Badania diagnostyczne pacjentów onkologicznych, ale też lokalizacyjne do radioterapii - badań, do których wykorzystywany jest tomograf, nie sposób przecenić. Mimo że ten w Białostockim Centrum Onkologii do tej pory pracował pełną parą, bo samych badań diagnostycznych wykonywano tu ponad 300 miesięcznie, pacjenci czekali w kolejkach nawet kilka miesięcy.
- To za długo - przyznaje dr Marzena Juczewska, dyrektor BCO. - W diagnostyce onkologicznej czas ma ogromne znaczenie. Tak długie oczekiwanie na badanie może nawet przekreślić szanse na wyleczenie. A tomografia komputerowa, obok rezonansu magnetycznego i badania PET, które też wykonujemy, to przecież podstawowa metoda w diagnostyce onkologicznej - dodaje.
Jednak mimo że potrzeby były ogromne, BCO nie miało pieniędzy na zakup nowego, dodatkowego aparatu.
- Dlatego w ubiegłym roku wystąpiliśmy z prośbą o pomoc do naszych lokalnych władz - mówi Marzena Juczewska. - I uzyskaliśmy - ku naszej radości - wsparcie nie tylko od Urzędu Marszałkowskiego, który wyasygnował 2 mln 600 tys. zł, ale też po raz pierwszy w historii od Urzędu Miejskiego, który dofinansował zakup kwotą 1,8 mln zł.
Aparat kosztował 4,5 mln zł. Przygotowanie pomieszczeń wzięło na siebie BCO. Aparat dotarł do Białegostoku jesienią. Ale pacjenci korzystają z niego dopiero od miesiąca.
Mnóstwo czasu zajęły formalności, potem była instalacja aparatu, szkolenia pracowników. Na szczęście pracuje już pełną parą. To ma sprawić, że kolejki na badania się skrócą.
- Jeśli docelowo będziemy mogli wykonywać na nim tyle badań, ile na tym starym, to będzie o kilkaset badań miesięcznie więcej. To bardzo dużo - cieszy się Marzena Juczewska.
Nowy aparat będzie służył nie tylko pacjentom BCO.
- Jesteśmy zobowiązani przyjmować wszystkich ze skierowaniami do badania tomografem - zapewnia Marzena Juczewska.
Oprócz tomografu BCO wzbogaciło się również o specjalną przystawkę komputerową do niego.
- To nawigacja laserowa do biopsji przede wszystkim wątroby, ale również innych narządów. Biopsja to badanie, które umożliwia szybką diagnostykę, a co za tym idzie - szybkie rozpoczęcie leczenia - tłumaczy Marzena Juczewska.
Przystawka to po prostu laserowa prowadnica, która pozwala bardzo precyzyjnie nakłuć guz nowotworowy. To jedno z dwóch takich urządzeń w Polsce.
- Pierwsze nasze badania dotyczyły wątroby, która jest narządem trudnym do diagnostyki z powodu ryzyka krwawień. Tu precyzja jest szczególnie istotna. A praca z przystawką daje świetne efekty - mówi dyrektor. Na razie BCO wykonuje badania na nowym tomografie na własny koszt. Jednak dyr. Juczewska ma nadzieję, że Narodowy Fundusz Zdrowia zapłaci za nie.
- Najpierw musimy wykonać badania, a później pertraktować o refinansowanie - tłumaczy zasady. - Pieniądze z NFZ dostajemy kilka miesięcy po wykonaniu procedur. To taki system.
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?