Od poniedziałku doszło do kilku uszkodzeń Nord Stream 2 i Nord Stream 1. Rządy Danii i Szwecji twierdzą, że do wywołania eksplozji, które doprowadziły do wycieków gazu mogły zostać użyte setki kilogramów materiałów wybuchowych. Choć wciąż brak jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, kto mógł dokonać sabotażu gazociągów, zdaniem byłego żołnierza GROM ppłk. Krzysztofa Przepiórki, jedno państwo miało w tym szczególny interes.
"Zasłona dymna"
– Musimy zadać sobie pytanie: komu na tym zależy, Rosjanom czy komuś innemu? Oczywiście trzeba być powściągliwym w ferowaniu wyroków, nawet sekretarz stanu USA wypowiadając się na ten temat podkreślił, że dopóki wszystko nie zostanie zbadane, nie można nikogo oskarżać. Generalnie wydaje się jednak, że najbardziej zależało Rosjanom – ocenia Krzysztof Przepiórka i tłumaczy, że nie bez znaczenia były plany Kremla dotyczące aneksji czterech regionów Ukrainy.
– Jedna i druga nitka Nord Stream to tak naprawdę zasłona dymna. Przede wszystkim dlatego, że można je łatwo naprawić. Poza tym, Nord Stream 2 był praktycznie nieużywany. Jeśli zaś chodzi o Nord Stream 1, to Rosjanie od dawna grillowali Niemców obniżając im ciśnienie przepływu gazu – wskazuje nasz rozmówca. Jego zdaniem, celem było tu odwrócenie uwagi, dywersyfikacja uwagi międzynarodowej. – Z jednej strony mamy aneksję tych tzw. republik do Rosji, z drugiej zaś pogłębianie się kryzysu energetycznego w postaci rozwalania kluczowych gazociągów na rynek europejski – dodaje.
Ochrona Baltic Pipe
Wraz z wyciekami z gazociągów Nord Stream pojawiły się głosy, że kolejnym celem może stać się gazociąg Baltic Pipe. Obawy te podziela także ppłk Przepiórka. Czy Polska przygotowuje się na taką ewentualność? Czy gazociąg jest wyposażony w odpowiednie zabezpieczenia?
– Ufam, że tak – przyznaje oficer. – Poza tym, tu nie chodzi tylko o Baltic Pipe, bo jego przepustowość jest na razie 10-procentowa. To nie ma znaczenia w tym momencie, bo w bezpieczeństwie tego gazociągu zainteresowani są już Duńczycy, Norwegowie, jak i Polacy, którzy są tak naprawdę w końcówce tego przesyłu – tłumaczy. Krzysztof Przepiórka wskazuje, że o ile sam gazociąg można naprawić, o tyle dużo trudniej wygląda sytuacja z gazoportem, stacjami kierunkowymi, tłoczniami gazu. I to - zdaniem naszego rozmówcy - jest infrastruktura krytyczna o którą dużo bardziej należy się obawiać. – Teraz najprawdopodobniej służby krajów zainteresowanych, mówię tu przede wszystkim o marynarce wojennej, będą na tych liniach przesyłowych wzmacniać kontrolę – mówi ppłk Przepiórka.
– Nigdy nie będzie szczelnego systemu bezpieczeństwa. Nieszczelności będą zawsze, natomiast politycy mają dać służbom odpowiednie narzędzia do wykonania tego typu zadań, trudnych zadań, bo wszystko jest pod wodą – dodaje.
"Tam mamy całą infrastrukturę krytyczną"
Były żołnierz GROM-u zwraca uwagę, że zagrożenie nie dotyczy jedynie gazociągów. Stawka jest dużo wyższa, bo dotyczy całej infrastruktury krytycznej.
– Zawsze kiedy kładzione są jakiekolwiek rury, czy to gazowe czy paliwowe, towarzyszą temu inne inwestycje: światłowody, przewody telekomunikacyjne, przewody wysokoenergetyczne. Wszystko jest właśnie pod takimi rurami albo blisko nich, dlatego że najłatwiej takie inwestycje ciągnąć równolegle. Tam mamy całą infrastrukturę krytyczną – podkreśla.
– Mam nadzieję, że zrobimy wszystko, żeby ten system bezpieczeństwa uszczelnić – podsumowuje Krzysztof Przepiórka.
rs
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?