Bez skazania ws. ratownika medycznego oskarżonego o publiczne znieważenie i pomówienie wicedyrektora szpitala w Bielsku Podlaskim

Zarzuty sięgają maja 2020 r. Prokuratura oskarżyła Artura K. o dwa czyny. Po pierwsze, że na terenie szpitala w Bielsku Podlaskim publicznie znieważył wicedyrektora ds. lecznictwa Arsalana Azzaddina, który z pochodzenia jest Kurdem. Ratownik medyczny miał używać wobec lekarza określeń powszechnie uznawanych za obraźliwe, ubliżać mu i pogardliwe wskazywać jego różnice narodowościowe i religijne. Dodatkowo podważać jego kompetencje zawodowe.

Czytaj też:

Drugi zarzut dotyczy incydentu z 31 maja 2020 r. Według śledczych, oskarżony w obecności innych znieważył, a dodatkowo pomówił wicedyrektora o niewłaściwe sprawowanie praktyk medycznych, co mogło narazić go na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu lekarza.

Jako pierwszy sprawę badał Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim. W lipcu 2021 r. skazał K., ale tylko za drugi z czynów, i wymierzył mu karę 800 zł grzywny. W zakresie zarzutu dotyczącego znieważenia "na tle rasistowskim i ksenofobicznym" umorzył postępowanie.

To nie satysfakcjonowało oskarżonego. Obrońca złożył apelację do Sądu Okręgowego w Białymstoku. Wnosił o uniewinnienie. Sprawa w połowie kwietnia trafiła na wokandę. Sąd wniosku adwokata nie uwzględnił, ale jednak zmienił wyrok na korzyść Artura K. Tam, gdzie mężczyzna został skazany, warunkowo umorzył postępowanie na okres jednego roku (warunkowo umorzył, czyli uznał winę, ale odstąpił od ukarania). Dodatkowo orzekł środek karny w postaci świadczenia pieniężnego w wysokości 300 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Zobacz także:

Jakimi motywami kierował się sąd odwoławczy, nie wiadomo. Sędzia Dorota Niewińska wyłączyła jawność rozprawy (tyczyło się również części ustnego uzasadnienia wyroku), powołując się na przepisy mówiące o tym, iż w sprawie o pomówienie lub znieważenie pokrzywdzony musi złożyć wniosek, by rozprawa odbyła się jawnie. Takiego wniosku nie było, a pokrzywdzony nie uczestniczył w postępowaniu odwoławczym i nie pojawił się w sądzie, by zapytać go o zgodę.

Skontaktowaliśmy się telefonicznie z wicedyrektorem Azzaddin, ale nie chciał rozmawiać o sprawie. Zaznaczył tylko, że to nie jedyne postępowanie, jakie toczy się przeciwko Arturowi K.

Potwierdza to Adam Naumczuk, Prokurator Rejonowy w Bielsku Podlaskim. Związane jest z anonimami, jakie ten sam ratownik medyczny miał wysyłać do różnych instytucji, w tym urzędu skarbowego (w sprawie zatajania dochodów) oraz okręgowej izby lekarskiej, starostwa, czy policji, w których zarzucał A. Azzaddinowi błędy w sztuce lekarskiej w dwóch sprawach. - W jednej z nich skutkiem miała być śmierć człowieka, w drugiej pogorszenie się stanu zdrowia pacjenta - precyzuje prokurator. Postępowanie obejmuje także naruszenie przepisów o ochronie danych osobowych, bowiem w anonimach miały się znaleźć konkretne dane pacjentów.

W tej sprawie proces wciąż się toczy przed sądem pierwszej instancji.