Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Eksmitowana rodzina błaga miasto o pomoc. Chodzi o dobro dzieci

OPRAC.: wal
Artur Szewko wciąż ma nadzieję, że ktokolwiek z władz miasta wyciągnie do jego rodziny pomocną dłoń
Artur Szewko wciąż ma nadzieję, że ktokolwiek z władz miasta wyciągnie do jego rodziny pomocną dłoń Wojciech Wojtkielewicz
– Ja sam mogę spać w stodole, ale chodzi mi o dzieci – mówi załamany Artur Szewko, głowa pięcioosobowej rodziny, która ma nakaz eksmisji z nielegalnie zajmowanego mieszkania przy Rynku Kościuszki

Pięcioosobowa rodzina Szewków nielegalnie mieszka przy ul. Rynek Kościuszki. Dostała więc wyrok eksmisyjny do lokalu socjalnego. Nie negują go, ale proszą, by z trójką dzieci nie wylądowali na Klepackiej czy Barszczańskiej.

Znajomy zaprosił ich do siebie

- Znajomy poprosił, by pilnować jego mieszkania, bo często wyjeżdża. Powiedział, że nawet moją żonę w nim zamelduje. Poszliśmy więc do komunalnego (Zarząd Mienia Komunalnego – przyp. red.) i powiedzieliśmy, że tak zrobimy. Tylko że nie daliśmy tego na papierze – opowiadał Artur Szewko wyjaśniając, jak to się stało, że jego rodzina kilka lat temu nielegalnie zamieszkała przy białostockim Rynku Kościuszki.

Do 30-kilkumetrowego mieszkania wprowadzili się z trzema synami (dziś mają 12, 8, i 4 lata).

– Po czterech miesiącach przyszedł list, że mieszkamy nielegalnie – wspominał pan Artur.

Okazało się, że znajomy pana Artura, ten, który pozwolił im zamieszkać przy Rynku Kościuszki, mieszkanie to przejął po kimś ze swojej rodziny, ale nie mógł go nikomu użyczać ani wynajmować. Sam zaś wyjechał zagranicę. I choć państwo Szewko regularnie opłacali czynsz i inne rachunki, sprawa trafiła do sądu.

Nakaz opróżnienia lokalu

Wyrok zapadł na początku lutego 2020 roku. Zgodnie z nim, Kamila i Artur Szewko razem z dziećmi dostali nakaz opróżnienia lokalu, podobnie jak ich znajomy. Tyle że on – w odróżnieniu od pięcioosobowej rodziny – nie uzyskał prawa do żadnego lokalu socjalnego. Im zaś przyznano mieszkanie socjalne. Sąd wstrzymał też – w przypadku państwa Szewko i ich dzieci – wykonanie opróżnienia lokalu. „Do czasu złożenia przez gminę umowy najmu lokalu socjalnego” – czytamy w wyroku.
Później nastała pandemia i sprawa została zamrożona.

Nie chcą na Barszczańską, ani na Klepacką

Od jakiegoś czasu zaś Szewkowie dostają już powiadomienia o eksmisji, na które ślą pisma i prośby o jej wstrzymanie. Bo dowiedzieli się, że mają przenieść się na Barszczańską lub Klepacką do... jednopokojowego mieszkania. Twierdzą, że w ich sytuacji trudno to sobie wyobrazić. Ze względu na zdrowie pana Artura, jak i niepełnosprawność jednego z trzech synów. Przedstawili nawet opinie psychologa ze szkoły specjalnej (do której uczęszcza syn), że zmiana miejsca zamieszkania mogłaby niekorzystnie wpłynąć na funkcjonowanie chłopca. Mimo to pod koniec września 2022 roku Szewkowie dostali zawiadomienie o oddaniu sprawy do komornika.

- Wiemy, że przy Rynku Kościuszki mieszkamy nielegalnie. Nie kwestionujemy tego. Ale w zamian niech ZMK da nam normalne warunki, szczególnie, że mamy w rodzinie niepełnosprawne dziecko – prosił pan Artur. – Dlatego też staramy się o lokal socjalny przy ul. Bema. Tyle że usłyszeliśmy od urzędników z mienia komunalnego, że jak pomieszkamy przez rok na Klepackiej, to może potem przeniesiemy się na Bema.

Dlatego też Szewkowie starali się o spotkanie z wiceprezydentem Zbigniewem Nikitorowiczem, który nadzoruje komunalny zasób mieszkaniowy miasta.

- Bezskutecznie – twierdził pan Artur.

O możliwość zmiany lokalizacji przyznanego lokalu socjalnego zapytaliśmy miejskich urzędników.

– Zarząd Mienia Komunalnego prowadzi postępowanie na podstawie prawomocnego wyroku sądowego. Ze względu na ochronę danych osobowych ZMK nie jest upoważnione do udzielania szczegółowych informacji – tłumaczyła nam 14 października 2022 roku Agnieszka Błachowska z departamentu komunikacji społecznej urzędu miejskiego.

Zapytaliśmy także, kiedy wiceprezydent może spotkać się z rodziną Szewko.

– Sprawa jest dobrze znana zastępcy prezydenta Białegostoku Zbigniewowi Nikitorowiczowi – informowała Błachowska. – W przyszłym tygodniu odbędzie się kolejne spotkanie u zastępcy prezydenta miasta.

Faktycznie, 20 października 2022 roku doszło do spotkania. Artur Szewko wyszedł z niego uspokojony. – Usłyszałem od wiceprezydenta i dyrektora ZMK, że do końca zimy możemy pozostać przy Rynku Kościuszki, a w tym czasie urzędnicy spróbują jakoś rozwiązać nasz problem – relacjonował pan Artur.

Z kolei Agnieszka Błachowska, pytana o szczegóły spotkania, odpisała, że ze względu na ochronę danych osobowych Urząd Miejski nie jest upoważniony do udzielania szczegółowych informacji.

– Jednocześnie informuję, że do 31 marca 2023 r. nie będą prowadzone postępowania dotyczące eksmisji w zasobie gminnym – dodała.

Jakież więc było zaskoczenie pana Artura, gdy w grudniu 2022 roku dostał wezwanie do opuszczenia lokalu przy Rynku Kościuszki.

- Od razu próbowałem wyjaśnić, co się stało. Poszedłem na Słonimską, by spytać wiceprezydenta, co się wydarzyło. Od urzędniczki usłyszałem, że mój limit spotkań z wiceprezydentem został wyczerpany. Wezwano nawet strażnika miejskiego – opisywał Artur Szewko.

O powody nagłej zmiany decyzji w sprawie eksmisji rodziny z Rynku Kościuszki zapytaliśmy magistrat.

- Podczas ostatniego spotkania zastępcy prezydenta Zbigniewa Nikitorowicza w tej sprawie nie były składane żadne deklaracje – poinformowała Agnieszka Błachowska. I dodała, że ze względu na ochronę danych osobowych Urząd Miejski nie jest upoważniony do udzielania szczegółowych informacji. - Jednocześnie informuję, że, zgodnie z przepisami, postępowania eksmisyjne w zasobie gminnym będą kontynuowane po 31 marca 2023 r – zaznaczyła.

Cała nadzieja w radnych

Artur Szewko pomocy szukał również u radnych. Niektórzy obiecywali, że będzie mógł swój problem przedstawić na grudniowej sesji. Nie dostał jednak takiej możliwości, więc pojawił się na obradach radnych ponownie – w minioną środę, 18 stycznia. Liczył, że będzie mógł choć przez chwilę porozmawiać z prezydentem Tadeuszem Truskolaskim, ale tego dnia włodarz Białegostoku miał wiele innych zobowiązań w mieście (studniówka miejska, wręczenie stypendiów twórcom).

- Ale udało mi się wreszcie porozmawiać z wiceprezydentem. Usłyszałem, że nic nie może zrobić, bo takie są przepisy– relacjonował pan Artur.

Ma też żal do niektórych radnych, że – wbrew wcześniejszym zapewnieniom – nie wystąpili do przewodniczącego RM o to, by mógł radzie przedstawić problem swojej rodziny.

- Przecież mogłem to zrobić w punkcie obrad: sprawy różne – zaznaczył.

Mimo wszystko, ciągle ma nadzieję na pomyślne rozwiązanie sprawy eksmisji.

- Bo w środę podeszło do mnie dwoje radnych i poprosili o przygotowanie dokumentów – opowiadał Artur Szewko.

W czasie środowej sesji słyszał też, jak dyrektor Zarządu Mienia Komunalnego zachwalał budowane przez miasto mieszkania komunalne, które nie odbiegają standardem od tych deweloperskich, a na dodatek – w odróżnieniu od tych rynkowych – oddawane są w wersji „pod klucz”. Tak jak to będzie z blokiem, który powstaje w okolicy ulic Bema i Depowej. To inwestycja za ponad 50 mln zł zł. Powstanie tam 186 lokali mieszkalnych gotowych do wprowadzenia się.

- My też prosimy o przeniesienie na Bema. Albo gdzie indziej, byleby nie na Klepacką, Barszczańską, Dojnowską. Nie do lokalu komunalnego, a do socjalnego. Ja sam mogę spać w stodole, ale chodzi mi o dzieci – zaznacza Artur Szewko.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny