Początki kryzysu były odczuwalne już w ubiegłym roku – przyznaje Anna Horodeńska, kierownik sprzedaży i marketingu w białostockim Hotelu Branicki. – W naszym hotelu nie odzwierciedlało się to jednak mniejszą liczbą gości, a raczej niższymi budżetami, którymi dysponowały firmy organizujące szkolenia i konferencje.
Jak dodaje Anna Horodeńska, teraz liczba gości w Branickim systematycznie rośnie. Latem było bardzo dobre obłożenie. – Kryzys obszedł się z nami łagodnie – twierdzi.
Z badań wynika, że ceny noclegów w Europie i największych polskich miastach idą w górę. Np. w Krakowie wzrosły we wrześniu o 16 proc. Przyczyną jest rosnąca liczba gości. Podwyżki jednak powinny ominąć Białystok.
– Nie planujemy podwyżki cen – uspokaja Anna Horodeńska. – Myślę, że polityka cenowa każdego hotelu powinna być kształtowana w oparciu o sytuację na rynku lokalnym. Trudno nam, w Białymstoku, bazować na doświadczeniach Krakowa czy Warszawy. To zupełnie inne miasta, inne potrzeby rynkowe. Oczywiście, warto zwracać uwagę na tego typu informacje i prognozy, ale wyznacznikiem decyzji o podniesieniu cen pokoi powinno być ożywienie gospodarki lokalnej.
Cen nie zamierza podnosić także Hotel Cristal w Białymstoku. On też nie odczuwa kryzysu w branży. – W porównaniu do ubiegłego roku, począwszy od stycznia, w każdym miesiącu wzrasta liczba naszych gości – mówi Krystyna Jarocka, kierownik Hotelu Cristal.
Jarosław Dziemian, właściciel P.W. Jard, do którego należy białostocki hotel Turkus, tłumaczy, że w branży hotelarskiej panuje sezonowość.
– Latem mamy mniej gości, bo wiadomo, że to sezon urlopowy i wiele osób wyjeżdża do Augustowa czy na Mazury, a nie do Białegostoku – mówi. – Jesienią zawsze obłożenie jest większe, podobnie jak w czasie świąt i na wiosnę, kiedy zaczynają przyjeżdżać wycieczki.
Zdaniem Jarosława Dziemiana, minęły już czasy, kiedy w Białymstoku nie można było znaleźć noclegu, bo liczba hoteli i miejsc noclegowych w ciągu ostatnich kilku lat wzrosła. Przyjeżdża do nas coraz więcej turystów i to cieszy. Aby przyciągnąć gości, hotele muszą się w czymś specjalizować, np. oferując usługi restauracyjne, sale konferencyjne czy organizację wesel i bankietów.
– Ja również nie planuję w tym roku podwyżki cen noclegów w Turkusie – zapewnia. – Mimo tego, że rozwój turystyki zmierza w dobrym kierunku, to Białystok nie jest takim miastem jak Poznań czy Warszawa.
Opinia
prof. Robert Ciborowski,
dziekan Wydziału Ekonomii i Zarządzania Uniwersytetu w Białymstoku:
Wydaje mi się, że w Białymstoku jest obecnie wystarczająca liczba miejsc w hotelach, by obsłużyć przyjeżdżających tutaj turystów. To może być powód, dzięki któremu hotelarze nie zamierzają podnosić cen. W większych miastach, jak Warszawa czy Wrocław, baza hotelowa jest niewystarczająca w stosunku do odwiedzających je osób. Dlatego też właściciele hoteli muszą ją powiększać, inwestować. A to z kolei przyczyna rosnących cen.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?