Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bandyta czy bohater? Dyskusja po projekcji filmu Agnieszki Arnold "Bohater"

Jerzy Doroszkiewicz
Romuald Rajs "Bury" - bandyta czy bohater?
Romuald Rajs "Bury" - bandyta czy bohater? Fot. Internet
Kilka lat minęło od telewizyjnej emisji filmu Agnieszki Arnold “Bohater" o Romualdzie Rajsie “Burym". Ale emocje związane z jego rehabilitacją i ciągle żywa pamięć o pomordowanych mieszkańcach Białostocczyzny wywołała żywą dyskusję po projekcji w kinie Pokój.

Sylwetka

Sylwetka

Romuald Rajs ps. Bury mając 13lat wstąpił do Szkoły Podoficerskiej Piechoty dla Małoletnich. W kampanii wrześniowej walczył w stopniu kaprala. W konspiracji od 1939 roku. W 1944 r. brał udział w operacji “Ostra Brama", czyli wyzwalaniu Wilna z rąk Niemców przez Armię Krajową. W październiku 1944 zgłosił się do Ludowego Wojska Polskiego, skąd na rozkaz “Łupaszki" zdezerterował z 29 żołnierzami. Po rozwiązaniu V Wileńskiej Brygady AK został szefem Pogotowia Akcji Specjalnej NZW. W 1946 roku kazał zamordować białoruskich furmanów, jego oddział palił wioski i mordował ludność cywilną. Skazany na śmierć w procesie pokazowym. Zrehabilitowany w 1995 r.

Agnieszka Arnold: Zrobiłam ten film dla mojego ojca. Był żołnierzem AK i do 1956 roku siedział w więzieniu. Nie miał nic wspólnego z NSZ, NOW ani z “Burym", a po 1990 roku wepchnięto to wszystko do jednego worka. A skąd ta zbrodniczość? Rajs jest dla mnie postacią tragiczną. To nieszczęsny człowiek, którego strach doprowadził do sadyzmu. Stał się socjopoatą, to jest degrengolada wojną, ta łatwość zabijania. Traktowania ludności cywilnej w sposób przedmiotowy. Na Wileńszczyźnie może byli uznawani za swoich. W III Brygadzie było kilka wyroków śmierci na partyzantach za znęcanie się nad ludnością cywilną.

Na Białostocczyźnie już takich zapór nie było. Ja doszukiwałabym się raczej zbydlęcenia wojną, a jeśli jeszcze ktoś mówił z nieco innym akcentem... Chciałam spowodować refleksję, czym jest wojna partyzancka. Ona zawsze niesie w sobie element przemocy, szantażu i odwetu na ludności cywilnej i tak jest do dzisiaj.

Niesie niesłychaną krzywdę i okrucieństwo wobec ludności. To tragedia, kiedy postępowanie Rajsa się ideologizuje, czyni z niego wzorzec bohatera narodowego, nie zwracając uwagi na ludność cywilną i jej pamięć. Wtedy mamy piekło. I w ten sposób zamienia się to w nienawiść etniczną.

Jerzy Milewski, historyk: Po 1989 roku nastąpiło odwrócenie sytuacji. Wcześniej podziemie narodowe było odsądzane od czci i wary. Później odwrotnie, w całości było wyniesione na piedestał, bez oddzielenia mordów. Teraz sytuacja wraca do normy w ocenach. Po kilkunastu latach nawet ci, którzy gloryfikowali Burego zmieniają zdanie.

Sławomir Iwaniuk, historyk z Archiwum Państwowego: Jego 120 osobowy oddział odniósł kilka zwycięstw w potyczkach z regularną armią polską i sowiecką, brał jeńców, ale to nie koniec. Także wymordował kilkadziesiąt osób kobiety, starców, dzieci czy 29 wozaków. To była zbiorowość zupełnie przypadkowa. Wysłani przez władze po opał. Dla mnie ocena Burego jest jednoznaczna. Fakt, że mordował ludność cywilną powoduje, iż nie zasługuje na rehabilitację z 1995 roku. To jest pomyłka sądowa i czekam, kiedy zostanie naprawiona.

Jerzy Milewski: Unieważniono wyrok, bo wszystkie były unieważniane i sędziowie specjalnie nie wnikali i nie czytali.

Małgorzata Kowalska: Później nagłośniono fakty, które i tak były znane i co ma zrobić państwo polskie?

Agnieszka Arnold: Bulwersowało mnie, kiedy urzędnicy państwowi wolnego państwa starali się żeby nie powstał pomnik pamięci tych pomordowanych ludzi. Przestudiowałam to dokładnie. Jak dalece ta ideologiczna presja wpływa na urzędnika, który powinien być bezstronny? To było przerażające i kompromitujące. Mam satysfakcję, że wymowa filmu pokrywa się ze śledztwem IPN-u.

Jerzy Milewski:Te ostatnie fragmenty, kiedy starsze kobiety opowiadają o technice mordowania, wpychaniu kamieni w oczy - to mitologizowanie jak przy Jedwabnem - jednak tak nie było.

Agnieszka Arnolda: Ja nie jestem historykiem. Ludzie mają prawo do jeremiady, żałoby, nabudowywania tej rozpaczy. Jeżeli cały czas państwo rzuca im kłamstwo w twarz i tyle.

Młody człowiek: Nie do końca się zgadzam z tym filmem. Pochodzę z rodziny mieszanej, prawosławno-katolickiej. Rozmawiałem o tym z moim dziadkiem i jego wspomnienia trochę się różnią. Tu było pokazane, że Bury zabijał prawosławnych, ale to nie do końca prawda. Były osoby, które wspierały ustrój komunistyczny i wtedy Bury miał listę i się z nimi rozprawiał.

Agnieszka Arnold: W tym filmie wyraźnie się wymienia, kto był komunistą, a kogo spalili.

Głos z sali: A co winne bezbronne dziecko?

Młody człowiek: Oczywiście szkoda go, nie popieram zbrodni, ale z komunizmem trzeba było zrobić porządek.

Starszy człowiek: Ludność cywilna nie była uwikłana politycznie, a ginęła.
Inny człowiek: Nie można zabijać człowieka tylko za to, że należy do jakiejś partii.

Jerzy Milewski: W czasach pokoju możemy tak mówić, ale w czasie wojny, a była to wojna, jest to o wiele trudniejsze. Jeżeli ktoś był zaangażowany politycznie i współpracował z tą władzą, z którą walczyło podziemie, to mógł się spodziewać, że mogą na niego spaść represje.

Siwa kobieta: Mój brat wtedy zginął, miał 17 lat, był bardzo dobrym chłopcem. Pochodzę z takiej wioski gdzie nie było ani jednego partyjnego - to są Pasieczniki Duże. On pojechał do drewno do lasu, tam został złapany, woził ich przez trzy dni, w końcu go zawieźli do Starych Puchał i zamordowali. I tu chodzi o religię. Wszystkich katolików puścili. Z prawosławnych ani jeden nie wyszedł żywy. Kiedy tego słucham, niedobrze mi się robi. IPN powiedział, że nie mamy możliwości dostania za nich odszkodowania. Trudno tych starych drani, których widziałam w filmie karać, niech ich Pan Bóg karze, ale nam się należy odszkodowanie. Ot i macie wolność. My nie mamy. Polska nas nie szanuje. A tam zabijali kijami. Myśmy komuny nie kochali. Ona nam nawet nie powiedziała, gdzie oni są pochowani, a tam ich wilki ciągały po lesie. Polacy ustalali komunę, a nie my (brawa). Dziecko nienarodzone i już należy do komuny?

Mężczyzna: Tak prawdziwego filmu dokumentalnego od odzyskania wolności nie widziałem. Panom historykom chcę podać panią Arnold za przykład, jak należy dociekać prawdy. Bo z waszych wypowiedzi wynikało, że prawda zależy od okresu, w którym się ją bada. Mnie się wydaje, że między historykiem a agitatorem politycznym jest bardzo cienka granica. Jak między wspomnianym partyzantem a bandytą (brawa). Jeżeli sędzia i historycy rehabilitowali skazanego za zbrodnie “Burego", to sąd był ideologiczny. Czasem mam wrażenie, ze komuś znów by się chciało pójść jakąś wieś spalić. Taką agitację nakręcają politycy.

Jerzy Milewski: Prokurator z IPN-u stwierdził, że - czym naraził się wielu osobom - to była zbrodnia ludobójstwa. I my z panem Iwaniukiem tę opinię podtrzymujemy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny