Białostocki AZS stoi nad przepaścią. Narastające długi sprawiły, że zagrożone są nie tylko występy w Orlen Lidze, ale istnienie samego klubu. Niedawno włodarze AZS wystosowali dramatyczny apel, w którym informują, że jeśli do jutra nie zbiorą pół miliona złotych, to wycofają zespół z rozgrywek ligowych.
- Takie niebezpieczeństwo istnieje i dlatego trzeba coś robić - przyznaje prezes klubu Lech Rutkowski, który w środę spotkał się w tej sprawie z wiceprezydent Białegostoku Renatą Przygodzką i próbował przekonać ją, że warto ratować AZS. - Spotkanie przyniosło oczekiwane efekty. Odniosłem wrażenie, że stanowisko miasta jest bardzo przystępne i chce ono nam pomóc - dodaje.
Sytuacja jest bardzo skomplikowana, bowiem miasto, dotychczas jeden z głównych sponsorów klubu, zerwało niedawno współpracę z AZS i zablokowało wypłatę części pieniędzy przyznanych z puli na promocję poprzez sport, jeszcze za rok ubiegły. Chodzi o nieprawidłowości formalne przy składaniu wniosku, które bada obecnie prokuratura. Jak się jednak okazuje, niewykluczone, że pieniądze z miasta trafią jednak do klubu.
- W środę mijał termin składania wniosku o dotację celową na spółkę i my takowy złożyliśmy, choć jeszcze niepełny. Będziemy ubiegać się o pieniądze na tej podstawie - zdradza Rutkowski.
Problem w tym, że białostocki klub jeszcze nie jest spółką akcyjną, choć plany przeobrażenia klubu (na razie działa jako stowarzyszenie) istnieją od dłuższego czasu. W obecnym sezonie jest to nawet jeden z wymogów licencyjnych, stawiany przez ligę.
- Mamy w czwartek o godz. 16.30 spotkanie w klubie ze wszystkimi członkami i muszą zapaść jakieś decyzje. Potrzebna jest nie tylko deklaracja, ale przede wszystkim pieniądze, które sami musimy wyłożyć. Liczę, że uda się też załatwić przy okazji sprawę przeobrażenia klubu w spółkę - tłumaczy Rutkowski.
Wspomniane pieniądze to około 250 tys zł, które są potrzebne, by spłacić naglące zobowiązania wobec ZUS i Urzędu Skarbowego. Dzięki temu miasto odblokowałoby resztę poprzedniej dotacji, byłaby też szansa na nowe rozdanie. Klub miałby wówczas szansę stanąć na nogi i regulować wypłaty dla zawodniczek i sztabu szkoleniowego.
To dawałoby nadzieję na dokończenie sezonu i być może podjęcie walki o utrzymanie się w Orlen Lidze. W środę siatkarki wróciły już do zajęć po przerwie świąteczno-noworocznej i szykują się do sobotniego meczu wyjazdowego z Impelem Gwardią Wrocław.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?