Białystok. Atelier Klimowicz: szkoła rysunku i malarstwa.

Elżbieta Orzechowska-Klimowicz dba o dobre wykształcenie. Jest absolwentką Liceum Sztuk Plastycznych w Supraślu i architektury. Potem skończyła jeszcze podyplomowe studia pedagogiczne.

Po studiach zdobywała doświadczenie w firmach i pracowniach architektonicznych w Polsce i na świecie. Pracowała też na uczelni, prowadziła sklepy. Ale tak naprawdę o tym, że będzie robiła to, co w tej chwili, zdecydowała już na studiach.

– W czasie wakacji zawsze szukałam jakiejś dorywczej pracy – opowiada Elżbieta Orzechowska-Klimowicz. – I pewnego dnia mój szef powiedział: Słuchaj, ty jesteś taka zdolna. Czemu ty nie uczysz rysunku? Pamiętam, że dosłownie za ostatnie pieniądze dałam ogłoszenie – w „Kurierze Porannym”. I tak zaczęła się moja przygoda z rysunkiem.

Zgłosiły się pierwsze osoby, które lekcje u Pani Elżbiety polecały kolejnym. Najpierw udzielała lekcji we własnym mieszkaniu, potem wynajmowała sale. – Po kilku latach stałam już dość mocno finansowo – mówi Elżbieta Orzechowska-Klimowicz. Wtedy zdecydowała się na kupienie mieszkania, gdzie urządziła swoją pracownię. Firmę nazwała po prostu: Atelier Klimowicz.

– Teraz myślę, że absolutnie własny lokal to jest podstawa – mówi. – Moje zajęcia trwają wiele godzin. Dlatego ich uczestnicy muszą mieć aneks kuchenny, muszą mieć gdzie odpocząć. Poza tym zaplecze multimedialne: ekrany, tablice, komputery, kserokopiarki. Nie wyobrażam więc sobie, by to trzymać w wynajętym pomieszczeniu.

Swoje Atelier urządziła w stylu retro.

– W takim wnętrzu po prostu się czuje, że obcuje się ze sztuką. I trudno tu nie mieć poczucia estetyki – śmieje się pani Elżbieta. – Poza tym chciałam zrobić coś na wysokim poziomie. Bo uważam, że jak się nie robi czegoś najlepiej jak można, to się nie powinno tego robić w ogóle.

Siedem lat temu otworzyła punkt w Warszawie. Tam też prowadzi zajęcia. I jak w Białymstoku przychodzą do Atelier przede wszystkim osoby, które chcą się dostać na studia, to w stolicy głównie hobbyści, dla których rysunek jest pasją i które chcą się tego dobrze nauczyć dla samych siebie.

Pani Elżbieta uczy historii sztuki, malarstwa, geometrii wykreślnej i teorii rysunku. Przyznaje, że czasem mówi rodzicom swoich uczniów, że szanse na dostanie się na studia są niewielkie.

– To drogi kurs. Niepoinformowanie o tym byłoby nieetyczne – przyznaje. Ale jednocześnie zapewnia, że jest w stanie nauczyć każdego. Tylko potrzeba do tego czasu. – Bo tu tak naprawdę nie chodzi o to, czy ktoś ma talent, czy nie. Ważniejsze są predyspozycje.

• Rady dla początkujących
• Podstawą jest własny lokal. Ale wiadomo, że to jest najtrudniejszy zakup. I ktoś, kto dopiero zaczyna, nie zawsze ma aż tyle gotówki.
• Nie trzeba bać się kredytu na nieruchomości. Uważam, że to jest coś, co warto zrobić za cenę każdego ryzyka. Zawsze przecież można to sprzedać. A ceny zawsze idą w górę.
• Inwestuj. Ja przez pierwszych dziesięć lat 100 proc. swoich dochodów inwestowałam w firmę. Jeżeli ktoś nie rozwija firmy, nie może liczyć na to, że się uda. To jest nierealne.
• Nigdy nie można liczyć pieniędzy, które zarabia się w danej chwili. Trzeba liczyć pieniądze, które zarobi się za dwa – trzy lata. Nie można patrzeć na zyski tu i teraz.
• Trzeba robić wszystko z pasją i miłością. W ciągu 16 lat nie zdarzało mi się, żebym opuściła jakąś lekcję. Albo się spóźniła.
• Kiedyś ktoś mi powiedział: Jeżeli chcesz być milionerem, zachowuj się jak milioner. Święte słowa. Jeżeli ktoś kosztem swojego biznesu wyjeżdża na wycieczki, kupuje drogie auta, niedoinwestowuje biznesu, na pewno nie odniesie sukcesu. Może i będą lata lepsze, weselsze, ale przyjdzie moment, że wszystko runie.

Komu się udało
Im się udało to cykl, w którym prezentujemy ciekawych ludzi i ich sposób na życie. Jeżeli prowadzisz firmę, stworzyłeś coś z niczego, odniosłeś sukces zawodowy – podziel się z nami i Czytelnikami swoją receptą na powodzenie i satysfakcję w interesach.
Kontakt: tel. 85 748 96 59,
e-mail: [email protected]