Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bazar Włókniarz: Kupcy nic nie wiedzieli o komorniku

(art)
Andrzej Giemza i Tomasz Cieślukowski rozkładają ręce. Nie tracą jednak nadziei, że sprawiedliwości stanie się za dość i nadal będą mogli handlować na bazarze Włókniarz.
Andrzej Giemza i Tomasz Cieślukowski rozkładają ręce. Nie tracą jednak nadziei, że sprawiedliwości stanie się za dość i nadal będą mogli handlować na bazarze Włókniarz. Wojciech Wojtkielewicz
Handlarze nie chcą płacić za cudze długi. Twierdzą, że zostali oszukani

- Jakim prawem mamy płacić za nie swoje długi? Przecież to z naszych pieniędzy zbudowano te pawilony, a teren bazaru został wyłożony polbrukiem - mówi Andrzej Giemza.

Jest jednym z kupców, którzy prowadzą działalność na bazarze Włókniarz przy ul. Wierzbowej 4/1. Na początku tygodnia pisaliśmy, że odcięto im wodę po tym jak właściciel terenu (firma Jaz-Bud) wypowiedział umowę spółce Emila Mańkowskiego, która była tu dzierżawcą. Jaz-Bud nie chce prowadzić w tym miejscu bazaru, więc około stu osób straci pracę. Kupcy nie zamierzają się jednak poddać. Podpisali umowy z Emilem Mańkowskim, które miały być ważne aż do 2018 roku. Dopiero teraz okazało się, że na ich podstawie nie mogą dochodzić swoich praw od Jaz-Budu, bo ta ostatnia firma nie była stroną tych umów. Kupcy zamierzają zwrócić się z tym do prokuratury i dowieść, że umowy, które z nimi podpisano w ogóle nie powinny być zawarte, bo są bezprawne.

- Zwrócimy się też do prokuratury z prośbą o wyjaśnienie dlaczego nikt nie poinformował nas o tym, że bazarowe mienie może zająć komornik - twierdzi Andrzej Giemza.

O fakcie tym kupcy dowiedzieli się niedawno. - Dostałem pismo, z którego wynika, że czynsz za wynajem pawilonu mam odtąd przelewać nie na konto firmy Emila Mańkowskiego, ale komornika. W tym samym piśmie czytam też, że już w kwietniu zeszłego roku zapadł wyrok sądu mówiący o tym, że firma Emila Mańkowskiego zalega z uiszczaniem opłat za dzierżawę i musi zapłacić komornikowi ponad 400 tysięcy złotych. Od ponad roku ukrywano więc przed nami, że firma Mańkowkiego jest niewypłacalna. A przecież czynsze płaciliśmy regularnie - tłumaczy Tomasz Cieślukowski, jeden z kupców.

Emil Mańkowski twierdzi, że kupcy też nie są bez winy. - Spora część z nich mi nie płaciła - podkreśla.

Tymczasem na bazarze trwa agonia. Zamykane są kolejne pawilony. Przede wszystkim nie ma już sklepów z produktami spożywczymi. Kupcy obawiają się, że wraz z początkiem lipca na bazarze nie będzie prądu, a wtedy zostanie tu pewnie niewiele osób. - A przecież ktoś nam musi zwrócić pieniądze, które wyłożyliśmy na budowę pawilonów. Kosztowały od 15 do 20 tysięcy złotych - denerwuje się Andrzej Giemza.

Czytaj e-wydanie »
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny