Siatkarka, grająca na pozycji środkowej, już przed dwoma laty zaliczyła epizod w drużynie akademiczek. Niestety, wówczas na przeszkodzie stanęła ciężka kontuzja kolana, której Rzenno nabawiła się tuż przed startem rozgrywek. Z tego powodu straciła cały sezon, a później ostatecznie rozwiązała kontrakt z klubem.
- Rozstaliśmy się z Edytą w zgodzie i teraz, kiedy się już wyleczyła, wracamy do tematu. Na razie trudno powiedzieć w jakiej jest dyspozycji, bo dołączyła do drużyny dopiero w sobotę. Ale dochodzą do mnie pozytywne opinie na jej temat - mówi Aleksander Puchalski, prezes białostockiego klubu.
29-letnia zawodniczka występuje na pozycji, na której w AZS jest spora luka. Niedawno z ekipy akademiczek odeszła Dominika Kuczyńska i jedyną środkową, którą ma obecnie do dyspozycji trener Czesław Tobolski jest młoda Anna Łozowska. Co prawda, we wrześniu do zespołu dojadą cztery Trynidadki, wśród których będzie grająca na siatce Sinead Jack, ale pozyskanie kolejnej środkowej jest jednym z priorytetów.
Nie ma śladu po kontuzji
Sama zawodniczka zapewnia, że po przebytej kontuzji zerwania więzadeł w kolanie nie ma już żadnego śladu.
- Czuję się bardzo dobrze i nie mam z kolanem żadnych problemów. Praktycznie na pełnych obrotach trenuję już od początku roku - zapewnia Rzenno, która w ostatnim sezonie broniła barw pierwszoligowego AZS UE Kraków. - Nie grałam tam zbyt wiele, bo doszłam do zespołu w trakcie rozgrywek i trener raczej stawiał na zawodniczki, z którymi pracował już wcześniej - wyjaśnia.
Siatkarka zostanie w Rajgrodzie do końca zgrupowania i liczy, że do Białegostoku przyjedzie już jako pełnoprawna zawodniczka AZS.
- Chciałabym, żeby decyzja w mojej sprawie zapadła jak najszybciej - nie ukrywa Rzenno.
Wszystko powinno wyjaśnić się w tym tygodniu. Decyzję o jej przydatności ma podjąć trener Tobolski, który zresztą już od dziś prawdopodobnie będzie miał do dyspozycji także rozgrywającą Ewę Cabajewską.
- Z Ewą już wszystkie sprawy są dogadane. Wponiedziałek osobiście przywiozę ją do Rajgrodu - zapewnia prezes Puchalski.
Nie wiadomo jednak, co dalej w kwestii przyszłości Joanny Szeszko. Pewne jest jedno - najbardziej doświadczona siatkarka z kadry z poprzedniego sezonu i kapitan drużyny nie będzie już w nadchodzącym sezonie zawodniczką białostockiego AZS. Szeszko ma jednak otrzymać propozycję pracy w klubie w nieco innym charakterze. Na razie jednak przedstawiciele AZS nie ujawniają, jaką funkcję zaproponują zawodniczce, która na Podlasiu spędziła ostatnie lata.
Licencja może być jutro
Tymczasem włodarze klubu zostali zaproszeni na jutro do Warszawy na posiedzenie Komisji do spraw Licencji Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Przypomnijmy, że przed dwoma tygodniami te samo gremium nie wydało zgody na występy AZSw przyszłym sezonie w PlusLidze Kobiet.
- Poproszeni zostaliśmy o uzupełnienie dokumentacji związanych z należnościami wobec ZUS i naszych byłych zawodniczek. Sprawy w wielu kwestiach są już załatwione po naszej myśli, jednak zawsze jakaś niepewność pozostaje. Liczymy, że nasz plan naprawczy, jaki przedstawimy na posiedzeniu komisji, zostanie przyjęty ze zrozumieniem i uzyskamy licencję już przy najbliższej okazji - kończy prezes Puchalski.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?