Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bartłomiej Grzelak o grze w Jagiellonii Białystok

Tomasz Dworzańczyk
podoba mu się w nowym klubie i ma nadzieję, że przyczyni się do zdobycia przez Jagiellonię tytułu mistrza Polski.
podoba mu się w nowym klubie i ma nadzieję, że przyczyni się do zdobycia przez Jagiellonię tytułu mistrza Polski. Fot. Tomasz Dworzańczyk
Rozmowa z Bartłomiejem Grzelakiem, nowym nabytkiem Jagiellonii Białystok.

Kurier Poranny: Ostatnie pół roku spędził Pan w rosyjskim Sibirze Nowosybirsk, z którego trafił do Białegostoku. Można chyba raczej mówić o sportowej degradacji niż awansie.

Bartłomej Grzelak (Jagiellonia Białystok): Nie wydaje mi się, żeby to był krok w tył. Owszem, gra w Rosji była swojego rodzaju prestiżem, lecz drużyna, w której występowałem zaledwie broniła się przed spadkiem. W Jagiellonii będę miał natomiast okazję rywalizować o wyższe cele, jakimi są mistrzostwo kraju i Puchar Polski.

Właśnie to zwabiło Pana do Białegostoku?
- Między innymi, chociaż nie ukrywam, że sporym magnesem był również trener Michał Probierz, z którym grałem jeszcze w Widzewie Łódź. Ponadto ze wspólnych występów znałem się chociażby z Jarosławem Lato i Marcinem Burkhardtem, których piłkarsko bardzo cenię.

W Jagiellonii ma Pan zastąpić Kamila Grosickiego, który zimą przeszedł do Sivassporu.
- Jestem doświadczonym zawodnikiem, więc na pewno nie przestraszę się odpowiedzialności. Nie chcę porównywać się do Kamila, bo mamy całkowicie różne walory pod względem piłkarskim. Runda wiosenna może wyglądać trochę inaczej, bo Jagiellonia cieszy się dużym respektem i niewiele zespołów zechce grać przeciwko nam otwartą piłkę. Myślę więc, że jeśli przyjdzie nam stosować atak pozycyjny, to będę nawet bardziej przydatny.

Zaklimatyzował się Pan już w mroźnym Białymstoku? Po powrocie z Syberii nie było to chyba wielkim problemem?
- Podczas mojego pobytu w Nowosybirsku było znacznie cieplej, bo chyba tylko dwa razy słupek rtęci spadł w okolice minus 15. Ale dwa tygodnie po moim wyjeździe było tam już minus 40. Jeśli chodzi o Białystok, na razie też nie jest zbyt przyjemnie i trzeba o siebie bardzo dbać.

Wcześniej w Legii Warszawa często zmagał Pan się z kontuzjami. Jak jest teraz?
- Rzeczywiście, w Legii już na początku doznałem poważnego urazu, który wykluczył mnie z gry na dłużej, ale po jego wyleczeniu zaliczyłem kilka fajnych spotkań. Na pewno nie był to czas stracony. Obecnie nic mi już nie dolega i jestem gotowy do gry w stu procentach.

Na koniec wypada zapytać o wrażenia po poniedziałkowej prezentacji zespołu.
- Bardzo pozytywne. Chciałem z tego miejsca podziękować wszystkim kibicom za gorące przyjęcie. To bardzo ważne dla piłkarza, kiedy czuje wsparcie fanów.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny