Oryle to po prostu flisacy, którzy niegdyś spławiali drewno, z różnych krańców Polski aż do Gdańska. Dziś drewno transportuje się inaczej, ale potomkowie dawnych flisaków, chcą - właśnie takim powrotem do tradycji - uczcić 150-lecie Unii Lubelskiej.
Zebrali się więc w Goniądzu. Zamówili drewniane bele. I wiązali je tradycyjnymi sposobami, tworząc ogromne tratwy, a później mocując je ze sobą. Na tratwach w czasie podróży będą mogli palić ogniska, są też zamonotowane daszki. Kto chce - może wybrać się - choć w kawałek podróży - razem z nimi. Bo obok głównej, wielkiej tratwy, będą płynęły mniejsze. Oryle będą zatrzymywali się w wielu miejscowościach po drodze. A tam - czekają na nich przyjęcia, śpiewy, festyny. Zaczynają jednak od Biebrzy. - A Biebrza, mimo iż leniwa, to przećwiczy ich zdrowo. Bo to rzeka, której biodra mocno rozkołysane! Powodzenia na zakrętach! - mówi Agnieszka Zach, przewodniczka po Biebrzy i biebrzańskich bagnach, która prace flisaków obserwuje od samego początku.
Wojciech Kossakowski - 3 konkrety dla WiM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?