Mamy ogromną satysfakcję z tego, że udowodniliśmy wszystkim niedowiarkom, iż za wcześnie skazano nas na spadek - mówi Dominika Kuczyńska, środkowa akademiczek.
Wyczyn białostockiego zespołu jest tym bardziej wartościowy, bo odniesiony w obliczu sporych kłopotów kadrowych. Poważne kontuzje kilku podstawowych zawodniczek znacznie osłabiły siłę rażenia drużyny Wiesława Czai.
Ponadto kilka siatkarek tuż przed startem ligi opuściło zespół, tłumacząc się zaległościami finansowymi klubu w stosunku do nich. Zawirowania potęgował fakt, związany ze stanowiskiem prezesa, którego de facto, przez długi czas nie było. Dopiero w ubiegłym tygodniu posadę objął Aleksander Puchalski.
- Na razie nie jestem jeszcze prawnie umocowany i tak naprawdę nie poznałem sytuacji, w jakiej znajduje się klub. Z moich informacji wynika jednak, że zobowiązania wobec zawodniczek regulowane są w miarę na bieżąco - przyznaje nowy prezes AZS.
Nie są bez środków do życia
Białostocki klub nigdy nie należał do finansowych mocarzy, lecz w polskiej lidze wiele zespołów mierzy się z podobnymi problemami. Świadczy o tym fakt, że mimo nie najlepszej opinii w środowisku siatkarskim, na Podlasie trafiła przed sezonem chociażby Kuczyńska.
- Jakieś tam obawy miałam przenosząc się z solidnego pod tym względem Centrostalu Bydgoszcz - mówi środkowa akademiczek. - Zdawałam sobie sprawę, że AZS nie jest potentatem, ale wcześniej grałam w różnych klubach, w których sytuacja była gorsza. Podsumowując temat, na pewno nie jest tak, że jesteśmy zostawione bez środków do życia - dodaje.
To bardzo istotne, że siatkarki mogą skupić się wyłącznie na swojej grze, bo zyskują na tym wszyscy - kibice, działacze i same zawodniczki. O białostockim klubie jest w Polsce coraz głośniej. Niewiele drużyn jak dotychczas może pochwalić się zwycięstwami z Aluprofem i Muszynianką.
- Faktycznie, chyba nigdy nie zdarzyło mi się w karierze pokonać tych dwóch ekip w jednym sezonie - przyznaje Kuczyńska. - Oprócz tego, że mamy satysfakcję, bo zwyciężyłyśmy zespoły naszpikowane reprezentantkami Polski, to nasz klub zyskuje argumenty w wyścigu o sponsorów. A może być jeszcze lepiej, bo tak jak mówiłam przed sezonem, chciałabym wywalczyć z AZS udział w europejskich pucharach - tłumaczy Kuczyńska.
Nikt nas już nie zlekceważy
Do tego jednak droga jeszcze daleka, bo dystans pomiędzy zespołami z czołówki, a tymi, które walczą o udział w play-off jest niewielki. Oprócz zdecydowanego outsidera - Wybrzeża TPS Rumia, wszystkie zespoły zamierzają włączyć się do rywalizacji o mistrzostwo Polski.
- Dlatego do każdego spotkania musimy podchodzić maksymalnie zmobilizowane. Po pięciu zwycięstwach z rzędu nikt nas już nie zlekceważy. Wręcz przeciwnie, każdy będzie chciał przerwać tę serię, która mam nadzieję, będzie trwać jak najdłużej - kończy Kuczyńska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?