Do pożyczania pieniędzy przyznaje się co druga osoba – wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta.
Co trzecie gospodarstwo domowe jest zadłużone. Statystycznie na nieco mniej niż tysiąc złotych, ale co ósma rodzina zalega ze spłatą rat. Bywa, że nie z własnej winy.
– Upadłość konsumencka ma stać się szansą dla osób w takiej właśnie beznadziejnej sytuacji, by nie stracić majątku życia i wyjść z pułapki długów – wyjaśnia Paweł Majtkowski, analityk z firmy doradztwa finansowego Finamo.
W jaki sposób?
Bankructwo dla wybranych
– Państwo postara się chronić konsumenta przed skutkami zadłużenia – tłumaczy prof. Dariusz Kiełczewski, ekonomista Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Białymstoku. – Ale tylko jeśli problem ze spłatą wyniknie z utraty pracy czy np. choroby uniemożliwiającej zarabianie pieniędzy.
Nie będzie przedmiotem upadłości dług zaciągnięty przez osobę już niewypłacalną. Bankructwa nie ogłosi też pracownik zwolniony z własnej winy.
Oddłużania nie przeprowadzimy częściej niż raz na dziesięć lat. Co otrzymujemy w zamian? Nie grożą nam karne odsetki i pukanie do drzwi nasłanego przez bank komornika.
Szukanie dziury w prawie
Ustawa nie pozostawia, zdaniem specjalistów, zbyt wielu furtek potencjalnym naciągaczom.
– Ale jak w przypadku każdej regulacji: i w prawie, i w gospodarce, znajdzie się grupa osób, która zechce tego prawa nadużyć – mówi Dariusz Kiełczewski. – Dlatego polskie przepisy o upadłości konsumenckiej są bardziej restrykcyjne niż np. w Stanach Zjednoczonych.
Nasz prawodawca chce uniknąć sytuacji, gdy zaradni obywatele znajdą sposób, by na upadłości zarobić.
– Choć hasło, że można zadłużyć się i uniknąć odpowiedzialności w granicach prawa może zachęcać do podejmowania takiego ryzyka... – dodaje Kiełczewski.
Za straty banków, powstałe wskutek coraz większego tzw. portfela złych kredytów, czyli nieściągalnych należności, zapłacą wtedy pozostali – jak najbardziej uczciwi klienci.
– Nie sądzę, że z nowej możliwości skorzysta wiele osób – uważa Majtkowski. – Dlatego nie spodziewajmy się jakieś fali upadłości w najbliższym czasie. A ograniczony zasięg zjawiska (banki zawsze zakładają rezerwy na wpadek nieściągalnch kredytów) nie spowoduje wzrostu cen usług dla rzetelnych konsumentów.
Analityk dodaje, że banki będą obserwować ilość upadłości i sposób ich przeprowadzania. Dopiero wtedy dostosują swoją politykę badania zdolności kredytowej klientów z tzw. grup podwyższonego ryzyka czy udzielania samych pożyczek.
Długi rosną
Ekonomiści zgodnie twierdzą, że w dojrzałym społeczeństwie to niewątpliwie przydatna instytucja. Powstała zresztą jako część „pakietu dla przedsiębiorczości“ wiceministra gospodarki Adama Szejnfelda.
Jednak czy skutecznie wymaże ze świadomości potencjalnych dłużników perspektywę spotkania z komornikiem? Doświadczenia z windykacją długu miało co dziesiąte gospodarstwo domowe – wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie UOKiK. A góra naszych osobistych długów rośnie. W lutym suma zaległych płatności Polaków przekroczyła kwotę 8,6 mld zł. Na Podlasiu problem ze spłatą rat ma 22 tys. osób.
– Przeliczą się ci, dla których upadłość ma stać się sposobem na łatwiejsze życie w kryzysie – podsumowuje Paweł Majtkowski. – Nie pomoże też rozruszać naszej spowolnionej ostatnimi czasy gospodarki.
Jak się oddłużyć?
- Dłużnik musi wydać syndykowi cały swój majątek, łącznie z domem czy mieszkaniem – otrzyma pieniądze na wynajęcie lokalu na rok. Dopiero wówczas upadły konsument może liczyć na układ z wierzycielami.
- Sąd przygotuje plan spłaty pozostałego zadłużenia (jeśli nie pokryje go kwota uzyskana z licytacji majątku dłużnika) i będzie kontrolował jego realizację. Okres ten, w zależności od wysokości długu i możliwości dłużnika, może wynosić do pięciu lat, z możliwością przedłużenia o kolejne dwa lata.
- W tym czasie dłużnik nie może brać pożyczek, kredytów, kupować na raty. Ale jeśli poprawi się jego sytuacja finansowa (wygrana na loterii, spadek, ale nie podwyżka w pracy!), sąd może zwiększyć wysokość spłaty.
Gdy dłużnik nie wykonuje postanowień sądu, upadłość zostaje umorzona, a wierzyciel reguluje swoje zobowiązania na ogólnych zasadach.
- Opłata za wszczęcie upadłości ma wynosić 200 zł (za wniosek o upadłość firma płaci tysiąc złotych).
Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?