Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białorusin atakował dziewczynki, by je zgwałcić. Sąd skazał pedofila na cztery lata więzienia

(mw)
W czwartkowym wyroku sąd orzekł, że po odbyciu kary, mężczyzna - jako przestępca z zaburzeniami preferencji seksualnych - ma trafić do zamkniętego zakładu. Prawo stanowi jednak, że potrzebę wykonywania tego środka, sąd ustali w okresie do sześciu miesięcy przed przewidywanym warunkowym zwolnieniem sprawcy. Wyrok nie jest prawomocny.
W czwartkowym wyroku sąd orzekł, że po odbyciu kary, mężczyzna - jako przestępca z zaburzeniami preferencji seksualnych - ma trafić do zamkniętego zakładu. Prawo stanowi jednak, że potrzebę wykonywania tego środka, sąd ustali w okresie do sześciu miesięcy przed przewidywanym warunkowym zwolnieniem sprawcy. Wyrok nie jest prawomocny. Andrzej Zgiet
Taką karę dla 40-letniego Aliksandra M. wymierzył w czwartek Sąd Okręgowy w Białymstoku. Białorosin usiłował zgwałcić trzy nastolatki. Najmłodsza pokrzywdzona miała tylko 11 lat.

Cały proces, podobnie jak uzasadnienie czwartkowego wyroku sądu, odbywał się za zamkniętymi drzwiami sali rozpraw z uwagi na dobro pokrzywdzonych dziewczynek.

Choć prokuratura zarzuciła Białorusinowi gwałt na 14-latce i próby zgwałcenia 11- i 17-latki, sąd skazał mężczyznę za trzykrotne usiłowanie zgwałcenia. Sędzia Izabela Komarzewska wymierzyła mu za to cztery lata bezwzględnego pozbawienia wolności. Nakazała zapłatę na rzecz dwóch pokrzywdzonych 4000 i 1500 złotych.

Gwałciciel został ujęty dzięki 17-latce. W styczniu ubiegłego roku - po raz drugi w ciągu zaledwie miesiąca - próbował wciągnąć ją do swojego samochodu. Dziewczyna zaczęła krzyczeć. Odstraszyła napastnika. Nim odjechał, zdążyła zapisać numery rejestracyjne jego opla zafiry.

Ze śledztwa wiadomo, że Białorusin przyjeżdżał do Białegostoku w celach handlowych. Pierwszy raz zaatakował rankiem wiosną 2010 roku. Chwycić 14-latkę za kurtkę, potem za ręce i siłą usiłował wciągnąć do auta. Śledczy ustalili, że wywiózł dziewczynkę do lasu i tam próbował wykorzystać seksualnie.

Do drugiego ataku doszło kilka miesięcy później. Oskarżonemu nie udało się zgwałcić 11-latki, bo dziewczynka uwolniła się i uciekła.

Według prokuratury, także w grudniu 2010 roku Aliksandr M. próbował zgwałcić 17-latkę, która go potem rozpoznała. Złapał ją za rękę, gdy szła szosą. Miał jej wtedy powiedzieć, że chce seksu. Pokrzywdzoną uratowało to, że udała rozmowę przez telefon.

W czasie przesłuchania w prokuraturze Białorusin zaprzeczył, że wciągał dziewczynki do auta. Zarzekał się, że chciał je tylko podwieźć, nie proponował seksu.

W śledztwie biegli stwierdzili, że podczas ataków, 40-latek miał ograniczoną poczytalność. Z ich opinii wynikało, że mężczyzna ma skłonności pedofilskie.

W czwartkowym wyroku sąd orzekł, że po odbyciu kary, mężczyzna - jako przestępca z zaburzeniami preferencji seksualnych - ma trafić do zamkniętego zakładu. Prawo stanowi, że potrzebę wykonywania tego środka, sąd ustali w okresie do sześciu miesięcy przed przewidywanym warunkowym zwolnieniem sprawcy.

Wyrok nie jest prawomocny.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny