Białostoczanie nie chcą płacić za parkowanie w śniegu. Magistrat twardo: ulg z powodu zimy nie będzie.

No, jak już płacimy za parkingi, to powinny być odśnieżone - uważa Maciej Niewiadomski, który właśnie wypełnia kartę parkingową. Zatrzymał się przed Centralem. A tam za miejsce parkingowe trzeba płacić. Nie można jednak powiedzieć, że parking jest odśnieżony.

- Firmy zajmujące się odśnieżaniem mogłyby przynajmniej w nocy zająć się parkingami - mówi Niewiadomski. - Mam wrażenie, że nikt tego od nich nie wymaga.

- Waryńskiego, szczególnie rano, trudno przejechać, a parkuje się tu na własną odpowiedzialność, bo na całej ulicy leżą zwały śniegu - skarży się Anna Pogorzelska. - A parkowanie jest płatne. Za co mam płacić? Nie zamierzam wypełniać karty, bo parking jest nieodśnieżony.

Oburzeni białostoczanie skarżą się, gdzie tylko można. Dlatego białostocki radny z SLD Janusz Kochan wczoraj zwrócił się z zapytaniem do prezydenta Białegostokuo możliwość zniesienia opłat parkingowych.

- Miejsca parkingowe są zasypane - tłumaczy Janusz Kochan. - Często przypadkowi przechodnie muszą wypychać auto albo o pomoc trzeba prosić taksówkarzy.

Zdaniem radnego, opłata parkingowa na czas, gdy parkingi nie są odśnieżone, powinna być zniesiona. Jako przykład podaje Szczecin, gdzie prezydent miasta czasowo zawiesił obowiązek opłaty za parkowanie.

Białostocki magistrat jednak odpiera wszystkie zarzuty i nie widzi możliwości czasowego zniesienia opłaty.

- Śnieg jest wywożony na bieżąco - przekonuje Urszula Sienkiewicz, rzeczniczka prezydenta. - W ciągu kilku ostatnich tygodni z miasta zostało wywiezionych około 26 tysięcy metrów sześciennych śniegu. Z tego większość to właśnie z parkingów w strefie płatnego parkowania.

Rzeczniczka przypomina również, że opłaty w strefie parkowania oraz zasady korzystania z parkingów to akt prawa miejscowego, przyjęty uchwałą rady miejskiej, a prawa należy przestrzegać.