[galeria_glowna]
Po naszej ostatniej wygranej z Aluprofem Bielsko-Biała wszyscy liczyli na trzy punkty. Wiedziałyśmy jednak, że wcale nie będzie to takie łatwe spotkanie - przyznaje Magdalena Godos, rozgrywająca białostoczanek.
Początek pierwszego seta to potwierdzał. Przyjezdne objęły prowadzenie 3:1, a akademiczkom trudno było przedrzeć się przez wysoki blok wrocławianek. Na szczęście niezawodną opcją w ataku była Anna Klimakowa (MVP meczu), dzięki której udało się zejść na pierwszą przerwę techniczną przy prowadzeniu 8:5.
Waleczne gwardzistki za sprawą Katarzyny Mroczkowskiej szybko odrobiły straty i zrobiło się 14:18. Na szczęście miejscowe po asie serwisowym Godos zbliżyły się na dwa punkty (19:21), a dwa bloki Klimakowej i pomyłka Katarzyny Jaszewskiej pozwoliły ponownie wyjść na prowadzenie. Przyjmująca gwardzistek nadziała się na blok Rosjanki jeszcze raz w tym secie, przy stanie 24:23, co oznaczało, że partia padła łupem białostoczanek.
Zostały zdeklasowane
W drugiej odsłonie przyjezdne zdeklasowały akademiczki w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Białostoczanki raz po raz nadziewały się na blok i skończyło się kompromitującą porażką do ośmiu.
- Jest nam wstyd i przepraszamy kibiców za tego seta. Obiecuję, że wyciągniemy wnioski i to się więcej nie powtórzy - komentuje Godos.
W kolejnej partii Podlasianki zagrały już lepiej i nawet miały szansę, by zakończyć ją po swojej myśli. Roztrwoniły jednak przewagę trzech oczek (16:13) i skończyło się nerwówką, w której lepsze były przyjezdne.
- Przeciwnicy śledzą statystyki i wiedzą o nas wiele. Dlatego coraz trudniej jest kogoś zaskoczyć naszym systemem gry - twierdzi Kuczyńska.
Pomogła zmiana ustawienia
Środkowa AZS, podobnie jak Rumunka Anca Martin, nie miały najlepszego dnia. Trener Czaja widząc to zmienił ustawienie. Do ataku przeszła Daiana Muresan, a na parkiecie pojawiła się wysoka Sinead Jack.
Roszady pomogły. Siatkarka z Trynidadu i Tobago udanie wprowadziła się do gry - blokując jedną z rywalek i kończąc atak ze środka. Dobrze zagrywką pociągnęła w pewnym fragmencie grę Aleksandra Kruk (od stanu 10:7 do 14:7) i tej przewagi akademiczki już nie roztrwoniły.
W tie-breaku białostoczanki prowadziły od początku do końca, chociaż nie brakowało emocji. Mecz skończyła efektownym blokiem Jack, która zatrzymała Monikę Czypiruk.
- Dobrze, że dziewczyny nie zrezygnowały i wróciły do gry. Cieszymy się z ciężko wywalczonych dwóch punktów - podsumowuje Czaja.
Wyniki
Mecze zaległe: AZS Białystok - Gwardia Wrocław 3:2 25:23, 8:25, 22:25, 25:17, 15:8).
AZS: Godos (3 pkt.), Kruk (11), Martin (5), Klimakowa (22), Muresan (11), Kuczyńska (6), Saad (libero) oraz Właszczuk, Thompson, Jack (6) i Cabajewska.
Gwardia: Mroczkowska (20), Efimienko (13), Wołosz (4), Tokarska (9), Jaszewska (19), B. Barańska (10), Krzos (libero) oraz Czypiruk (3), M. Sobolska, Matyjaszek i D. Sobolska.
Muszynianka Muszyna - Centrostal Bydgoszcz 3:0, Atom Trefl Sopot - Stal Mielec 3:0.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?