Bezbarwny start i łzy Igi Świątek w WTA Finals. Polka znów przegrała z Marią Sakkari

Pierwszy set nie toczył się po myśli Igi Światek. Maria Sakkari, która lepiej poradziła sobie z upałem i wysokością w Guadalajarze (stadion położony jest 1566 m nad poziomem morza), przełamała ją już przy drugiej próbie. 20-letnia Polka miała kłopot, by złapać rytm. Jedyny zryw pojawił się w szóstym gemie. Na początku wygrała długą i wymagającą wymianę, na koniec miała dwa break pointy, jednak Greczynka wyszła z opresji obronną ręką. Ostatecznie partię wygrała 6:2.

Świątek tradycyjnie przed rozpoczęciem drugiego seta zeszła na moment do szatni. Jednak odmiany w jej grze próżno było szukać. Gorąco zrobiło się w już w trzecim gemie, w którym musiała bronić dwóch break pointów. Udało się, zwłaszcza dzięki dobremu pierwszemu serwisowi, ale w kolejnych fazach Sakkari nie pozwalała poczuć się rywalce pewniej.

Na dodatek Polka popełniała więcej niewymuszonych błędów, a do tego nie wykorzystywała dogodnych sytuacji. Rywalka przełamała ją na 3:4 i nie dała sobie odebrać żadnego gema. W końcówce Świątek nie potrafiła powstrzymać łez. Do szatni zeszła zakryta ręcznikiem.

W efekcie tenisistka z Raszyna nie zrewanżowała się 26-letniej Greczynce za tegoroczną porażkę w Roland Garros, bo to właśnie ona pokonała ją w ćwierćfinale, niwecząc szansę na obronę tytułu w Paryżu. Z Sakkari przegrała również pod koniec września, w półfinale turnieju WTA w Ostrawie.

Było to pierwsze z trzech grupowych spotkań dla 20-letniej Świątek w WTA Finals. W kolejnych dniach zagra z Białorusinką Aryną Sabalenką i Hiszpanką Paulą Badosą (dokładny terminarz nie został jeszcze opublikowany). Do fazy pucharowej awansują dwie najlepsze tenisistki.

Maria Sakkari (Grecja, 4) - Iga Świątek (5) 6:2, 6:4