Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białostoczanin Karol Radziszewski z paszportem "Polityki" za "Siusiu w torcik"

Justyna Sawczuk
Nagrodę dostałem za działania na różnych polach, a szczególnie za wystawę "Siusiu w torcik. Prace ze zbiorów Zachęty Narodowej Galerii Sztuki" - mówi Karol Radziszewski
Nagrodę dostałem za działania na różnych polach, a szczególnie za wystawę "Siusiu w torcik. Prace ze zbiorów Zachęty Narodowej Galerii Sztuki" - mówi Karol Radziszewski Fot. Kuba Dąbrowski
Luźne spodnie są męskie, a obcisłe pedalskie. Podporządkuj się, nie wychylaj. To są moje stare wrażenia o Białymstoku. Jeśli wykraczałeś poza schemat, byłeś traktowany jak ktoś inny, obcy - mówi Karol Radziszewski, malarz, performer, wydawca.

Kurier Poranny: Jak się czuje artysta, który dostał Paszport "Polityki"?

Karol Radziszewski, malarz, performer, wydawca: Może to zabrzmi dziwnie, ale myślę, że ta nagroda jest trochę fetyszyzowana. Oczywiście bardzo się cieszę, ale nie sądzę, żeby otrzymanie Paszportu "Polityki" miało znaczący wpływ na moje życie. Nadal robię to, co robiłem, realizuję swoje plany.

Czyli aż tak ważna ta nagroda dla Pana nie jest?

- Jest ważna o tyle, że jest to widoczne, namacalne docenienie tego, co robię. Ta nagroda jest potwierdzeniem, bardziej dla innych niż dla mnie samego, że to czym się zajmuję, ma wartość.

Za co dostał Pan tę nagrodę? Słyszałam głosy, że jest to nie tyle wyróżnienie za wystawę "Siusiu w torcik", ile za odwagę publicznego głoszenia treści gejowskich.

- W moim przypadku napisano, że nagrodę dostałem za działania na różnych polach, a szczególnie za wystawę "Siusiu w torcik. Prace ze zbiorów Zachęty Narodowej Galerii Sztuki" (bo tak brzmi pełny tytuł). Całe zamieszanie stąd, że wielu pisało, iż jest to wystawa z wyraźnymi wątkami homoseksualnymi, nawet jej nie oglądając. A ona jest po prostu przewrotna. Przy jej tworzeniu pracowałem z obrazami i grafikami, które zostały zakupione w latach 70. i 80. XX wieku jako dziedzictwo narodowe i należą do stałej kolekcji warszawskiej Zachęty, a cały pokaz był grą ze współczesnymi strategiami kuratorskimi.
Elementem prowokacji wpisanym w całość był film pornograficzny wyświetlany raz w tygodniu w salce pilnowanej przez strażnika. To był pstryczek w nos dla tych, którzy zaszufladkowali mnie jako artystę gejowskiego i którzy oczekiwali skandalu. Kilka razy miałem okazję oprowadzać ludzi po tej wystawie i byli zupełnie zaskoczeni, bo po przeczytaniu informacji podanych w mediach spodziewali się zobaczyć ogromne projekcje filmów pornograficznych, a zetknęli się z konceptualną wystawą redefiniującą spojrzenie na polskie malarstwo. Oczywiście w niektórych moich pracach pojawia się kwestia tożsamości seksualnej, ale jest to tylko jeden z elementów, tak więc twierdzenie, że dostałem nagrodę za to, że jestem gejem, jest co najmniej absurdalne.

Ale jako artysta lubi Pan prowokować?

- Tak, bo wydaje mi się, że rzecz, która prowokuje, pozwala intrygować na kilku poziomach. Prowokacja pozwala nawet poważnym krytykom na przemyślenie pewnych rzeczy jeszcze raz, z kolei widzów może przekonać do tego, żeby przyjść do galerii. Tak było ze wspomnianą już wystawą "Siusiu w torcik". Dzięki zastosowaniu swego rodzaju intrygi przyszli na nią ludzie, którzy inaczej nawet by o niej nie usłyszeli. Sztuka wizualna nie jest w Polsce specjalnie doceniana i wciąż musi szukać kontaktu z przeciętnym odbiorcą. Moja wystawa była głosem w dyskusji na temat relacji artysta - dzieło - świat zewnętrzny.

Podoba się Panu to, że jest Pan w centrum zainteresowania?

- To oczywiście miłe uczucie, natomiast to zainteresowanie jest chyba wynikiem tego, że Paszport "Polityki" to bardzo medialna nagroda. Większość kojarzy głównie kategorie filmu czy muzyki rozrywkowej, niejako w pakiecie znajdują się sztuki wizualne oraz muzyka poważna. Niemniej jednak dzięki temu potencjalni odbiorcy mają szansę, często po raz pierwszy, usłyszeć o wyróżnionych artystach za pośrednictwem mediów, które na co dzień nie zajmują się kulturą.

Czy ciężko jest przyznać się w Polsce do tego, że jest się gejem?

- Miałem z tym problem wcześniej, w tej chwili nie zastanawiam się nad tym, tak po prostu jest. To media próbują wytworzyć w związku z tym atmosferę skandalu. Żyję otwarcie, ale nie chcę robić z tego deklaracji. Problem polega na tym, że nie można podejść do tej sprawy neutralnie. Jeśli się o tym powie, to jest to uznawane za obnoszenie się, jeśli się nie powie, to sygnał, że coś się ukrywa, oszukuje siebie i innych.

W tej chwili jest Pan prawdopodobnie najsławniejszym gejem z Białegostoku.

- Białystok bardzo selektywnie przyznaje się do tego, że ktoś stamtąd pochodzi. Kiedy jest to wygodne, to jestem białostoczaninem, jak nie pasuje, to artystą, który chyba pochodzi z Białegostoku, ale tu nie mieszka, więc nie za wiele ma z miastem wspólnego - to śmieszne. Byłem ciekaw, jak to będzie w przypadku rozdania Paszportów, czy przeważy chęć chwalenia się tym, że zdobył go białostoczanin, czy raczej wstyd, że jest to gej. W Białymstoku bywam rzadko, mam więc dystans do tego, co się tu dzieje. Może gdybym codziennie spotykał się z białostoczanami, odczułbym to, że jestem rozpoznawany, w tej chwili jednak zupełnie mnie to nie dotyczy.

Białystok przez wielu postrzegany jest jako miasto nietolerancyjne, czy Pan to również odczuł?

- Tak, zdecydowanie. Uważam, że Białystok - jak większość polskich miast - jest nietolerancyjny. Luźne spodnie są męskie, a obcisłe pedalskie. Podporządkuj się, nie wychylaj. To są moje stare wrażenia o Białymstoku. Jeśli wykraczałeś poza schemat, byłeś traktowany jak ktoś inny, obcy. Nikt mnie nie pobił na ulicy, ale odczucie jakiegoś napiętnowania zawsze było.

To miało wpływ na podjęcie decyzji o wyjeździe?

- Nie, ja wiedziałem, że chcę studiować na Akademii Sztuk Pięknych i to była naturalna decyzja, że jak tylko skończę liceum, to wyjadę do któregoś z dużych miast.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny