W sprawie ustalenia cen za usługi przewozowe transportu zbiorowego białostockiej komunikacji miejskiej. Taki tytuł ma uchwała, którą w grudniu zeszłego roku przyjęła rada miasta w celu podniesienia cen biletów. Wojewoda rozpoczął postępowanie nadzorcze. Stwierdził, że rada miasta może wskazywać wyłącznie maksymalne ceny biletów, a ostateczną cenę ustala prezydent miasta.
Czytaj też: Podwyżka cen biletów Białostockiej Komunikacji Miejskiej. Jednorazowy za 4 zł, 20-minutowe do likwidacji
- Mamy uwagi dotyczące spraw kompetencyjnych. Artykuły 50a i 50b ustawy o publicznym transporcie zbiorowym mówi o tym, że rada miasta może uchwalać ceny maksymalne. Tak zresztą były kształtowane poprzednie uchwały rady miasta - mówi wojewoda Bohdan Paszkowski na wtorkowej (21 stycznia) konferencji prasowej.
Czytaj: Młodzi białostoczanie apelują na sesji do radnych: nie podnoście cen biletów komunikacji miejskiej
Uchwała z grudnia 2019 roku zmieniła uchwałę przyjętą w styczniu 2018 roku. A ta ostatnia miała tytuł: "w sprawie ustalenia
cen maksymalnych za usługi przewozowe transportu zbiorowego białostockiej komunikacji miejskiej". Czyli gdyby radni dopisali słowo "maksymalnych" do uchwały z grudnia 2019 roku, wojewoda nie miałby podstaw do wszczęcia postępowania.
W praktyce nie ma to żadnego znaczenia. Bo ceny biletów zostały w 2018 roku wprowadzone na podstawie uchwały, a nie zarządzenia prezydenta. Prezydent też nie obniżał stawek, których maksymalny wymiar określili radni.
Adam Andruszkiewicz i Marcin Zabłudowski o rosnących cenach w Białymstoku, między innymi cenach za bilety komunikacji miejskiej
Przewodniczący rady miejskiej Łukasz Prokorym z KO zapewnia, że do końca stycznia zostanie zwołana nadzwyczajna sesja rad miasta, podczas której radni przyjmą uchwałę, ze słowem "maksymalne".
- Nie chcemy iść do sądu w sprawie jednego słowa. Są samorządy w Polsce, które przyjmują uchwały ze słowem "maksymalne" i są takie, które nie wpisują do uchwał tego słowa. Zmienimy jednak uchwałę, żeby wojewoda czy też prokurator nie mieli wątpliwości - podkreśla przewodniczący.
Wspomniał o prokuratorze, bo na ostatniej sesji rady miasta (15 stycznia) wiceprezydent Zbigniew Nikitorowicz poinformował, że prokuratura regionalna żąda unieważnienia uchwały o podwyżkach cen biletów komunikacji miejskiej. Bo ceny, według prokuratury powinien określać prezydent, a nie rada miasta.
Czytaj też: Podwyżka cen biletów BKM w Białymstoku pod lupą prokuratury. Śledczy chce unieważnienia uchwały o podwyżce
Również prokuratura stwierdziła, że rada miasta może ustalać ceny maksymalne. I tak samo jak wojewoda dopatrzyła się naruszenia przepisów w tym, że rada miasta przyznała ulgi w opłatach. Według prokuratury i wojewody kompetentny do tego jest wyłącznie prezydent.
Zbigniew Nikitorowicz mówił jednak na sesji, że od początku istnienia samorządu to rada miasta, a nie prezydent ustalała ceny biletów i ulgi. Ten argument zbił jednak w zeszłym tygodniu na naszych łamach rzecznik prokuratury regionalnej Paweł Sawoń. Stwierdził, że artykuły 50a i 50b - na które powołuje się też wojewoda - zostały dopisane do ustawy dopiero 9 maja 2014 roku. Przed tą datą rada miasta mogła więc określać konkretną ceny. Po tej dacie - może tylko ceny maksymalne.
Spór o kompetencje nie wpłynie jednak na to, że z dniem 1 marca 2020 roku podwyższone zostaną ceny biletów. Za normalny w pierwszej strefie zapłacimy 4 zł (chyba że skorzystamy z biletu elektronicznego za 3 zł). Radni zlikwidowali też, wprowadzone w poprzedniej kadencji przez PiS, 20-minutówki za 2 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?