Bardzo łatwo przekroczyć Rubikon

Funkcjonariusze zapewniali, że działali zgodnie z przepisami, ale część lokalnej społeczności im nie wierzy. Ludzie mówili o przekroczeniu uprawnień. Różnica zdań doprowadzała do manifestacji, które zazwyczaj nie kończyły się pokojowo. Wzburzony tłum od razu wskazuje winnego i zaczyna wymierzać sprawiedliwości. Używa pięści, kamieni, butelek.

Nie inaczej było w Białymstoku przy ul. Barszczańskiej. Śmierć Pawła Klima wywoła naturalną reakcję wśród jego rodziny, sąsiadów, znajomych. Tym bardziej, że wielu z nich było świadkami dramatu, który w czwartek rozegrał się na balkonie o powierzchni niecałych trzech metrów kwadratowych. A ponieważ w obecnych czasach nic się nie ukryje przed smartfonami, nagranie z policyjnej interwencji lotem błyskawicy obiegło nie tylko Białystok. Gniew ludzi był tak wielki, że swoją złość wyładowali na ledwie co wybudowanym komisariacie przy Wrocławskiej. W stronę komendy osiedlowej poleciały jajka, ziemniaki, butelki, kamienie. Na szczęście w odróżnieniu od innych miast, w Białymstoku nie został przekroczony Rubikon, po którym policja użyłaby broni gładkolufowej.

Na ile ta cienka granica wytrzyma, w dużej mierze zależy od tego, co prokuratura i policja będą miały do przekazania opinii publicznej. Na pewno nie powinny być to komunikaty, które zamiast wpływać na ostudzenie emocji, będą podsycać napięcie. A pytań jest wiele. Chociażby o to, na ile policjanci z patroli są przygotowani do interwencji u osób cierpiących na schorzenie psychiczne.

Rozwagi potrzeba też mieszkańcom Barszczańskiej. Opanowanie gniewu nie przywróci do życia Pawła Klima, ale być może pozwoli uniknąć kolejnej tragedii.