Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biała siła, czarna pamięć. Ostatnia okazja do poznania spektaklu o białej sile

Anna Kopeć
Bohaterowie spektaklu „Pospolite żywoty martwych Polaków” mierzą się nie tylko ze swoją historią i tożsamością, ale też osobistymi niepowodzeniami czy konsekwencjami dorosłego życia.
Bohaterowie spektaklu „Pospolite żywoty martwych Polaków” mierzą się nie tylko ze swoją historią i tożsamością, ale też osobistymi niepowodzeniami czy konsekwencjami dorosłego życia. Bartek Warzecha
Białostoccy studenci lalkarstwa zapraszają na „Pospolite żywoty martwych Polaków”, który jest inspirowany reportażem Marcina Kąckiego o Białymstoku.

Kto jeszcze nie miał okazji obejrzenia tego spektaklu powinien wygospodarować jeden z czerwcowych wieczorów na to wydarzenie. „Pospolite żywoty martwych Polaków” to dyplomowy spektakl studentów kierunku aktorskiego Wydziału Sztuki Lalkarskiej w reżyserii Marcina Wierzchowskiego. Niemal czterogodzinne przedstawienie odnosi się do istotnych kwestii dla Białegostoku i jego mieszkańców.

Pierwsza część sztuki to odpowiedź na książkę Marcina Kąckiego „Białystok. Biała siła, czarna pamięć”, który wzbudza skrajne emocje. To zbiór kilku scen, w których bohaterowie mierzą się wątkami poruszanymi w tym głośnym reportażu. Pojawia się tu dziecięca zabawa w budowanie miasta, która doprowadzi do „odkrycia” Parku Centralnego, który powstał na gruzach cmentarza żydowskiego, latami skrywane tajemnice o zajmowaniu pożydowskich domów czy wreszcie przezabawna scena z bollywoodzkim tańcem, w którym ramiona tancerzy układają się w swastyki, a z ich ust padają radośnie wyśpiewane frazy „Baj, baj, baj, baj, to nie jest twój kraj” i „Hindusi do Chin”.

Niemal na każdą opowieść twórcy mają ciekawy pomysł, prezentują także przyzwoity poziom aktorstwa, odrobinę zrażają zbyt dosłownymi puentami. Natomiast wszystkie te scenki nie stworzyły linearnej opowieści. Obrazy z przedwojennego i współczesnego Białegostoku są dobrym materiałem do ćwiczeń aktorskich, ale niekoniecznie do spektaklu.

W drugiej części - dużo bardziej spójnej - na oczach widzów rozgrywa się istna wojna polsko-polska. Wśród bohaterów jest pielęgniarka Kinga o dwóch twarzach - troskliwej dla pacjentów i agresywnej dla znienawidzonego brata, radykalny narodowiec Albert, w którym z wzajemnością podkochuje się wrażliwy Benek, ks. Jacek, który po żarliwej modlitwie czy serdecznej rozmowie z nieznajomym mową nienawiści podjudza tłum do walki z obcokrajowcami... Cała plejada skrajnych osobowości i ambiwalentnych postaw. Historie takich bohaterów splatają się ze sobą i tworzą zatrważający obraz podzielonego polskiego społeczeństwa.

Młodzi aktorzy grają już wyraźniej, dużo bardziej emocjonalnie. Stawiają niełatwe pytania, z różnych stron przyglądają się współczesnym wydarzeniom i historii. Ciekawie kreują swoich bohaterów, ich fobie i poglądy. Dają widzom niełatwą lekcję różnego rozumienia istoty patriotyzmu i naszej historii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny