Demonstrowali ci pracownicy, którzy skończyli pierwszą zmianę. Reszta załogi, pracująca po południu, nie została wypuszczona na demonstrację.
– Przypomina się 2002 rok, kiedy też musieliśmy walczyć o firmę – mówił Tadeusz Łukian, przewodniczący „Solidarności” w Bison-Bialu. – Sprzedają nasze tereny, a o załodze nie myślą. Dlatego protestujemy. Chcemy, żeby zarząd wyjaśnił nam, gdzie będziemy pracować. Celowo zastrasza nas zwolnieniami. Miliony fruwają, a szefowie tylko zwalniają ludzi. Nasz zarząd zarządza terenami, a nie fabryką.
Bo szefowie Bison-Bialu niedawo sprzedali część terenów spółki. I to nie koniec. Jak wynika z planów budżetowych na najbliższe trzy lata, firma chce sprzedać też tereny przy ul. Łąkowej i nieruchomość przy Andersa w Białymstoku, gdzie miała być przeniesiona produkcja. Na transakcji tej zarząd ma zarobić około 86 mln zł.
Tymczasem pracownicy tego jednego z największych zakładów w Białymstoku boją się zwolnień. – Chcą wyrzucić 200 osób z 520 zatrudnionych – tłumaczył jeden ze związkowców. Nie podał nazwiska, boi się. – Dowiedzieliśmy się o tym w ubiegłym tygodniu, na spotkaniu z zarządem firmy. Nie pozwolimy na to.
– Miliony wyrzucają w błoto – dodał pan Janusz, pracownik. – W jakich my warunkach pracujemy. Na hali produkcyjnej dziś było zero stopni. Szef daje nam czekoladę, żebyśmy mieli energię pracować. A od przyszłego tygodnia wysyłają jedną zmianę na urlop.
– Chodźcie do nas. My czekamy – krzyczeli pikietujący do zarządu.
Jacek Latomski, prezes firmy, nie odważył się wyjść do demonstrujących pracowników. Przyszedł jedynie przedstawiciel zarządu Andrzej Kornaś.– Zarząd jest chętny do rozmów z radą pracowników i związkowcami, ewentualnie na spotkania z załogą na hali lub w świetlicy – powiedział.
To nie uspokoiło pracowników. – Będziemy tu przychodzić codziennie, póki ten tchórz nie spojrzy nam w oczy i nie powie prawdy – deklarowali. – A jak mu za zimno, żeby wyjść to możemy dać czekoladę.
– Dość dowiadywania się z gazety co się dzieje w firmie – mówił pan Andrzej. – W tej chwili liczymy się z tym, że któregoś dnia przyjdziemy do zakładu i zastaniemy drzwi zamknięte na kłódkę.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?