Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białostockie ulice bada sześciu inspektorów, a i tak można urwać podwozie

Aneta Boruch
Mimo, że drogowcy nie zakończyli remontu wiaduktu Dąbrowskiego, opuścili plac budowy.
Mimo, że drogowcy nie zakończyli remontu wiaduktu Dąbrowskiego, opuścili plac budowy. Fot. Anatol Chomicz/Archiwum
Topniejący śnieg odsłania kolejne dziury w jezdniach. Drogowcy je łatają, a mieszkańcy zaczynają zgłaszać się po odszkodowania.

Padał śnieg, było źle. Teraz topnieje i wcale nie jest lepiej. Jeździ się fatalnie, bo ulice, jak zwykle po zimie pełne są dziur. - Na niektórych jezdniach trzeba jeździć slalomem, to naprawdę niebezpieczne - zadzwoniła do redakcji Agnieszka Zajkowska. - Podwozie można urwać. Najgorzej jest chyba na zjeździe z wiaduktu Dąbrowskiego na Antoniuk, podobnie na Andersa. Czas, żeby drogowcy się obudzili i wzięli do roboty.

Wysyp jeszcze przed nami

Jak zawsze wraz z nadejściem wiosny odsłaniają się szkody w jezdniach, które poczyniła zima. Ruszyła zatem akcja ich plombowania.

Na razie jest ich mniej niż przed rokiem.

- Ale oczywiście ich wysyp zacznie się gdy śnieg zniknie i wzrosną temperatury - nie ma wątpliwości Marzanna Dubowska z zarządu dróg i inwestycji.

Na bieżąco stan białostockich ulic w terenie bada sześciu inspektorów. I gdy tylko pogoda na to pozwala, ubytki naprawiane są na bieżąco. Część z nich natomiast już wiosną lub latem czekają poważniejsze naprawy.

Za szkodę należą się pieniądze

Jeśli mieliśmy pecha i uszkodziliśmy samochód na jakiejś miejskiej dziurze, mamy pełne prawo domagać się od magistratu odszkodowania z tego tytułu. Ten zresztą jest do tego przyzwyczajony. W ubiegłym roku miał 100 tego typu spraw.

Jak to załatwić? Najlepiej złożyć odpowiedni wniosek do zarządu dróg i inwestycji miejskich przy ulicy Składowej albo do kancelarii ogólnej urzędu miasta przy Słonimskiej. Wniosek można pobrać ze strony internetowej miasta.

- Trzeba opisać całe zdarzenie i w którym miejscu do niego doszło - mówi Marzanna Dubowska. - Później na podstawie tego zgłoszenia komisja oceni czy to stan techniczny drogi mógł być przyczyną tego uszkodzenia samochodu i czy np. nie była może przekroczona prędkość.

Urzędnicy mówią, że dość często zdarzają się sytuacje, że ludzie chcą wymusić odszkodowanie, bo piszą np. że w dziurę przy krawężniku z prawej strony samochód wpadł lewym kołem.

Na razie takich wniosków do magistratu trafiło jeszcze niewiele. W styczniu było tylko jedno zgłoszenie o uszkodzeniu samochodu z powodu dziury w jezdni. Kilka kolejnych dotyczyło terenów, gdzie zewnętrzni wykonawcy prowadzili roboty albo miejsc, gdzie był różne awarie. - W takich sytuacjach odsyłamy do tego, kto prowadzi prace na tym terenie - mówi Dubowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny