- Gdyby nie ta sprawa, w ogóle nie wiedziałbym, że było jakieś dziecko. Ona nic mi nie mówiła. Znała dobrze moje poglądy na temat dzieci. Wiedziała, że nigdy nie pozwoliłbym na aborcję - powiedział dziś były chłopak Justyny, która zgłosiła się do oskarżonego lekarza z prośbą o pomoc w usunięciu niechcianej ciąży.
Zaraz potem sąd wezwał mężczyznę na salę rozpraw. W procesie doktora S. jest jednym ze świadków. Przyznaje, że z Justyną* nie utrzymują żadnych kontaktów. Byli parą przez 1,5 roku, a potem ona z nim zerwała. Twierdzi, że nie wiedział o ciąży.
Ponieważ proces toczy się za zamkniętymi drzwiami, dziennikarze nie mogli wejść na salę rozpraw. Co były chłopak Justyny powiedział przed sądem? Nie wiadomo.
Według śledczych partner Justyny wiedział o ciąży i nie był tym faktem zadowolony. Dlatego 23-latka postanowiła pozbyć się niechcianego dziecka. Poszła do doktora S. Według prokuratury ginekolog miał jej dać leki i powiedzieć, jak ma je brać. I miał wziąć za to 300 złotych.
Na ławie oskarżenia zasiada też funkcjonariusz straży granicznej Jacek K. To bliski przyjaciel dziewczyny. To on miał do niej dzwonić w nocy i przypominać o wzięciu kolejnej tabletki.
Żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy. Pogranicznik twierdzi, że dzwonił do niej, by umilić jej czas podczas nauki.
Kolejna rozprawa we wtorek. Zeznawać będą kolejni świadkowie.
*Imię dziewczyny zmieniliśmy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?