Pismo od dyrektora dostali kierownicy wszystkich szpitalnych klinik. Według nowych dyrektyw cały personel szpitala USK ma zakaz noszenia biżuterii. Pismo wyszczególnia między innymi: zakaz noszenia biżuterii, pierścionków, obrączek, krawatów, zakaz malowania paznokci, nakaz noszenia spiętych włosów czy noszenia przez personel fartuchów z długim rękawem - nawet w okresie zimowym. Obejmuje to też osoby, które sprzątają czy przechodzą po nieogrzewanych ciągach komunikacyjnych szpitala.
Jak napisał w piśmie dyrektor - ma to przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się zakażeń szpitalnych, które są obecnie bardzo dużym problemem w szpitalu.
USK. Strajk białostockich pielęgniarek. 1200 to za mało. Będą pikietować
Potwierdza to Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzeczniczka USK. - Faktycznie takie rozwiązanie zostało wprowadzone - mówi.
Ale nie rozumie, dlaczego pracownicy robią z tego problem. - Wiadomo nie od dziś, że szpital ma problem z bakteriami, z patogenami alarmowymi, z New Delhi - zresztą jak i inne szpitale w całej Polsce. Próbowaliśmy już go rozwiązać na różne sposoby. Pracownicy byli informowani, edukowani. Ostatnim elementem jest wprowadzenie tych zasad na piśmie - mówi. I podkreśla, że te zasady nie są wymysłem dyrektora. - Wszystko jest zgodne z wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia i krajowych konsultantów ds. epidemiologii.
USK Białystok: Ponad 60 położnych na L4. Dyrektor szpitala klinicznego: Mogę zamknąć oddział [WIDEO]
Zwraca uwagę, że wszystkie wytyczne są wprowadzane dla bezpieczeństwa pacjentów. - Krótki rękaw w fartuchu? Bo na długich zbierają się bakterie. Odzież zabiegowa? Tylko w sali operacyjnej. A do tej pory zdarzało się, że lekarze z bloku operacyjnego wychodzili w strojach zabiegowych. Paznokcie? Wszystkie badania mówią w sposób jasny, że na paznokciach pomalowanych lub pokrytych odżywką jest więcej bakterii. Długie włosy? To chyba oczywiste, że powinny być związane. To samo z krawatami, z dokumentacją kładzioną na łóżka pacjentów. To zwiększa ryzyko przeniesienia patogenów - tłumaczy krok po kroku wytyczne dyrekcji rzeczniczka.
- Znów nasza dyrekcja zabiera się za problem nie z tej strony, z której powinna. Wszyscy chcemy przeciwdziałać zakażeniom, rozprzestrzenianiu bakterii, ale dużo większym problemem niż nasze obrączki czy pomalowane paznokcie są członkowie rodzin, którzy odwiedzają chorych. Oni również mają biżuterię, krawaty. Przychodząc w odwiedziny robią, to co można zrobić najgorszego w szpitalu, czyli stawiają swoje torby na podłodze w sali chorego, kładą swoje ubrania na łóżku chorego czy po prostu siadają na łóżkach szpitalnych. Te bakterie bezpośrednio przenoszone są do samochodu, autobusu miejskiego i do domu. Mamy dla wszystkich darmową szatnię. Proszę zobaczyć ile osób wchodzi w kurtkach na sale do chorych. Masa ludzi. W szpitalu jest ogrom bakterii lekoopornych - mówią pracownicy szpitala.
SOR USK bez porozumienia z chirurgami. Szpital: ta sytuacja nie wymaga naprawy
A rzeczniczka odpowiada: - Problem bakterii próbowaliśmy już rozwiązać na różne sposoby. Edukujemy też rodziny pacjentów. Dajemy im kartki informacyjne, co mogą, a czego nie mogą robić. Porozwieszaliśmy też w szpitalu płyny do dezynfekcji rąk. Edukacja odwiedzających to ważny element, ale musimy przede wszystkim zadbać o to, by na naszym podwórku wszystko było w porządku.
Polacy opracowali lek na śmiertelną chorobę
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?