Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AZS Białystok: Zamiast turnieju będzie dwumecz

Tomasz Dworzańczyk [email protected] tel. 85 748 95 34
Channon Thompson (z prawej) i Ewa Cabajewska (nr 10) przed rokiem rywalizowały z koleżankami z AZS w turnieju o Puchar Prezydenta Białegostoku. Przed najbliższym sezonem takiego przetarcia zabraknie.
Channon Thompson (z prawej) i Ewa Cabajewska (nr 10) przed rokiem rywalizowały z koleżankami z AZS w turnieju o Puchar Prezydenta Białegostoku. Przed najbliższym sezonem takiego przetarcia zabraknie. Andrzej Zgiet
Trener AZS Białystok Czesław Tobolski nie ma komfortu w przygotowaniach do nowego sezonu. Nie dość, że w okresie przygotowawczym nie mógł skorzystać z czterech Trynidadek, które dopiero kilka dni temu dołączyły do zespołu, to z grafika ubył mu towarzyski turniej, jaki zawsze rozgrywany był w Białymstoku.

Większość klubów z ekstraklasy kobiet ma już zajęte terminy. Liczyliśmy też, że uda nam się zaprosić zespół Urałoczki Jekaterynburg. Rosjanki jednak już w ten weekend zaczynają rozgrywki ligowe i nie zdecydowały się przełożyć pierwszego meczu by przyjechać do nas - tłumaczy Sebastian Humbla, wiceprezes AZS.

W tej sytuacji okazało się, że jedynym zespołem, który przyjedzie do stolicy Podlasia (oczywiście oprócz AZS) jest Legionovia Legionowo. Akademiczki prawdopodobnie w weekend zagrają dwumecz z ekipą beniaminka ekstraklasy. Kibice AZS mogą czuć się nieco zawiedzeni, bo przedsezonowy turniej w Białymstoku był niejako tradycją. Ale szkoleniowiec naszego zespołu nie robi z tego tytułu żadnego problemu.
- Myślę, że dwa mecze z Legionovią nam wystarczą - kwituje trener Tobolski. - Nie przeraża mnie to, że liga startuje już szóstego października - dodaje.

Odpoczywały dość długo

Brak czasu może być jednak sporym problemem w zgraniu zespołu, który tak naprawdę ma za sobą jak dotychczas tylko jeden turniej w kompletnym zestawieniu. Channon Thompson, Sinead Jack, Krystle Esdelle i Rheesa Grant dołączyły do drużyny tuż przed wyjazdem na Białoruś. Sam szkoleniowiec przyznaje, że wkomponowanie ich do składu może trochę potrwać.

- Z tego co wiem, Trynidadki przez dwa ostatnie tygodnie nie robiły zupełnie nic, a to na pewno nie jest dobre. Trudno mi powiedzieć, ile będą potrzebować czasu na dojście do optymalnej formy - mówi Tobolski. - Z drugiej strony osobną kwestią jest brak zgrania. Musimy popracować nad pewnymi elementami, takimi jak asekuracja, czy ustawienie w obronie - twierdzi Tobolski.

Niepokój mogą też budzić wyniki zespołu podczas turnieju w Baranowiczach. O ile porażka z Urałoczką ujmy nie przynosi, to na pewno przegrane z ukraińskim Chimikiem Jużny i czeskim Ołomuńcem - ekipami, które AZS ogrywał gładko przed rokiem, mogą zastanawiać.

- Na pewno ostatni mecz z Ołomuńcem był nie do przyjęcia i chciałbym wierzyć, że to tylko wypadek przy pracy, związany ze zmęczeniem dziewczyn. Dlatego nie będę oceniał tego występu - kwituje Tobolski. - Co do pozostałych spotkań, nie było źle. Przegrywaliśmy w końcówkach setów, kiedy był wynik na styku. Ale to jest właśnie wynikiem braku zgrania - podkreśla opiekun AZS.

W Baranowiczach były także pozytywne aspekty w postawie podlaskiego zespołu. Jednym z nich jest Esdelle. Siatkarka pozyskana z ekipy mistrza Niemiec - Schweriner SC pokazała, że nawet bez treningu jest klasową zawodniczką. 28-letnia atakująca została najlepiej punktującą białoruskiego turnieju.

- Widać, że jest to zawodniczka doświadczona, powiedziałbym kompletna, która wiele da zespołowi - komplementuje Esdelle trener Tobolski.

Mają duży potencjał

Wydaje się, że właśnie Esdelle będzie liderką przebudowanego AZS, choć niewykluczone, że o takie miano powalczy z nią Natalia Kurnikowska. Utalentowana przyjmująca należała do najlepszych juniorek w Polsce na swojej pozycji. W obecnym sezonie zamierza potwierdzić klasę na parkietach ekstraklasy.

- Dotychczas nie miałam zbyt wielu okazji do gry na najwyższym poziomie i nie ukrywam, że do Białegostoku przyszłam właśnie dlatego, że tutaj taką szansę mogę otrzymać - mówi 20-letnia zawodniczka. - Jestem optymistką jeśli chodzi o najbliższy sezon. Wiem, że wiele osób w nas nie wierzy, ale uważam, że mamy duży potencjał - dodaje.
Zdaniem młodej zawodniczki atmosfera w zespole jest dobra. Większość drużyny zdążyła się już wzajemnie poznać i zaaklimatyzować w Białymstoku.

- Przed przyjściem do AZS znałam wszystkie młode dziewczyny, które dołączyły do drużyny przed sezonem, choćby ze wspólnych występów w juniorskiej reprezentacji Polski - tłumaczy Kurnikowska. - Teraz poznajemy się z Trynidadkami i na razie mogę powiedzieć tyle, że są bardzo miłe i wprowadzają sporo radości na boisku. Dwie z nich - Sinead i Channon były już w tym klubie wcześniej, dlatego na pewno pomogą swoim rodaczkom w szybkiej adaptacji i będzie dobrze - zapewnia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny