Znaleziona torba po kilku dniach i sporych przygodach trafiła z powrotem do właściciela - białoruskiego kierowcy. Dzięki uczciwym znalazcom mógł spokojnie przekroczyć granicę i wrócić do domu.
- Na naszą stację zajechał po północy z wtorku na środę. Kupił kilka rzeczy. Po jego wyjściu zauważyliśmy czarną torbę. Myślałem, że kierowca zaraz po nią wróci. Nie wrócił - wspomina Karol. Razem z Mariuszem Tokajukiem, który był wtedy na zmianie, zajrzeli do torby w poszukiwaniu numeru telefonu. Nie znaleźli. W torbie były za to dokumenty i sporo gotówki - Na pewno ponad tysiąc euro - dodaje chłopak.
- Sam nie chciałbym stracić dokumentów za granicą i jeszcze martwić się, jak mam wrócić do domu - mówi Karol Popławski.
Wspólnie z właścicielem stacji paliw rozpoczęli poszukiwania kierowcy. Znając jego narodowość, zadzwonili do konsulatu białoruskiego.
- Dowiedziałem się, że kierowca dostał już zastępczy paszport. Jednak po dwóch dniach wrócił do nas. W torbie były bowiem dokumenty potrzebne do przewiezienia przez granicę auta, które sprowadzał ze Szwecji - wspomina właściciel stacji Jan Jurkiewicz.
Sam Białorusin przyznał, że nie miał pojęcia, gdzie zgubił torbę. - I był nam bardzo wdzięczny. Najbardziej mnie cieszy, że mam takich uczciwych pracowników - mówi Jan Jurkiewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?