Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AZS Metal-Fach Białystok - Aluprofem Bielsko-Biała. Będzie tylko sześć akademiczek

Wojciech Konończuk [email protected] tel. 85 748 95 31
Trener Czesław Tobolski będzie musiał w sobotę poprowadzić zdziesiątkowany skład przeciwko Aluprofowi
Trener Czesław Tobolski będzie musiał w sobotę poprowadzić zdziesiątkowany skład przeciwko Aluprofowi
Jeśli ktoś myślał, że sytuacja w AZS Metal-Fach Białystok już nie może być gorsza, to był w błędzie. W najbliższym meczu z Aluprofem Bielsko-Biała trener Czesław Tobolski będzie mieć do dyspozycji prawdopodobnie już tylko sześć siatkarek.

W porównaniu z poprzednim występem przeciwko Dąbrowie Górniczej z kadry wypadła młoda libero Marta Kutikow. Jeśli nie uda się doprowadzić do zdrowia Trynidadki Krystle Esdelle, to w ekipie akademiczek w sobotę zagrają tylko: Natalia Kurnikowska, Sylwia Chmiel, Rheeza Grant, Angelika Bulbak, Laura Tomsia i Ewelina Polak.

Nawet, jeśli Esdelle dojdzie do siebie, to na parkiecie po białostockiej stronie siatki nie będzie żadnej nominalnej środkowej.

- To nie jest komfortowa sytuacja, kiedy się nie ma żadnej zmiany, a dziewczyny muszą grać na nie swoich pozycjach. Liczyłam, że uda się ten mecz przełożyć - mówi Kurnikowska.

Takie same nadzieje mieli działacze, którzy zabiegali usilnie o wyznaczenie innego terminu. Aluprof pozostał jednak nieugięty i tak naprawdę trudno się mu dziwić. Ekipa z Bielska-Białej nie jest w najwyższej formie, a czekanie na to, by rywal z Białegostoku się pozbierał, nie leży w jej interesie. Ostatnio bielszczanki przegrały z Budowlanymi Łódź i kto wie, co by się stało w stolicy Podlasia. A tak, w sobotę zapewne bez trudu zgarną cała pulę.

- Szczerze mówiąc myślałam, że Aluprof zrozumie naszą sytuację. Ale jak trzeba grać, to zagramy - dorzuca Kurnikowska.

Inna sprawa, że przy obecnym chaosie nie wiadomo, kiedy uda się ogarnąć podlaskim działaczom. Całe szczęście, że katastrofa kadrowa przydarzyła się akurat na spotkanie z bardzo mocnym Aluprofem, w którym i tak należało się liczyć ze stratą punktów, a nie na przykład z Legionową Legionowo czy innym rywalem w walce o utrzymanie się w Orlen Lidze.

Kontuzja Kutikow to kolejne z serii nieszczęść. Urazy leczą środkowe Edyta Rzenno i Anna Łozowska, Trydidadki Sinead Jack i Channon Thompson wyjechały do kraju, a Ewa Cabajewska odmówiła gry z powodu zaległości finansowych klubu wobec niej.

A w AZS trwa czeski film. W Białymstoku miał pojawić się menedżer Jack i Thompson, by porozmawiać o powrocie obu zawodniczek, ale się nie pojawił i nikt nie wie, czy i kiedy przyjedzie.

Podobnie ma się kwestia z długami wobec Cabajewskiej. Niby ktoś się sprawą zajmuje, ale przełomu nie ma. Osobny temat to kontakty z mediami, bo w środę telefony odbierał tylko prezes Lech Rutkowski. I tak bez końca. Trudno mieć nadzieję, że idzie ku lepszemu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny