[galeria_glowna]
Z tyłu prowokacyjny napis "Uwaga! Mogę się właśnie malować! Zachowaj odstęp!".
(fot. Fot. Bogusław F. Skok)
- Zapisałam się od razu, jak tylko usłyszałam o tej szkole. Zajęcia są świetne. Bez stresu, bez nerwów, że czegoś nie wiemy - mówi Karolina Kiełczyńska, jedna z kursantek.
W "Babskiej eLce" nie usłyszysz niewybrednych komentarzy o babie za kółkiem. Tu jest zupełnie inaczej. Instruktorki i kursantki to same kobiety. Panie spotykają się przy kawie i cieście, opowiadają anegdotki dotyczące jazdy samochodem, dzielą się swoimi doświadczeniami. A przy tym uczą się przepisów drogowych i bezpiecznej jazdy po mieście. I nikt się nie wstydzi, że na początku nie wie, jak zmieniać biegi i po co jest sprzęgło, nikt się nie boi zadawać pytań.
Szkoła ruszyła w połowie maja. Największą sensację wzbudza samochód, którym będą jeździć kursantki. Można na nim zobaczyć naklejki z motywem kwiatów, kobiecą torebką, szpilkami i szminką. Z tyłu prowokacyjny napis "Uwaga! Mogę się właśnie malować! Zachowaj odstęp!".
Zainteresowanie kursem jest ogromne. Zgłaszają się nie tylko panie.
- Zadzwonił do nas mężczyzna, który pytał, czy może się zapisać - śmieje się Natalia Kapała, właścicielka "Babskiej eLki". Pomysł na szkołę jazdy dla kobiet wziął się z jej własnych doświadczeń. Porozmawiała z innymi białostoczankami i już wiedziała, że to strzał w dziesiątkę.
- Chcemy zburzyć stereotyp, że kobieta za kółkiem, to coś złego. Panie są bardzo dobrymi, a czasem lepszymi kierowcami niż mężczyźni - twierdzi.
Więcej przeczytasz w piątkowym wydaniu Kuriera Porannego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?