Zarośnięta chwastami działka przy ulicy Pogodnej w Białymstoku. Walący się płot. W głębi palenisko, osmalony garnek i rozstawiony namiot. Trochę walających się rupieci między źdźbłami trawy. Tak żyje jeden z wielu bezdomnych w naszym mieście. Wczoraj nie zastaliśmy mężczyzny.
- Widocznie poszedł "zarobić" parę groszy - zastanawia się Jacek Pietraszewski, rzecznik białostockiej straży miejskiej.
Zna go z opowiadań innych strażników. Mężczyzna zajmuje działkę legalnie, bo za zgodą jej właściciela. - To w porządku człowiek - twierdzi Pietraszewski.
Jak dobrze, że was spotkałem
Dlaczego nie mieszka w noclegowni czy domu dla bezdomnych? - Bo tak mu jest lepiej - odpowiada rzecznik. - Tak żyjąc, czuje się wolny.
- Ale paczkę z jedzeniem i tak mu zostawimy - dopowiada jeden z wolontariuszy. - Gdy wróci, będzie miał niespodziankę.
A wczoraj na niespodziankę mógł liczyć każdy bezdomny, na którego natrafiliśmy razem z wolontariuszami z Polskiego Czerwonego Krzyża i strażnikami miejskimi.
- A cóż to za święto? To wszystko dla nas? - dziwi się jeden z bezdomnych. Wraz z innymi mężczyznami siedział przy śmietniku przy ul. Dziesięciny.
- Jak to dobrze, że tu dziś przyszedłem - wtrąca kolejny. W ręku trzyma kraciastą, wielką torbę. W środku mnóstwo puszek.
Smak głodu
- A ja mogę jeszcze coś dostać? - pyta Dariusz Witkowski.
Jest bezdomny od siedmiu lat. Mieszka w śmietniku, czasami uda mu się przenocować na jakiejś klatce schodowej. Żywi się przeważnie tym, co znajdzie w koszu na śmieci. - Chyba że zarobię parę groszy, sprzedając puszki na skupie złomu - dopowiada. - I jakoś żyję...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?