Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bartosz Michalak – Zatrzymani w kadrze

Jerzy Doroszkiewicz
Witold Sobociński: Operatorzy polscy są cenieni na całym świecie. Ich siła polega na tym, że mają wykształcenie artystyczne. Wiedzą o wiele więcej niż to, jakich użyć filtrów czy jak ustawić światło. Mają udział w całościowym powstawaniu formy filmowej. Wspólnie z reżyserami odnoszą zwycięstwa lub ponoszą porażki. Są partnerami, a nie technikami. Fakt, że są takie polskie filmy, które zostały zauważone w świecie, zawdzięczamy nie tylko talentowi reżyserów, ale i temu, że owe dzieła zostały pięknie zrobione przez operatorów.
Witold Sobociński: Operatorzy polscy są cenieni na całym świecie. Ich siła polega na tym, że mają wykształcenie artystyczne. Wiedzą o wiele więcej niż to, jakich użyć filtrów czy jak ustawić światło. Mają udział w całościowym powstawaniu formy filmowej. Wspólnie z reżyserami odnoszą zwycięstwa lub ponoszą porażki. Są partnerami, a nie technikami. Fakt, że są takie polskie filmy, które zostały zauważone w świecie, zawdzięczamy nie tylko talentowi reżyserów, ale i temu, że owe dzieła zostały pięknie zrobione przez operatorów. Wydawnictwo MG
Dziewięciu wybitnych polskich operatorów: Jerzy Lipman, Jerzy Wójcik, Witold Sobociński, Jan Laskowski, Mieczysław Jahoda, Edward Kłosiński, Jacek Petrycki, Piotr Sobociński i Paweł Edelman nakręciło dziesiątki wybitnych scen. Bartosz Michalak przypomina ich sylwetki i najważniejsze filmy. 

Bartosz Michalak pracował w miesięcznikach „Film” i „Kino” oraz w kwartalniku „Film & TV Kamera”. Do tej pory opublikował kilkaset recenzji i wywiadów, ale przede wszystkim świetnie orientuje się w historii polskiej powojennej kinematografii.

Wybrane przez niego postaci operatorów stworzyły podwaliny pod sukcesy polskiego kina. Autor posługując się własną wiedzą, zasobem wywiadów i świetnie dobranymi źródłami z dużym talentem kreśli nie tylko sylwetki tych magów kamery, ale też sprawnie oddaje ducha epoki. Nie pozwala zapomnieć i o powojennej biedzie i o istnieniu komunizmu, socrealizmu, cenzury czy walki politycznej. Historyczne tło pozwala lepiej zrozumieć, szczególnie kinomanom, którzy dorastali w ostatnim ćwierćwieczu dlaczego niektóre dziś oceniane jako genialne filmy, po kilka lat czekały w ogóle na wdrożenie do produkcji. „Zatrzymani w kadrze” to piękny hołd złożony sztuce operatorskiej.

Jednym z najwybitniejszych osiągnięć autonomicznej sztuki operatorskiej zdaje się być dziś rzadko wyświetlane i przypominane „Wesele” Andrzeja Wajdy. Chociaż sam reżyser początkowo nie był zbyt zadowolony z gotowego filmu, z upływem lat uważa, że filmowi sukces zapewnił szczęśliwy dobór aktorów i szalona kamera Witolda Sobocińskiego. Sam nestor operatorskiego klanu mówi iż po tym doświadczeniu zrozumiał, że zawód operatora polega między innymi na tym, żeby znaleźć właściwy kształt, właściwą formę dla rzeczy i utworów, które wydają się niemożliwe do przeniesienia na ekran. „Zrozumiałem, że to zawód prawdziwie twórczy. Operator może być wizjonerem, kreować nowe, nieznane jeszcze, nigdy niewidziane obrazy”.

Zagłębianie się w lekturę sylwetek operatorów przenosi czytelników w magiczny czas gigantycznego rozwoju polskiego filmu, narodzin Polskiej Szkoły Filmowej, ale też czasy katakumbowego jazzu (ten sam Witold Sobociński jako puzonista) czy wyjątkowe czasy narodzin i studiów w łódzkiej filmówce. Setki anegdot o budowaniu dekoracji przy kręceniu filmu „Kanał”, niezwykłych lektykach do realizacji zdjęć na mongolskich pustyniach udających Egipt z „Faraona”, łańcuchowe krany kamerowe pamiętające czasy sowieckiej defilady w Berlinie w 1945 roku wykorzystane – a jakże – do nakręcenia „Krzyżaków” - te opowieści każdy miłośnik polskiego kina przeczyta z prawdziwą przyjemnością.

To Jan laskowski, operator Stanisława Barei, Andrzeja Kondratiuka i przede wszystkim Jerzego Skolimowskiego wiedział, kiedy po cichu włączyć kamerę, jeśli między aktorami pojawiała się interesująca interakcja. „Na tym polega przewaga człowieka patrzącego w obiektyw – wyjaśnia w książce Jan Laskowski. - On widzi, co się dzieje między aktorami. Wchodzi im do głowy”.

Po przeczytaniu kilkudziesięciu stron już chce się znów oglądać „Pociąg”, „Do widzenia, do jutra”, albo „Czerwony”. Obrazy autorstwa klanu Sobocińskich – syna Witolda – Piotra, który zanim przedwcześnie zmarł filmował choćby Meryl Streep w „Pokoju Marvina” i Piotra juniora, autora znakomitych zdjęć do ostatniego kinowego hitu „Bogowie” i setki innych wspaniałych filmów. Często powtarzanym przez operatorów słowem jest – nie jakby się wydawało – światło – bo to oczywistość, ale rytm obrazu. Inny we wspomnianym „Faraonie”, naśladujący w jakiś sposób trzynastozgłoskowiec w filmowanym przez Pawła Edelmana „Panu Tadeuszu”.

Lektura „Zatrzymanych w kadrze” to prawdziwa intelektualna radość i jednocześnie podróż po historii polskiej kinematografii. W którą stronę ruszą czytelnicy po odłożeniu lektury – zależy tylko od nich. Ale z pewnością bogatsi są o niekonwencjonalny przewodnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny