Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białostockie Hospicjum dla Dzieci ma kłopoty finansowe. Pomóż im, żeby mogli pomagać

Fot. Archiwum
Białostockie Hospicjum dla Dzieci boryka się z wieloma problemami. Największym jest brak pieniędzy.
Białostockie Hospicjum dla Dzieci boryka się z wieloma problemami. Największym jest brak pieniędzy. Fot. Archiwum
Najmłodszy ma roczek, najstarszy - 17 lat. Są nieuleczalnie chorzy. To mali podopieczni Białostockiego Hospicjum dla Dzieci. Teraz jest ich dziewiętnaścioro. - Dzięki hospicjum nie jesteśmy już sami, czujemy, że ktoś nad nami czuwa. Nie mogło nas spotkać nic lepszego - mówi Iwona Wińska, mama Huberta. Ale hospicjum potrzebuje pieniędzy. Żeby dalej pomagać.

I Ty możesz pomóc

I Ty możesz pomóc

Pieniądze na Białostockie Hospicjum dla Dzieci można wpłacać na numer konta:
44 1160 2202 0000 0000 9776 5536 (Bank Millennium)
W tytule należy wpisać: Wsparcie Fundacji "Pomóż Im".

Hubert ma dwa latka. Jest ciężko chory. Ma padaczkę. Do tego często pojawiają się problemy z oddychaniem. - Wiele miesięcy spędziliśmy w szpitalu. A Hubert ma bardzo osłabioną odporność i łatwo łapie infekcje. Od kiedy trafiliśmy do hospicjum, wróciliśmy do domu. Teraz chorujemy tutaj. Mamy życie domowe, a nie szpitalne - opowiada pani Iwona.

Dostępni w dzień i w nocy

Białostockie Hospicjum dla Dzieci pomaga też rodzinom w poszukiwaniu nowych metod leczenia, załatwia sprzęt, leki, prowadzi rehabilitację i organizuje grupy wsparcia.

- Dzięki nim rodzinom łatwiej pogodzić się z tą trudną sytuacją i znaleźć kogoś, kto ich zrozumie - mówi Maciej Bielenia z Fundacji "Pomóż Im".

- Czasami czujemy się jak dziwolągi - zdradza pani Iwona. - Nasze dzieci są specyficzne. Nie odpowiedzą uśmiechem na uśmiech. Często budzą niechęć innych. To ważne, że hospicjum zmienia też postrzeganie takich maluchów przez ludzi.

Białostockie Hospicjum dla Dzieci zostało założone trzy miesiące temu. Powstało dzięki Fundacji "Pomóż Im". Pracuje w nim trzech lekarzy, są cztery pielęgniarki, rehabilitantka i pracownik socjalny. Pomagają im wolontariusze.

Personel medyczny spotyka się dwa razy dziennie: rano i po południu. Rozmawia o tym, co jest do zrobienia, a potem jeździ do pacjentów. A ci są w całym województwie. Oprócz wizyt mają też dyżury. Całą dobę dostępni są lekarz i pielęgniarka.

- To wspaniałe udogodnienie, że możemy zadzwonić o każdej porze dnia i nocy i mamy pewność, że ktoś przyjedzie, że nie zostaniemy sami - opowiada pani Iwona.
Pracownicy hospicjum wspierają też rodziny dzieci, które już odeszły. - Ci ludzie po stracie dziecka nie widzą sensu życia i zamykają się przed światem - mówi Maciej Bielenia. - Chcemy przywrócić im wiarę i dać siłę, by swoim doświadczeniem pomagali innym.

Potrzebne pieniądze

Hospicjum od początku boryka się z różnymi problemami. Największym jest brak pieniędzy. Potrzeba ich dużo, bo sprzęt, który dzieci mają w domu, jest bardzo drogi. Niektóre aparaty kosztują kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Dwa tygodnie temu w warszawskim hotelu Hilton na wielkiej gali zbierano pieniądze na białostockie hospicjum. Udało się zgromadzić ponad 50 tysięcy. Teraz pomóc chce też znany prezenter telewizyjny Vito Casetti. Zamiast prezentów na urodziny poprosił znajomych o wpłaty na rzecz Fundacji "Pomóż Im".
I każdy z nas może pomóc.

W papierowym wydaniu Kuriera Porannego w środę:
Vito Cassetti w swoje urodziny robi prezent dla Białostockiego Hospicjum dla Dzieci
Najpopularniejszy w Polsce Włoch, znany z programu "Europa da się lubić", obecnie prezenter stacji TVN, postanowił pomóc nieuleczalnie chorym dzieciom z Podlasia. (rozmawia Marta Jasińska)**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny