Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AZS Białystok wygrał z Gwardią Wrocław 3:2 (zdjęcia)

(ted)
Magdalena Godos (nr 7) i Dominika Kuczyńska zatrzymują blokiem rywalki
Magdalena Godos (nr 7) i Dominika Kuczyńska zatrzymują blokiem rywalki Fot. W. Wojtkielewicz
Po emocjonującym pięciosetowym boju siatkarki AZS Białystok pokonały we własnej sali Gwardię Wrocław 3:2.

[galeria_glowna]
Po naszej ostatniej wygranej z Aluprofem Bielsko-Biała wszyscy liczyli na trzy punkty. Wiedziałyśmy jednak, że wcale nie będzie to takie łatwe spotkanie - przyznaje Magdalena Godos, rozgrywająca białostoczanek.

Początek pierwszego seta to potwierdzał. Przyjezdne objęły prowadzenie 3:1, a akademiczkom trudno było przedrzeć się przez wysoki blok wrocławianek. Na szczęście niezawodną opcją w ataku była Anna Klimakowa (MVP meczu), dzięki której udało się zejść na pierwszą przerwę techniczną przy prowadzeniu 8:5.

Waleczne gwardzistki za sprawą Katarzyny Mroczkowskiej szybko odrobiły straty i zrobiło się 14:18. Na szczęście miejscowe po asie serwisowym Godos zbliżyły się na dwa punkty (19:21), a dwa bloki Klimakowej i pomyłka Katarzyny Jaszewskiej pozwoliły ponownie wyjść na prowadzenie. Przyjmująca gwardzistek nadziała się na blok Rosjanki jeszcze raz w tym secie, przy stanie 24:23, co oznaczało, że partia padła łupem białostoczanek.

Zostały zdeklasowane

W drugiej odsłonie przyjezdne zdeklasowały akademiczki w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Białostoczanki raz po raz nadziewały się na blok i skończyło się kompromitującą porażką do ośmiu.

- Jest nam wstyd i przepraszamy kibiców za tego seta. Obiecuję, że wyciągniemy wnioski i to się więcej nie powtórzy - komentuje Godos.

W kolejnej partii Podlasianki zagrały już lepiej i nawet miały szansę, by zakończyć ją po swojej myśli. Roztrwoniły jednak przewagę trzech oczek (16:13) i skończyło się nerwówką, w której lepsze były przyjezdne.

- Przeciwnicy śledzą statystyki i wiedzą o nas wiele. Dlatego coraz trudniej jest kogoś zaskoczyć naszym systemem gry - twierdzi Kuczyńska.

Pomogła zmiana ustawienia

Środkowa AZS, podobnie jak Rumunka Anca Martin, nie miały najlepszego dnia. Trener Czaja widząc to zmienił ustawienie. Do ataku przeszła Daiana Muresan, a na parkiecie pojawiła się wysoka Sinead Jack.

Roszady pomogły. Siatkarka z Trynidadu i Tobago udanie wprowadziła się do gry - blokując jedną z rywalek i kończąc atak ze środka. Dobrze zagrywką pociągnęła w pewnym fragmencie grę Aleksandra Kruk (od stanu 10:7 do 14:7) i tej przewagi akademiczki już nie roztrwoniły.

W tie-breaku białostoczanki prowadziły od początku do końca, chociaż nie brakowało emocji. Mecz skończyła efektownym blokiem Jack, która zatrzymała Monikę Czypiruk.

- Dobrze, że dziewczyny nie zrezygnowały i wróciły do gry. Cieszymy się z ciężko wywalczonych dwóch punktów - podsumowuje Czaja.

Wyniki

Mecze zaległe: AZS Białystok - Gwardia Wrocław 3:2 25:23, 8:25, 22:25, 25:17, 15:8).
AZS: Godos (3 pkt.), Kruk (11), Martin (5), Klimakowa (22), Muresan (11), Kuczyńska (6), Saad (libero) oraz Właszczuk, Thompson, Jack (6) i Cabajewska.

Gwardia: Mroczkowska (20), Efimienko (13), Wołosz (4), Tokarska (9), Jaszewska (19), B. Barańska (10), Krzos (libero) oraz Czypiruk (3), M. Sobolska, Matyjaszek i D. Sobolska.

Muszynianka Muszyna - Centrostal Bydgoszcz 3:0, Atom Trefl Sopot - Stal Mielec 3:0.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny