Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AZS Białystok - Aluprof Bielsko-Biała 0:3

Tomasz Dworzańczyk
(z lewej) grała dobrze, ale to nie wystarczyło na pokonanie ekipy mistrza Polski. Aluprof zablokował akademiczki.
(z lewej) grała dobrze, ale to nie wystarczyło na pokonanie ekipy mistrza Polski. Aluprof zablokował akademiczki. Fot. Wojciech Oksztol
W końcówce rudny zasadniczej PlusLigi Kobiet AZS Białystok przegrywa z Aluprofem Bielsko-Biała 0:3. Białostoczanki mają jedynie punkt przewagi nad zagrożoną strefą.

Aluprof był w naszym zasięgu. Popełniliśmy jednak za dużo rażących błędów własnych i nie realizowaliśmy założeń taktycznych - mówi szkoleniowiec AZS.

Białostoczanki fatalnie rozpoczęły pierwszego seta. Nie było przyjęcia i miejscowe praktycznie w jednym ustawieniu wypracowały sobie pięciopunktową przewagę. Niemoc akademiczek przełamała dopiero Sinead Jack, która podobnie jak w ostatnim meczu przeciwko Stali Mielec, wybiegła w pierwszej szóstce.

Niewiele brakowało, by z przewagi Aluprofu nic nie zostało, bo przyjezdne poprawiły przyjęcie i zaczęły grać dobrą zagrywką. Po dwóch asach serwisowych Aleksandry Kruk było tylko 8:9 i można powiedzieć, że set zaczął się od początku.

Przestoje

Niestety, za chwilę blokiem została zatrzymana Daiana Muresan, którą zdeprymowało to na tyle, że kolejny atak posłała w siatkę. Następnie bielszczanki postawiły blok na Annie Klimakowej i znowu ich przewaga wzrosła do pięciu oczek (14:9).

- To jest właśnie problem, że mamy przestoje. Są momenty, że gra wygląda dobrze, ale później znowu jest bałagan - przyznaje Czaja.

Białostoczanki potrafiły zmniejszyć dystans do dwóch oczek (15:13 i 17:15), ale gra falami trwała do końca partii. Miejscowe uciekły ponownie na sześć oczek i miały piłkę setową przy stanie 24:18.

Wówczas dwukrotnie ataki zepsuła Joanna Frąckowiak, a fantastyczna obrona Magdaleny Saad zakończyła się punktem i było tylko 22:24. Ostatnią wymianę, trwającą blisko minutę wygrały jednak bielszczanki.

Problematyczny blok

Kolejna partia była już bardziej wyrównana i walka punkt za punkt trwała niemal przez całą odsłonę. Akademiczki miały okazję, by odskoczyć od rywalek przy prowadzeniu 10:9, kiedy wreszcie blokiem popisała się Jack. Niestety, ten element był wyraźnie po stronie rywalek (14 bloków przy czterech Podlasianek).

- Nie wiem dlaczego tak się dzieje. Na treningach blok funkcjonuje. W meczu jednak te długie ręce gdzieś latają nad siatką - tłumaczy Czaja.

Mimo tego braku białostoczanki miały szansę na wygranie seta, gdyż miejscowe słabo przyjmowały i psuły sporo zagrywek. W końcowych momentach przeważyło jednak większe doświadczenie bielszczanek i to one wygrały drugą partię do 21.

- Miały Katarzynę Skorupę, która nawet ze złych piłek potrafiła coś zrobić - zauważa opiekun AZS.

W trzeciej odsłonie białostoczanki potrafiły nawiązać walkę tylko do pierwszej przerwy technicznej. W miarę upływu czasu uciekało z nich powietrze, co wykorzystały miejscowe, bez problemu wygrywając do 17.

- Dziewczyny już zwątpiły, a Aluprof złapał wiatr w żagle. Rywalki wygrały próbę sił i miały więcej argumentów - kończy Czaja.

Wynik 16. kolejki

Aluprof Bielsko-Biała - AZS Białystok 3:0 (25:22, 25:21, 25:17).

Aluprof: Okuniewska, Studzienna, Skorupa, Ciaszkiewicz, Wojtowicz, Frąckowiak, Sawicka (libero) oraz Kaczmar, Waligóra, Podolec.

AZS: Godos, Kuczyńska, Jack, Kruk, Klimakowa, Muresan, Saad (libero) oraz Właszczuk, Cabajewska, Martin, Thompson.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny