Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Interwencja policji na Barszczańskiej. Paweł Klim nie żyje (zdjęcia, wideo)

Magdalena Kuźmiuk, (sj)
Interwencja policji na Barszczańskiej w Białymstoku. Paweł Klim zmarł w szpitalu
Interwencja policji na Barszczańskiej w Białymstoku. Paweł Klim zmarł w szpitalu Zdjęcia dostarczone przez bliskich Pawła Klima
Interwencja policji na Barszczańskiej w Białymstoku zakończyła się tragedią. 34-letni Paweł Klim nie żyje. Prokuratura bada sprawę. Sprawdzi, czy śmierć białostoczanina to wina policjantów.

Paweł Klim zmarł po interwencji policji na Barszczańskiej w Białymstoku

- Jak policjanci mogli się tak zachować? Paweł był chory, potrzebował pomocy. A oni go pobili - płacze Małgorzata Korolczuk, szwagierka Pawła Klima.

Śledztwo w sprawie tragicznej interwencji na Barszczańskiej wszczęła już prokuratura

- Zostało wszczęte śledztwo w kierunku przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy policji. Będziemy teraz ustalać, czy podjęta przez nich interwencja była zgodna z przepisami. Niestety to wszystko, co mogę w tej chwili powiedzieć – mówi Marek Winnicki, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe.

A interwencja, o której mowa, skończyła się tragedią rodziny Pawła Klima. Lekarze walczyli o jego życie. Szanse były małe, bo – jak mówili nam bliscy Pawła – aż cztery razy jego serce się zatrzymało. Niedotlenienie spowodowało nieodwracalne zmiany w mózgu. W sobotę Paweł zmarł.

Więcej na temat przeczytasz w poniedziałkowym papierowym wydaniu Kuriera Porannego.

Dramat rozegrał się w miniony czwartek na balkonie bloku przy ul. Barszczańskiej. Interwencję trójki policjantów nagrała jedna z sąsiadek Pawła. Na filmie słychać jej krzyki i prośby, by zostawili Pawła w spokoju. By go nie kopali i nie dusili.

Interwencja policji przy Barszczańskiej w Białymstoku YouTube (wideo)

Policyjna interwencja na Barszczańskiej. Paweł Klim zmarł mimo reanimacji

Zaczęło się od tego, że w czwartek po południu partnerka Pawła Klima wezwała do niego pogotowie. Powiedziała, że Paweł nie bierze leków, a choruje na schizofrenię, odmawia jedzenia. Ma wahania nastroju – od apatii do silnego pobudzenia.

Załoga karetki wezwała policję. Bo ratownicy mieli podejrzenia, że pacjent może być pod wpływem alkoholu. Mundurowi sprawdzili: nie był. Policjanci ponownie wezwali karetkę. Zapadła decyzja o przewiezieniu Pawła do szpitala. Gdy ratownicy poprosili policjantów o pomoc w sprowadzeniu Pawła do ambulansu, interwencja przybrała dramatyczny obrót. Policjanci tłumaczą, że siedzący na balkonie 34-latek nagle ocknął się z odrętwienia i stał się agresywny. – Wymachiwał rękami, kopał, gryzł, odpychał funkcjonariuszy. Policjantom udało się go położyć na ziemi i założyć kajdanki. Mimo to mężczyzna nadal się szarpał, był agresywny i pobudzony – mówi podinsp. Andrzej Baranowski, rzecznik podlaskiej policji.

W pewnym momencie Paweł przestał się ruszać. Nie oddychał. Ratownicy i policjanci rozpoczęli reanimację - tak twierdzi podinsp. Andrzej Baranowski. Na ekranie monitora widzieli tylko poziomą kreskę. Po dramatycznej walce udało się przywrócić akcję serca.

Nasz informator twierdzi jednak, że reanimacja została podjęta przez funkcjonariuszy, ale zbyt późno. Stąd niedotlenienie mózgu i późniejszy zgon Pawła Klima.

Podinsp. Andrzej Baranowski interwencję policjantów oglądał na filmie, który trafił do sieci. Mówi, że widzi szamotaninę, ale nie zadawanie uderzeń, duszenie.

– Jeżeli są używane środki przymusu, badamy zasadność i prawidłowość interwencji. Niezależnie od tego powiadomiliśmy prokuraturę – mówi podinsp. Baranowski. Dodaje, że czekają na wyniki zarówno postępowania wewnętrznego, jak i prokuratorskiego.

Dowiedzieliśmy się jednak, że czwartkowa interwencja wywołała w komendzie burzę. Funkcjonariusze ostro krytykują zachowanie kolegów. – Policjantka powinna zostać wywalona ze służby w trybie natychmiastowym – uważa jeden z naszych policyjnych informatorów.

Dużo emocji wzbudza owa użyta przez policjantów siła fizyczna i gaz, którym został potraktowany Paweł Klim.

– Zanim wbiegliśmy do Pawła na górę, już tam była chmara policjantów. Nie chcieli nas wpuścić, nic powiedzieć. Zbiegli się sąsiedzi. Widzieliśmy, jak sanitariusze wbiegają z tlenem, tym sprzętem do reanimacji. Baliśmy się. W końcu znieśli Pawła w takim jakby worku. Widok był straszny. Pojechaliśmy do szpitala. Pani doktor wyszła do nas i powiedziała, że neurologicznie stan jest fatalny – opowiadała nam szwagierka Pawła Małgorzata Korolczuk.

Kibice informują o śmierci kolegi po policyjnej interwencji na Barszczańskiej w Białymstoku

Więcej przeczytasz w poniedziałkowym papierowym wydaniu Kuriera Porannego.

Interwencja policji na ul. Barszczańskiej w Białymstoku. Śmierć Pawła Klima wywołała oburzenie wśród mieszkańców. Na miejsce wezwano kilkanaście radiowozów.

Białystok. Interwencja policji na Barszczańskiej. Protest mi...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny