie szkół, rozwój bazy turystycznej.
Twój Białystok
Każdy z nas może wyrazić swoją opinię na temat przyszłości miasta na stronie: twojbialystok2020.pl. Opinie będą zbierane przez miesiąc. Na przełomie grudnia i stycznia mamy poznać raport podsumowujący akcję.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?