Pokazałyśmy, że umiemy dobrze grać i cieszymy się z tego punktu, bo to przeciwnik był przed meczem faworytem i na pewno chciał wygrać z nami jak najwyżej - mówi Ewa Cabajewska, rozgrywająca białostockiego zespołu.
Przeciwko gwardzistkom akademiczki wyszły w innym niż zazwyczaj ustawieniu. W wyjściowej szóstce zabrakło Channon Thompson, którą zastąpiła Sylwia Chmiel. To efekt słabszej postawy młodej Trynidadki w środowym meczu Pucharu CEV z SVS Post Schwechat (3:1).
- Channon dopiero uczy się przyjęcia, a to nie jest wcale łatwa sztuka. Sylwia w tym elemencie spisuje się lepiej - nie ukrywa Czesław Tobolski, trener AZS.
Szkoleniowiec miejscowych już w pierwszym secie sobotniej potyczki wrócił jednak do ustawienia z Thompson, która z kolei gwarantowała lepszą jakość ataków. O przyjęcie zagrywki zadbały natomiast Natalia Kurnikowska wespół z Angeliką Bulbak. Taki manewr opłacił się, bowiem białostoczanki wygrały pierwszą, zaciętą partię na przewagi - 26:24.
Było bardzo nerwowo
W kolejnej odsłonie długo zanosiło się na pogrom akademiczek, które przegrywały już 10:19. Sytuację poprawiła podwójna zmiana w ekipie gospodyń- na parkiecie pojawiły się Ewelina Polak i Laura Tomsia. Przewaga przyjezdnych zaczęła topnieć i pod koniec seta był remis 23:23. Niestety, chwila dekoncentracji i problem w przyjęciu zadecydował o tym, że to gwardzistki zdobyły dwa decydujące oczka.
- W drugim secie było bardzo nerwowo. Goniliśmy wynik i to nam się udało. Trochę mamy pretensje do sędziów, bo zabrali nam ważne punkty. Były sporne kwestie i możliwe, że między innymi dlatego taka nerwowość w tej partii miała miejsce - uważa Ewa Cabajewska.
Białostoczanki nie załamały się takim obrotem sprawy i mimo niepowodzeń na początku kolejnego seta (przegrywały 5:8) szybko odzyskały kontrolę i gładko wygrały do 18. Kluczem do zwycięstwa w tej partii była dobra zagrywka i gra blokiem (aż sześć oczek zdobytych w tej części na 12 w całym meczu).
Niestety, to był ostatni dobry moment białostoczanek w tym meczu. Jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną było tylko 7:8, jednak wówczas coś się zacięło i od tego momentu przewaga wrocławianek tylko rosła. Miejscowe chyba opadły z sił, bo zaczęły mnożyć się błędy w każdym elemencie. To wszystko złożyło się na porażkę w czwartej partii do 13 i za chwilę w tie-breaku do sześciu.
- Nie wiem, co się z nami stało w dwóch ostatnich setach. Czy to było spowodowane psychiką, czy problem tkwi gdzie indziej - naprawdę nie wiem. Mam nadzieję, że odpowiedź znajdę po pełnej analizie i rozmowie z wszystkimi dziewczynami - podsumowuje Tobolski.
Teraz dwa wyjazdy
Akademiczki nie mają wiele czasu na odpoczynek i ewentualne wnioski, bowiem w tym tygodniu czekają je dwa mecze wyjazdowe. Już jutro w Wiedniu zmierzą się w rewanżu z Post Schwechat w Pucharze CEV, natomiast w sobotę czeka je ważny mecz ligowy z PTPS Piła
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?