Białowieża. Żubry spacerowały po mieście. Nie można ich prowokować

Internet podbiły zdjęcia dwóch spacerujących żubrów w Białowieży.

To staje się powoli normą. Od wielu lat żubry żerują tuż obok zabudowań we wsi Teremiski, a jej mieszkańcy to akceptują. Zdarza się nawet, że żubry zaglądają na podwórka i do sadów.

Dlaczego?

Ponieważ ich liczebność rośnie, a w pobliżu domów łatwiej znaleźć im pokarm. Czasami w sadach leżą zgniłe jabłka. Ci, którzy mają kwatery, specjalnie wyrzucają obierki, by przywabić żubry. To jednak jest ryzykowne. Zwierzęta mogą się oswoić, a turyści je sprowokować.

Przyznam, że oglądając te zdjęcia, przeraziłam się.

Ważne jest żeby traktować te zwierzęta z szacunkiem i trzymać dystans. Nie są agresywne, a nieprowokowane zazwyczaj nie atakują człowieka.

Pan często je spotyka?

Takich spotkań oko w oko z żubrem miałem mnóstwo i poza lekkim niepokojem nigdy nie było powodu do obaw. Tylko raz zdarzyło się, że stary byk żubra postraszył mnie , goniąc przez kilkanaście metrów, ale sam byłem sobie winien. Tak byłem zajęty fotografowaniem, że podszedłem do niego na jakieś 15-20 metrów. To zdecydowanie za blisko. Kilka razy udało mi się niechcący podejść do odpoczywającego żubra i dopiero zapach, jak z obory, uświadomił mi, że gdzieś blisko jest dzikie zwierzę. Jednak jakoś udawało mi się spokojnie wycofać, nie płosząc zwierzaka. Oglądanie żubrów na wolności to wielkie przeżycie, ale trzeba do tego podchodzić odpowiedzialnie. Dzikie zwierzęta nie atakują bez powodu, więc nie dawajmy im okazji do takiego zachowania. Zazwyczaj taki atak żubra jest pozorowany i tylko stara się odstraszyć intruza.

Czy na zdjęciach widać samce, czy samice?

To para samców. Są mniej strachliwe. Płochliwe samice boją się wychodzić poza stado. Zresztą pilnują młodych.

Przeczytaj też: Atak żubra we wsi Koweła. Żubr zaatakował mężczyznę w powiecie hajnowskim (wideo)