Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AZS Białystok po porażce z Muszynianką 0:3 nie może się załamywać

Tomasz Dworzańczyk [email protected] tel. 85 748 95 34
Ewa Cabajewska (z lewej) i jej koleżanki z AZS Białystok nie mogą załamywać się po pierwszym niepowodzeniu w bieżącym sezonie Orlen Ligi
Ewa Cabajewska (z lewej) i jej koleżanki z AZS Białystok nie mogą załamywać się po pierwszym niepowodzeniu w bieżącym sezonie Orlen Ligi Anatol Chomicz
Porażka AZS Białystok z Muszynianką Muszyna 0:3 na inaugurację nowego sezonu Orlen Ligi nikogo nie zdziwiła. Wicemistrzynie Polski wykorzystały błędy akademiczek i - poza blokiem - były lepsze w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła.

Trudno mi powiedzieć, na czym można budować optymizm przed kolejnym meczem z MKS Dąbrowa Górnicza. Na pewno waleczność i ofiarna gra w obronie była naszą mocną stroną. Po meczu zebrałyśmy za to pochwały od naszego trenera - mówi Ewa Cabajewska, kapitan AZS.

Na tak silnego rywala, jak Muszynianka, to było jednak za mało. Prawdopodobnie nie wystarczy też w sobotę na równie mocną Dąbrowę Górniczą, która od wielu lat należy do krajowej czołówki. Przed obecnymi rozgrywkami ekipa MKS także stawiana jest w gronie kandydatów do mistrzowskiego tytułu.

- Mamy silnych przeciwników w tych pierwszych meczach sezonu, ale nie możemy załamywać się niepowodzeniami. Wręcz przeciwnie, trzeba to brać jako lekcję, z której można wyciągnąć wnioski - zauważa Cabajewska.

Nie było czasu na zgranie

Tych po meczu w Muszynie nie brakuje. W oczy rzuca się przede wszystkim kiepskie przyjęcie po stronie białostockiego zespołu oraz równie słaba gra w ataku, w której celowały głównie Trynidadki - Channon Thompson i Krystle Esdelle.

- Obie trenują z nami niezbyt długo i wydaje mi się, że brakowało zgrania. Channon dodatkowo miała trochę problemów z przyjęciem i to chyba odbiło się na jej grze w ataku i zagrywce. Krystle z kolei parę razy dostała sytuacyjne piłki, których nie skończyła. Każdy ma wobec niej spore oczekiwania, ale ona potrzebuje jeszcze czasu - tłumaczy kapitan białostockiego zespołu.

Nie popisała się też libero akademiczek - Angelika Bulbak, do której trudno jednak mieć większe pretensje. Młoda zawodniczka grała dopiero pierwszy mecz w ekstraklasie. Debiut przypadł na spotkanie z najbardziej utytułowaną drużyną w Polsce, co też na pewno miało wpływ na słabe statystyki w przyjęciu.

- Pamiętajmy, że Muszyna dysponuje jedną z trudniejszych zagrywek spośród zespołów z naszej ligi - zauważa Cabajewska. - Jeśli chodzi o Angelikę, ona jest bardzo ambitna i przeżyła to, że w tym dniu nie pomogła zespołowi. Ale jestem przekonana, że już ten mecz wymazała z pamięci. To zresztą przyda się nam wszystkim. Ot, pierwsze koty za płoty i tyle - kwituje białostocka siatkarka.

Po meczu w Muszynie są też pozytywne aspekty, jak choćby blok, którym białostoczanki zdobyły dwukrotnie więcej punktów od rywalek (10:5). Poza tym, zadowolona z siebie może być też Sylwia Chmiel, która w trzecim secie dała bardzo dobrą zmianę.
- Sylwia spisała się fantastycznie, nieźle zagrała też Sinead Jack. Po meczu słyszałyśmy nawet głosy z obozu rywala, że z tym AZS tak łatwo o punkty w tym sezonie nie będzie. To w jakiś sposób jest budujące - wylicza Cabajewska.

Pochwały od koleżanki

Swoje byłe koleżanki klubowe chwaliła też Dominika Sieradzan, która obecnie gra w Muszynie.

- Wbrew pozorom nie było łatwo. AZS to przeciwnik, któremu nie można dać się rozegrać. Im więcej pozwoli się tej ekipie działać, tym własna gra się komplikuje - komentuje była akademiczka na łamach siatka.org.

Wynik 1. kolejki
Gwardia Wrocław - PTPS Piła 0:3.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny