Białystok. Brutalnie pobili dwóch mężczyzn. Jednego skatowali na śmierć. Zapadł prawomocny wyrok: 6 lat więzienia (zdjęcia)

Do zbrodni doszło 23 stycznia 2019 r. W pustostanie przy ul. Poleskiej grupa bezdomnych spożywała alkohol. W pewnym momencie między biesiadnikami doszło do kłótni. Jeden zarzucił drugiemu kradzież wspólnych pieniędzy przeznaczonych na zakup trunku i papierosów. W pewnym oskarżeni rzucili się na "złodzieja". Bili pięściami, kopali w twarz i inne części ciała.

Po chwili spokoju wybuchła kolejna awantura. Tym razem poszło o to, że inny z kompanów nie dorzuca się do alkoholu. Agresja słowna przerodziła się w pobicie. Napastnicy przestali zadawać ciosy, gdy ofiara nie dawała już oznak życia. Przestraszyli się. Jeden z oskarżonych pobiegł do pobliskiego budynku, aby wezwać pomoc.

Na miejsce przyjechała policja i pogotowie. Załoga karetki stwierdziła zgon jednego mężczyzny. Drugiego, który leżał zakrwawiony przy ścianie, zabrała na SOR. Katowany mężczyzna był w stanie ciężkim. Miał masywny uraz twarzoczaszki oraz złamane żebra.

Na miejscu zdarzenia od razu zatrzymano podejrzewanych, którzy mieli jeszcze krew na rękach. W czasie śledztwa nie przyznali się w całości do stawianych im zarzutów udziału w pobiciu i w pobiciu ze skutkiem śmiertelnym. Umniejszali swoją rolę lub przerzucali się wzajemnie odpowiedzialnością.

Czytaj też: Brutalne pobicie przy ulicy Wąskiej w Białymstoku. Nastolatkowie zaatakowali mężczyznę. Mieli pałkę i nóż. Wkrótce staną przed sądem

W procesie było podobnie. Sąd skazał jednak Pawła S. i Mariusza R. Karani w przeszłości m.in. za kradzieże, włamania i rozbój, tym razem usłyszeli wyroki po 6 lat więzienia. Mieli też zapłacić pokrzywdzonemu po 7 tys. zł każdy (w ramach częściowego naprawienia szkody). Groziło im do 10 lat. Prokuratura nie kwestionowała orzeczenia. Odwołanie złożyła obrona. Chciała łagodniejszych sankcji lub ponownego procesu. Lansowali opinię, że do śmierci mężczyzny przyczynił się jego stan nietrzeźwości. Adwokaci podkreślali, że w organizmie Roberta J. stwierdzono toksyczne, a wręcz śmiertelne stężenie alkoholu - ponad 4 promile.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku nie uznał tych argumentów i 15 marca apelację oddalił. Powołał się przy tym na opinię biegłej z zakresu medycyny sądowej.

- Na każdym etapie postepowania biegła podkreślała, że zgon pokrzywdzonego spowodował krwiak podtwardówkowy i wstrząs krwotoczny, wywołany masywnymi urazami głowy. W żadnym punkcie swojej opinii biegła nie stwierdziła, aby do zgonu przyczynił się spożyty tego dnia alkohol. Dokonując hipotetycznych rozważań, biegła wskazała, że alkohol mógł nasilić jedynie krwawienie, natomiast nie przekładał się na spowodowanie skutku w postaci zgonu pokrzywdzonego - uzasadniała wyrok przewodnicząca składu sędzia Alina Kamińska.

Zobacz także: Białystok. Sprawcy rozboju na Antoniuku zatrzymani [ZDJĘCIA]

Sąd drugiej instancji oddalił również apelacje obrony w kwestii złagodzenia orzeczonych kar. Podkreślił, że wymierzone oskarżonym kary łączne 6 lat pozbawienia wolności mogą by wręcz uznane za rażąco łagodne. W wyniku zdarzenia jeden z pokrzywdzonych zmarł, a drugi „cudem” uszedł z życiem. Z uwagi na kierunek wniesionych środków zaskarżenia sąd odwoławczy nie mógł jednak dokonać zmiany orzeczenia w tym zakresie.

- Okazana przez sprawców skucha i żal nie stanowią dostatecznej przeciwwagi dla okoliczności tego zdarzenia: działania pod wpływem alkoholu, z wyjątkową brutalnością, z błahego powodu. Także właściwości i warunki osobiste oskarżonych, w powiązaniu z ich uprzednia karalnością wskazują na potrzebę ich izolacji od społeczeństwa na jak najdłuższy okres - tłumaczył sąd apelacyjny.

Orzeczenie jest prawomocne.