W obrazie nie dzieje się zbyt wiele. Głównie to monologi i dialogi dotyczące kobiet. Jakie to są "inne", głupsze, pazerne na wszystko, łapczywe i tak dalej.
Woronowicz grający tym razem Adasia Miauczyńskiego przybiera pozę skrzywdzonego inteligenta, gada coś o półkulach mózgowych, przytacza wyniki badań.
Więckiewicz, który bryluje w przeklinaniu zupełnie od niechcenia, rzuca z ekranu kilka dowcipów z niepowtarzalną odpowiedzią na pytanie: Co zrobić, by kobieta długo krzyczała po orgazmie.
Ale i on i Woronowicz w końcu przyznają się do swoich słabości, do uwielbienia kobiet, do głębokiej wiary, że są wspaniałe i zwyczajnie potrzebne.
Bo to - nie wahajmy się użyć tego słowa - komedia, ale jak zwykle u Koterskiego niosąca zapis lęków polskiego inteligenta - mężczyzny.
Sala w zwykły dzień jest wypełniona niemal po brzegi, jedni się śmieją głośno, inni ukradkiem, a z ekranu na przemian z k..mi i ch..mi płynie muzyka Chopina zaśpiewana przez Urszulę Dudziak.
Polak potrafi, ale czy zrozumieliby ten film Amerykanie? A zresztą po co - jest dla Polaków i chociaż w połowie tempo dialogów siada - nikt nie wychodzi, bo chce poznać zakończenie.
Jest nieźle.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?