Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bagiński: Film wylądował w szufladzie

Urszula Komsta [email protected] tel. 085 748 95 53
Kadr z filmu Tomasza Bagińskiego "Made in China"
Kadr z filmu Tomasza Bagińskiego "Made in China"
Co ma wspólnego Tomasz Bagiński z międzynarodową organizacją oddaną wolności prasy oraz igrzyskami olimpijskimi w Pekinie?

"Made in China", taki tytuł ma film, który Tomasz Bagiński zrealizował w styczniu na zlecenie organizacji międzynarodowej Reporterzy bez Granic (ang. Reporters Without Borders). Do dziś nie miał swojej premiery! To miała być reklama społeczna zwracająca uwagę na pogwałcenie praw wolności w Tybecie.

- Scenariusz był gotowy - zdradza nam Tomasz Bagiński, białostoczanin, autor nominowanej do Oscara "Katedry". - Przedstawiciele Reporterów, którzy zwrócili się do mnie z prośbą o stworzenie na jego podstawie filmu animowanego, widzieli moją "Sztukę spadania" i chcieli, żebym zrobił coś podobnego.

Kontrowersyjna historia

- Scenariusz nie pochodził od nas - zapewnia nas Vincent Brossel z Reporterów bez Granic. - Ale uważamy, że technicznie film jest bardzo dobry, jednak historia kontrowersyjna i nie do końca związana z naszą działalnością statutową. Więc udos-tępnienie filmu musimy dokładnie przemyśleć.

Nie ma wątpliwości, że scenariusz filmu "Made in China" jest kontrowersyjny. Przedstawia egzekucje na stadionach. Ludzie, jeden po drugim, są zabijani przez wojsko strzałem w tył głowy. Następnie ich ciała są wrzucane na ruchomą taśmę, gdzie wyrywane są im złote zęby, które potem są przetapiane na medale olimpijskie dla sportowców.

Przez ogień i Carrefoura?

Tomasz Bagiński

Urodził się 10 stycznia 1976 w Białymstoku. Jest rysownikiem, animatorem, reżyserem. To artysta samouk. Porzucił studia architektoniczne dla robienia filmów. W 2002 roku zdobył Złote Klucze "Kuriera Porannego".

Jego pierwszy film "Rain" wygrał kilka lokalnych nagród i stał się przepustką do firmy Platige Image, gdzie zajmuje stanowisko dyrektora kreatywnego. Między 1999 i 2002 pracował nad swoim debiutem krótkometrażowym - "Katedrą", która w 2002 roku zdobywa główną nagrodę na najwięk-szym festiwalu animacji i efektów specjal-nych SIGGRAPH, a rok później nominację do Oscara w kategorii Krótki film animowany. W 2004 roku realizuje swój drugi film krótkometrażowy "Sztuka spadania".

Premiera miała być w marcu. Pierwsze przesunięcie terminu było związane ze zgaszonym we Francji zniczem, na długo przed igrzyskami. Organizacja nie chciała dublować dwóch swoich informacji. Jednak aktywność stowarzyszenia, zdaniem reżysera, obniżyła się najbardziej po protestach przed sklepami Carrefour w Chinach. Potem przesunięto datę premiery, bo w maju w prowincji Syczuan miało miejsce trzęsienie ziemi.

Dziś film jest wciąż niedostępny. W Internecie można zobaczyć tylko 24-sekundowy fragment (cały film trwa ponad minutę). Przedstawia żołnierza próbującego wrzucić ludzkie zwłoki do czegoś na kształt niszczarki. Już od pierwszych sekund zauważa się podobieństwo do "Sztuki Spadania", choćby w technice animacji.

Na premierę nie liczę

- Projekt wylądował w szufladzie - mówi Bagiński - a przecież nie po to był robiony. Jesteśmy zawiedzeni. Tym bardziej, że zawiera dużą dawkę czarnego humoru, jest jajcarski, bez jakiś wysublimowanych politycznych elementów. Wywiązała się z tego jakaś niepotrzebna afera. Teraz już nawet nie liczę na premierę w Internecie.

Członkowie Reporterów ciągle podają niejasne informacje co do terminu ewentualnej premiery. Film można było, jak na razie, zobaczyć tylko na kwietniowej gali w ramach Polskiego Konkursu Reklamy. Reżyser ma prawa do tego, by pokazywać "Made in China" publicznie tylko na festiwalach.

Ostatnio pojawiały się spekulacje, że może premiera odbędzie się na zakończenie olimpiady, ale Vincent Brossel nie potwierdził nam tego.

- Uważamy, że nie jest to dobry moment, żeby udostępnić film. Nie boimy się, że stanie się nieaktualny, bo nie dotyczy przecież tylko igrzysk, ale ogólnie sytuacji w Chinach - mówi Brossel.

Na razie film jest niedostępny. I nie wiadomo, kiedy sytuacja się zmieni. - Trudno. Może kiedyś "Made in China" pojawi się na składance "zakazane reklamy" - mówi nam reżyser.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny