Białostockie Centrum Onkologii z szansą na nowy tomograf

Gdyby udało się zdobyć pieniądze, nowy tomograf w Białostockim Centrum Onkologii stanąłby już w drugiej połowie tego roku. Byłaby to bardzo dobra wiadomość dla pacjentów, którzy obecnie czekają na badanie na takim sprzęcie w długich kolejkach.

- W naszym przypadku to 11 tygodni, a przecież zgodnie z założeniami pakietu onkologicznego diagnostyka powinna być zrobiona jak najszybciej - mówi Marzena Juczewska, dyrektorka Białostockiego Centrum Onkologii. - Dlatego drugi aparat jest nam niezbędny.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że tomograf, który obecnie stoi w szpitalu jest już wyeksploatowany. Ma sześć lat.

- Na razie działa, ale pewnie w tym roku trzeba będzie w nim wymienić lampę, a to też wydatek ok. 800 tys. zł - mówi dyrektorka. - Dlatego drugi aparat odciążyłby ten stary i skrócił kolejki.

Szpital starał się o zakup nowego tomografu już w ubiegłym roku. Ma gotowe pomieszczenia, gdzie aparat mógłby stanąć. Ale wniosek o dofinansowanie takiego zakupu został odrzucony przez Ministerstwo Zdrowia.

- Sami nie jesteśmy w stanie kupić takiego sprzętu z własnych środków - mówi dyrektor Juczewska. - Dołożyliśmy niedawno 8 mln zł do naszej rozbudowy. Dlatego zwróciliśmy się o pomoc do radnych Białegostoku. Bardzo się cieszymy, że udało się uzyskać ich przychylność.

Na ostatniej sesji, radni przegłosowali bowiem większością głosów przeznaczenie z budżetu miasta 1,8 mln zł na dofinansowanie zakupu tomografu (swoją drogą niejako rehabilitując się tym samym po odrzuceniu w grudniu 2012 roku wniosku o dofinansowanie zakupu rezonansu dla BCO).

Ale pomoc miasta to nie wszystko. Całkowity koszt takiej inwestycji to ok. 4 mln zł.

- Liczymy, że resztę pieniędzy uda się otrzymać z budżetu województwa - mówi Marzena Juczewska. - W piątek radni sejmiku spotykają się w sprawie budżetu, mamy nadzieję, że nasz wniosek o dofinansowanie zyska ich wsparcie.

Obecnie w Białymstoku działa pięć tomografów. Kolejki na to badanie wynoszą ok. 2-4 miesięcy.