Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

B Sides. Łapianka ubiera bogate kobiety

Julita Januszkiewicz [email protected] tel. 85 748 95 18
W projektowanie ubrań Basia Chrabołowska wkłada wiele serca. Muszą być starannie wykonane.
W projektowanie ubrań Basia Chrabołowska wkłada wiele serca. Muszą być starannie wykonane. Archiwum prywatne B. Chodorowskiej
Pracowałam w korporacji. W pewnym momencie zrozumiałam, że muszę coś w swoim życiu zmienić - mówi Barbara Chrabołowska. Tak przez przypadek stała się projektantką mody. Decyzja była trafiona. Dziś jej ubrania z wełny kupują bogate klientki z zagranicy.

Luźne swetry, spódnice, zmysłowe sukienki z ażurowymi rękawami, eleganckie bluzki, tuniki, wygodne kominy, a nawet przylegające body. Wszystko wykonane ze stuprocentowej i szlachetnej wełny. Takie ubiory można znaleźć w kolekcji Barbary Chrabołowskiej. Ma 29 lat. Pochodzi z Łap. Mieszka obecnie w Warszawie, a od półtora roku jest projektantką. Jej stroje robią furorę za granicą.

A wszystko zaczęło się przypadkowo. Od dziecka miała artystyczne zainteresowania. Grała na pianinie i klarnecie, tańczyła. Ale ciągnęło ją też do szycia. Podglądała babcię, która z zamiłowania jest krawcową. Fascynowały ją motki wełny, kroje, chętnie uczyła się haftowania.

- Chciałam coś stworzyć dla siebie, a nie tylko obserwować babcię. Mój pierwszy ręcznie wykonany projekt to była tuba, szalik połączony końcami. Powstawał około tygodnia. Był jednak uszyty z nieszlachetnej wełny - ocenia dziś krytycznie Basia.

Ale wtedy jeszcze nie myślała, by zostać projektantką odzieży. Takie zajęcie wydawało się jej odległym marzeniem.

Chciała zmienić swoje życie

Czas płynął. Skończyła I Liceum Ogólnokształcące w Białymstoku. Zdolna i ambitna zaczęła studiować iberystykę na Uniwersytecie Warszawskim. Po obronie pracy magisterskiej została w stolicy. Pracowała w korporacji. Zajmowała się marketingiem i PR oraz handlem zagranicznym.

- W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że muszę się zatrzymać i pomyśleć, co jest dla mnie ważne - opowiada Basia.

Zapragnęła wrócić do korzeni, które ją ukształtowały. Ponieważ jako miłośniczka wełny nie mogła znaleźć dla siebie ubrań wykonanych z ulubionego materiału, postanowiła, że zajmie się projektowaniem. Bo do wyboru miała albo kosztowne dzianiny z wielkich domów mody czy mało wyrazistych marek europejskich, albo krajowe wyroby słabej jakości.

Zaryzykowała i półtora roku temu stworzyła markę B Sides. Właśnie strojów z wełny. Oryginalną nazwę wymyśliła przyjaciółka, która na co dzień pracuje w agencji reklamowej jako copywriterka. Wiedziała, że muzyka jest dla Basi ważna, więc rzuciła nazwę jednej ze stron 7-calowej płyty winylowej, czyli B Side.
Nawiązuje do stylu lat 80.

Pierwsza kolekcja Basi Chrabołowskiej - ROOTS - składała się z trzynastu damskich modeli oraz jednego męskiego. Nawiązywały do mody z lat 80. ubiegłego wieku.

- Inspiracją dla mnie był ubiór tancerek z filmu "Flashdance" oraz bohaterów z serialu "The Bill Cosby Show" - mówi Basia.

Wszystkie ubrania było wykonane ręcznie z wełny z owiec merynosowych. Zaopatruje się w nią w dalekim Peru. To wysokiej jakości materiał, który zachowuje trwałość oraz intensywność kolorów. Poza tym jest lekki i miękki.

Oczywiście, że początki były skromne. Młoda projektantka zdawała sobie sprawę, że łatwo nie będzie. W branży modowej była świeżynką, jak sama określa - bez kontaktów, doświadczenia, szczegółowej wiedzy dotyczącej rynku.

Nie zniechęcało jej to. Była przebojowa, ale wiedziała, że aby osiągnąć sukces, musi ciężko pracować.
- Na początku wysłałam informacje do paru gazet. Chwyciło, machina ruszyła, marka się rozwija - cieszy się Basia.

O jej projektach pisały również zagraniczne czasopisma modowe, jak Art&Busines, Elle, Zwierciadło, Viva Moda, czy też Fashion Magazine. Ma też szczęście do współpracy z utalentowanymi ludźmi. Są to artyści, fotografowie czy scenografowie. Dobre zdjęcia, udana aranżacja to połowa sukcesu.

Basia jest uparta i całkowicie poświęca się swojej pasji. W tworzenie kreacji wkłada wiele serca, pracy oraz zaangażowania. Każdy projekt powstaje ręcznie, zajmuje to dwa tygodnie. Gdy opracowuje nową kolekcję intensywnie ogląda albumy fotograficzne, ilustracje, motywy zaczerpnięte z tradycji czy kultury. Stamtąd czerpie pomysły. Jej myśli nieustannie krążą wokół formy, wzorów, splotów i ażurów.

- Na tym etapie sama zarządzam całością działań, czyli projektowaniem, koordynacją produkcji, promocją czy też marketingiem - opowiada. Nie kryje, że korzysta też z doświadczenia i rad babci. Omawia z nią najbardziej skomplikowane projekty. Tak było na przykład, gdy projektowała wełniane body.

Wełniane kreacje upodobały sobie Włoszki

Biznes powoli się rozkręca. Basia projektowane przez siebie ubrania wystawia w internetowych butikach oraz bezpośrednio w warszawskiej pracowni. Kupują je ludzie ze świata kultury i sztuki, a także młode indywidualistki i dojrzałe, ceniące elegancję kobiety.

Przed nią niebawem duże wyzwanie. We wrześniu otwiera własny sklep internetowy.

- Wiem, że będę potrzebowała pomocy choćby w jego zarządzaniu, dystrybucji lub podczas imprez branżowych. Ale na pewno sobie poradzę - zapewnia. - Moje ubrania są odpowiedzią na tęsknotę za dobrym designem, precyzją wykończenia, zmysłowością materiału, który otula ciało niczym druga skóra. To też potwierdzenie, że szlachetna wełna może być noszona także podczas wieczornych imprez i wielkich wyjść - uważa projektantka.

Jej kreacjami zainteresowały się bogate Włoszki. Basia wierzy, że przekona też innych. Nie ukrywa, że zależy jej na rodzimym rynku.

- Myślenie o wełnie u nas jest stereotypowe. Polacy nie są jeszcze w pełni świadomymi klientami. Uważają, że jest ona staroświecka. Kojarzy im się z szorstkim, mało przyjemnym materiałem. A to przecież nieprawda - mówi Basia. - Chcę oswoić wszystkich z tym tworzywem. Przekonać, że wełna może być miękka, delikatna. I nadaje się na każdy wzór, który nie straci nic na komforcie czy funkcjonalności. Najlepszym dowodem są moje stroje. Kto raz je założył, pozostanie wierny wełnie.
Niedawno Basia została nominowana do plebiscytu “Polacy z Werwą". Chciałaby zająć wysoką pozycję, a najlepiej wygrać, bo nie ukrywa, że byłby to znaczący krok do dalszej kariery.

Jest optymistką. - Wierzę, że mi się uda - mówi z pasją. - Dlatego zachęcam też innych młodych ludzi do podejmowania wyzwań. - Warto marzyć, warto spełniać marzenia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny