Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AZS Białystok. Szkoda, że nie grały tak wcześniej

Tomasz Dworzańczyk
Agata Durajczyk (z lewej) wraz z Aleksandrą Kruk (obok) trzymają przyjęcie w białostockim zespole
Agata Durajczyk (z lewej) wraz z Aleksandrą Kruk (obok) trzymają przyjęcie w białostockim zespole Anatol Chomicz
Na pewno w jakiś sposób jest mi przykro, że przyczyniłam się do spadku mojego byłego zespołu - Stali Mielec, bo mam tam wiele koleżanek. Ale żadnych pretensji z ich strony nie było - mówi Agata Durajczyk, libero AZS Białystok.

Młoda zawodniczka przed sezonem przeniosła się do zespołu akademiczek właśnie z Mielca, w którym spędziła dwa lata. Los chciał, że właśnie ze swoim byłym klubem musiała rywalizować o pozostanie w PlusLidze Kobiet.

- Takie jest życie sportowca - kwituje Durajczyk. - Ktoś musiał spaść i dobrze, że to nasz zespół wygrał tę batalię. A co do Mielca, to wierzę, że dziewczyny za rok powrócą w szeregi ekstraklasy. Szczerze im tego życzę - dodaje.

Z faworytami różnie bywa

Na razie jednak AZS jeszcze sam nie może być pewny swego, bowiem wyeliminowanie Stali było dopiero pierwszym krokiem w kierunku utrzymania się. Akademiczki wciąż czekają na ostateczne wyniki play-off w I lidze, gdzie dopiero jutro rozpocznie się potyczka finałowa. W rywalizacji do trzech zwycięstw wezmą udział Legionovia Legionowo i KS Murowana Goślina. AZS zmierzy się z przegranym w tej batalii.

- Na pewno faworytem jest Legionovia, ale nie można niczego przesądzać. Pamiętam, że dwa lata temu w pierwszej lidze też wszyscy wskazywali na Trefl Sopot, a nieoczekiwanie pokonała go Rumia - zauważa Durajczyk, która wówczas jeszcze jako zawodniczka Stali rywalizowała właśnie z zespołem z Trójmiasta w barażach. - Faktycznie, już wtedy zetknęłam się z podobną sytuacją. Może dlatego tak dobrze poradziłam sobie ze stresem w tegorocznych play-out - uśmiecha się pochodząca z Gdańska zawodniczka.

Białostocka libero należała w decydujących meczach do silnych punktów zespołu. To głównie na niej oraz Aleksandrze Kruk spoczywała odpowiedzialność za przyjęcie zagrywki. Trzeba przyznać, że obie wywiązały się z tej roli bardzo dobrze.

- Myślę, że w taki sposób będziemy ustawione także w czekających nas barażach z wicemistrzem pierwszej ligi. Dzięki temu w pierwszej linii mamy dwie armaty i nasza siła w ataku jest dużo większa. Osobiście odpowiada mi, kiedy mam na parkiecie więcej przestrzeni i dobrze się z tym czuję. Trochę żałuję, że tak późno zaczęłyśmy w ten sposób grać, bo może wtedy załapałybyśmy się do ósemki - przyznaje Durajczyk.

Jutro pierwszy sparing

Białostocki zespół będzie miał okazję udoskonalić ten oraz inne warianty podczas sparingów, jakie rozegra przed barażami. Najbliższe spotkanie kontrolne akademiczki rozegrają już jutro z drugoligowcem - OTPS Ostrołęka (godz. 17, w sali SP 50 przy ul. Pułaskiego w Białymstoku). Z kolei za tydzień AZS zmierzy się w dwumeczu z białoruskim Niemnem Grodno.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny