Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Dwa rottweilery uciekły z posesji i pogryzły przechodnia. Właścicielka zwierząt prawomocnie skazana (zdjęcia)

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Białystok. Dwa rottweilery uciekły z posesji i pogryzły przechodnia
Białystok. Dwa rottweilery uciekły z posesji i pogryzły przechodnia pixabay.com
Wyrok to 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Mimo apelacji obrony, w piątek (21.10) sąd odwoławczy utrzymał orzeczenie w mocy. - Zaniedbania oskarżonej naraziły pokrzywdzonego na niebezpieczeństwo - podkreślał sąd.

Niekarana w przeszłości oskarżona białostoczanka nie kwestionowała swojej winy, ale uważa, że kara jest zbyt surowa. Podkreślała, że zdarzenie miało charakter incydentalny. Rottweilery są teraz cały czas w kojcu, ogrodzenie wzmocniła i wysłała psy na szkolenie z posłuszeństwa. Podstawowy wniosek obrońcy to umorzenie postępowania. Alternatywny - cofnięcie sprawy do ponownego rozpoznani. Sąd Okręgowy w Białymstoku uznał, że powtórny proces nie ma sensu, bo nie ma potrzeby uzupełnienia materiału dowodowego. Co do umorzenia? Formalnie byłoby to możliwe, ale pod dwoma warunkami: nieznacznym stopniu zawinienia i społecznej szkodliwości. Zdaniem sędziego Dariusza Orłowskiego, żaden z nich nie został spełniony.

Czytaj też:

- Należy podkreślić, że oskarżona jest właścicielką dwóch, dużych psów, które powszechnie uznawane są za psy niebezpieczne - o czym oskarżona zapewne wiedziała decydując się na ich szkolenie. Pomimo tego nie zabezpieczyła posesji w taki sposób, aby uniemożliwić wydostanie się tych psów poza ogrodzenie, co bez wątpienia należało do jej obowiązków - uzasadniał wyrok sędzia Dariusz Orłowski.

Podkreślał, że do ucieczki psów nie doszło w wyniku nagłej, trudnej do przewidzenia sytuacji, czy nieostrożności. Psy opuściły posesję, bo nie była prawidłowo zabezpieczona (była ogrodzona siatką, niczym nieustabilizowaną). Mało tego, rottweilery nie miały ważnych szczepień przeciw wściekliźnie.

- Tak też oskarżona nie spełniła kolejnego obowiązku wynikającego z posiadania psów - zaznaczył sędzia Orłowski. Nie miał wątpliwości, że przez swoje zaniedbania, białostoczanka nieumyślnie naraziła pokrzywdzonego na niebezpieczeństwo i uszczerbek na zdrowiu. - Każdy człowiek przebywający w ogólnodostępnej przestrzeni publicznej ma prawo czuć się bezpieczny. Stworzenie sytuacji, kiedy możliwym jest zaatakowanie przez agresywne zwierzęta, nie tylko takie poczucie zakłóca, ale może prowadzić do bardzo poważnych skutków, i to nie tylko w zakresie życia, czy też zdrowia fizycznego, ale także w zakresie skutków dotyczących sfery mentalnej osoby zaatakowanej, co zresztą miało miejsce w niniejszej sprawie.

Zobacz także:

Sędzia uznał, że nie może być mowy o rażącej surowości kary, bowiem została ona orzeczona w dolnej granicy ustawowego zagrożenia, a jej wykonanie zostało zawieszone. Orzeczenie jest prawomocne.

Do zdarzenia doszło 23 października 2020 r. na białostockim osiedlu Wygoda. Po ucieczce z posesji, dwa rottweilery oskarżonej zaatakowały na chodniku młodego mężczyznę, który trzymał na rękach swojego psa. Pogryziony 23-latek miał rany kąsane przedramienia i ramienia. Jego pełnomocnik, powołując się na opinie biegłego, mówił w procesie, że dysfunkcja barku 23-latka ogranicza ruchomość i wykonywanie zawodu, w którym kształcił się pokrzywdzony. O rekompensatę za doznane krzywdy walczy w odrębnym postepowaniu cywilnym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny