Ostatnie tygodnie są dla Czajkowskiego najlepszym czasem w jego karierze. Wraz z początkiem czerwca po raz drugi został mistrzem Europy w swojej kategorii wagowej. Nie minął nawet miesiąc i białostoczanin ponownie stanął na najwyższym stopniu podium. Tym razem rozprawiając się z krajowymi konkurentami.
- Jadę tam jako faworyt, a to nigdy nie jest łatwe - zaznaczał przez zawodami w Tykocinie Czajkowski.
Przewidział, że rywale będą bardzo zmotywowani, by sprawić niespodziankę. Tylko w takich kategoriach należało bowiem rozpatrywać inne rozstrzygnięcie, niż pewne zwycięstwo Czajkowskiego. Ostatecznie 27-latek spełnił oczekiwania licznie zgromadzonych kibiców, triumfował w trzech z sześciu konkurencji, a mimo to przed ostatnią nie był jeszcze pewny złotego medalu.
Ostatnim akordem zawodów, podobnie jak podczas mistrzostw Europy, było wrzucanie kul na podium. W Białymstoku dużym problemem Czajkowskiego okazały się skurcze, które pozwoliły mu na zaliczenie tylko dwóch prób. Taki wynik zapewniał też zwycięstwo w mistrzostwach Polski. Podlasianin, któremu nie dokuczały już problemy mięśniowe, to zadanie wykonał z nawiązką, robiąc cztery udane podnoszenia. Drugie miejsce zajął Tomasz Bator, a trzecie Marcin Sendwicki.
CZYTAJ TEŻ: Mistrz Europy strongmanów Marek Czajkowski: Łatwiej jest wspiąć się na szczyt, niż się na nim utrzymać
- Jestem bardzo szczęśliwy, choć nie będę ukrywał, że to nie był mój dzień - przekonuje Czajkowski. - Ponadto rywalizacji nie pomagał upał. Po trzeciej konkurencji, czyli tzw. zegarze, spadłem na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej i było trochę stresu. Wtedy mogłem liczyć na moich znajomych, którzy okazali mi wielkie wsparcie.
Kluczem do sukcesu było także to, że Czajkowski zaprezentował równą formę przez całe zawody.
- To bardzo ważne w strongmanach. W żadnej konkurencji nie zszedłem poniżej określonego poziomu i byłem w czołówce, podczas gdy przeciwnicy mieli lepsze i gorsze momenty. Uważam, że to było decydujące - twierdzi.
Świeżo upieczony mistrz Polski na zasłużone wakacje musi jeszcze poczekać. Już 13 lipca czeka go kolejny start. W Mikołajkach reprezentacja Polski z Czajkowskim w składzie będzie rywalizowała w kategorii open z kadrą Słowacji.