Polska nigdy nie wywalczyła jeszcze złotego krążka w badmintonie i tym bardziej cieszy sukces podlaskiej pary.
- Kiedy grano polski hymn łza się zakręciła w oku, nie mogliśmy ukryć wzruszenia. To była przyjemność, ale i duma - opowiada Mateusiak.
Nękany kontuzjami polski mikst grał w Karslkronie jak z nut i do spotkania o złoto z Duńczykami Madsem Pielerem Koldingiem i Julie Houmann przystępował w roli faworytów. Badmintoniści Hubala doskonale spisywali się w pierwszej partii, którą wygrali 21:12.
- Znamy się doskonale z rywalizacji w duńskiej lidze - relacjonuje Mateusiak. - Kluczem do sukcesu było odpychanie prawie dwumetrowego Koldinga od siatki. Drugi set miał wyglądać podobnie. Dotknął nas jednak lekki paraliż, a widzowie mogli przeżywać emocje - dodaje.
Nasi prowadzili 20:17, Duńczycy obronili trzy lotki meczowe i mieli setbole przy stanach 21:20 i 22:21. Na finiszu nie wytrzymali napięcia, pakowali lotkę w siatkę. Polacy wygrali 24:22.
Warto też dodać, że triumf na ME dał białostoczanom prawo gry na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?